Pozdrawiam

Te 10 km było po 8 godzinach zajęć na śniadaniu zjedzonym 9 h przed biegiem, była taka ładna pogoda że nie mogłem wytrzymać i po prostu założyłem buty i ruszyłemBylon pisze:Te 10 km w godzinę to na maxa?
Jak tak, to zapomnij.
Udac sie oczywisce moze ale jakim kosztem ?mally pisze:Spory rozstrzał między 4 a 12 km. Nie mniej jak jesteś ogólnie w ruchu to w zasadzie czemu miałoby się nie udać?
Tzn?fantom pisze:Zastanawia mnie dlaczego ludzie sobie robia takie rzeczy ? Moge jeszcze zrozumiec pobiegniecie z marszu 10km ale maraton ?
Bo po tych 20 km nie odktyłeś jeszcze, co się dzieje, jak się kończy glikogen w mięśniach, toś bohater :Pkamo pisze:Tzn?fantom pisze:Zastanawia mnie dlaczego ludzie sobie robia takie rzeczy ? Moge jeszcze zrozumiec pobiegniecie z marszu 10km ale maraton ?
Hmm, kondycji mam na ~20 km, wiedząc o tym założyłem się z kimś że przebiegnę maraton : ) Nie czuję jakoś 'respektu' do tych 42 km , myślę że jest to osiągalny dystans i uważam że przy pewnym wysiłku można to spokojnie osiągnąć , oczywiście nie mam na myśli biegania na czas, tylko po prostu jednolity bieg swoim tempem bez zatrzymywania się,
hahaha, nie no co Ty, nie ma planu na maraton w 8 tygodni od 4km do 42km, nikt normalny i poważny takiego by nie napisał. Ingorancja to błogosławieństwo LOL.kamo pisze:Uxmal
Stosowałaś jakiś konkretny plan?
MikeWeidenbaum pisze:Wykonalne to jest, ale rozsądne już nie.
Może być tak że przebiegniesz (tzn. jakoś tam dotrzesz do mety), nic Ci nie będzie i pomyślisz "co te barany na forum wypisywały, że nie dam rady", ale równie dobrze możesz się totalnie zajechać, zniechęcić do biegania i jeszcze złapać kontuzję albo i kilka, czego nie życzę. Zdecydujesz i tak sam, ale ja na Twoim miejscu bym nie biegł (chociaż to jeszcze zależy od tego o co się założyłeś).
To już jest bardziej zakład z samym sobą ; p (Przebiegnę to tak czy siak) hmm, jak nie dam rady to przesunę 'planowany start' o 2 miesiące bo termin mam do sierpnia, ogólnie w pisaniu tego tematu chodziło mi aby się dowiedzieć jak się przygotować w tak krótkim czasie, ale zaczynając czytać inne wątki pomału znalazłem odpowiedzi na swoje pytania,MikeWeidenbaum pisze:Wykonalne to jest, ale rozsądne już nie.
Może być tak że przebiegniesz (tzn. jakoś tam dotrzesz do mety), nic Ci nie będzie i pomyślisz "co te barany na forum wypisywały, że nie dam rady", ale równie dobrze możesz się totalnie zajechać, zniechęcić do biegania i jeszcze złapać kontuzję albo i kilka, czego nie życzę. Zdecydujesz i tak sam, ale ja na Twoim miejscu bym nie biegł (chociaż to jeszcze zależy od tego o co się założyłeś).