W pozostałe dni biegam.Od 2 miesięcy

Zaczynałem biegać tak, że 3 minuty biegłem 2 minuty szedłem itp.
Teraz jestem na etapie, że biegnę sobie 30 minut ciągiem bez odpoczynku.
Pierwszy raz mam taką formę, że mogę 30 minut biec i czuję, że mogę dłużej.
W czasach szkolnych nie mogłem przebiec kilometra.
Robię też interwały wieczorem jeżeli nie biegam rano.
Dotychczas robiłem tak,że biegłem sobie sprint na 80% przez 25 sekund i po tym trucht 3 minuty i ltak 8 razy.
Dzisiaj chciałem zrobić sprint 100% 25 sekund i minutę trucht i tak 10 razy planowałem.
Po 6 sprincie na 100% gdy przeszedłem do truchtu dostałem takiego strzała w głowie, że niemal upadłem.
Zawirowało mną jakbym wypił butelkę wódki i myślałem, że już mdleje. Dodam, że nie czułem się zmęczony po prostu od tak zakręciło mi się masakrycznie w głowie i już myślałem, że upadne. Jednak nic się nie stało. Po 10 minutach doszedłem do normalnego stanu. Przez kilka minut czułem jakby miał ostrą banie.
Trochę mnie to wystraszyło. Przerwałem interwały. Co się mogło stać? Nigdy nie robiło mi się słabo jak biegłem truchtem.
Swego czasu też jeździłem szybko dalekie trasy rowerem. Grywam czasami w piłkę i nigdy mnie coś takiego nie spotkało.