W kazdym razie poki co to biegu ultra sa moim celem jednak dosc odleglym


No i tu zaczyna sie moje pytanie o kortyzol. Przez nieprzemyslane odzywianie i bieganie dla samej przyjemnosci ruchu (3x1,5 h+1x3-4h /tydz) z okolo 75kg i calkiem porzadnej sylwetki przy 190cm doszedlem do 65kg, bicepsie w szerokosci nadgarstka i ogolnie wygladowi na zasadzie kenijczyk z aushwitz. Od jakos 3 miesiacy staram sie odbudowac miesnie, jem o wiele wiecej, rozsadniej+ trening silowy i waga jest juz w okolicy 70kg. Jednak na wrecz wszystkich stronach kulturystycznych do biegania podchodzi sie jak do mitycznego potwora pozerajacego miesnie :D Dokładniej nazywanym rowniez kortyzolem. Przy budowie miesni wg wiekszosci , maksimum to krotkie interwaly albo do ~40min biegu wiekszy wysilek=znaczny wzrost hormonu stresu co przy wprowadzeniu dodatniego bilansu zamiast umiesnienia daje utrate miesni, rece jak patyki+oponkę z dodatkowych kalorii.
Jak wiec wygląda reakcja organizmu na tak wielkie obciążenie jak trening pod ultra? Na same biegi jak i zawody? Da sie polaczyc budowanie i utrzymanie masy miesniowej z jednoczesnym stopniowym treningiem pod ultra? Bardzo bym chciał w przeciagu powiedzmy pol roku sprawdzic sie na jakims "krotszym ultra":D. Czy wzrost kortyzolu przy systematycznym bieganiu i cotygodniowych dluzszych treningach po 3h+ moze zahamowac jakiekolwiek rezultaty i wrzucic mnie znowu do kategori: "poltora podciagniecia i 15 pompek to moje absolutne maksimum";)?