Już dwa lata temu w biegach górskich zauważyłem pewną prawidłowość - szczególnie wiosną bardzo dobre wyniki osiągają chłopaki, którzy zimą uprawiają narciarstwo turowe. Większość czasu zimą jeżdżą na nartach, a bieganie traktują jako trening uzupełniający.
No więc zakupiłem i ja skitury i śmigam po kopnym śniegu przynajmniej raz w tygodniu pokonując w jedną stronę ok. 7 km (cały czas pod górę przewyższenie ok. 700m). Zobaczymy, czy i mi przełoży się to na wiosnę na siłę biegową.
Co sądzicie o tego typu uzupełnieniu, a raczej zastąpieniu znacznej części treningu nartami.