Witajcie,
Ostatnio mój grafik zaczął nie mieścić wszystkich zajęć, ale ani myślałam rezygnować z biegania i jogi, niemniej jednak musiałam znaleźć sposób i wpadłam na taki pomysł, żeby połączyć obie dyscypliny w jeden "maraton". Otóż najpierw biegnę przez 30 minut, później znajduję dobre miejsce na sesję jogi (jest ciepło, więc z ćwiczeniami w plenerze nie ma problemów). Joga zajmuje mi kilkadziesiąt minut. Po sesji jogi wracam do domu znowu biegiem, tym razem spokojniej, również ok. 30 minut.
I tutaj pojawia się pytanie, czy bieg zaraz po jodze (tzn. po jodze maszeruję 5 minut i dopiero zaczynam biec) nie będzie sprzyjał kontuzjom? Do tej pory wykonałam kilka takich treningów, nie zauważyłam żadnych niedogodności w trakcie drugiego biegu. Jest wręcz odwrotnie, biegnie mi się zdecydowanie lżej. Wiadomo jednak, że mięśnie po takim rozciąganiu są bardziej podatne na kontuzje. Jakieś rady, sugestie?
Bieganie z przerwą na jogę
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 05 maja 2013, 21:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Morfeusz
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 15 sty 2014, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Wydaje mi się, że za bardzo kombinujesz - klasyczne reguły treningowe sugerują raczej aby rozciągać się PO treningu biegowym. Chodzi o to, że podczas drugiej części treningu znowu spinasz sobie mięśnie i po jej zakończeniu znowu powinnaś się rozciągać.
Nie za bardzo rozumiem skąd problem ze zrobieniem yogi (traktowanej jako rozciąganie) po treningu biegowym? Przecież do tego wystarczy kawałek wolnej podłogi. No chyba, że biegasz w pracy, podczas przerwy na lunch....
Nie za bardzo rozumiem skąd problem ze zrobieniem yogi (traktowanej jako rozciąganie) po treningu biegowym? Przecież do tego wystarczy kawałek wolnej podłogi. No chyba, że biegasz w pracy, podczas przerwy na lunch....
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 05 maja 2013, 21:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
chodzi o to, że biegam rano, od 6. Współlokatorka śpi do 12, a joga po prostu jej przeszkadza. Myślałam też o tym, żeby po prostu ćwiczyć tę jogę całkiem po bieganiu, ale tutaj pojawia się problem z miejscem na zewnątrz. Ale chyba masz rację. Coś pokombinuję.