Historia stara jak bieganie. Po intensywnym treningu z podbiegami zaczął odzywać się piszczel, ale nie na tyle aby uniemożliwiał bieganie. I tak do wczoraj kiedy nie byłem wstanie przebiec 100 m. ale tylko przy próbie biegania, w wchodzeniu nie przeszkadza. Klasyczny przypadek shin splints posterior.
Plan jest taki:
Zawiesić bieganie do dnia połówki tj. 30.03
Zamiast biegania rower co drugi dzien ok 120 min (a może codziennie bo podobno pomaga na shin splints)
Taping, chłodzenie, ROZCIĄGANIE i dalej ćwiczenia na wzmocnienie
Pytania
Jak wykorzystać rower stacjonarny do podtrzymania "formy", ale też aby nie zrobić sobie większej krzywdy.
Czy może dokonać rewizji planów i zrezygnować że startu?
Kontuzja na 10 dni przed polmaratonem
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rower faktycznie pomaga, bo solidnie pracują mięśnie przy piszczelach, tylko nie wiem czy akurat stacjonarka, bo nie ma oporu powietrza przy jeździe i nogi pracują z mniejszą siłą. Co do startu to nie musisz rezygnować tylko możesz śmiało spróbować, ja 3 lata temu startowałem w połówce w takiej samej sytuacji, biegałem z dużym bólem przy piszczelach, w ostatnim tygodniu trenowałem tylko na rowerze, kilka godzin przed startem wziąłem środki przeciwbólowe, żeby się trochę znieczulić i przez większość dystansu dało się biec bez problemów, najgorsze były ostatnie 2 kilometry, z tego końcowy kilometr po kostce to już wyć mi się chciało i tylko mogłem człapać powoli, no ale życiówkę zrobiłem. Potem przez dwa dni nie mogłem w ogóle chodzić i przez miesiąc biegać, ale i tak byłem zadowolony.
Taka podpowiedź: spróbuj zaraz po chłodzeniu lodem od razu wskoczyć do gorącej kąpieli i wygrzać nogi tak ze 20-30 minut - mi to doraźnie pomogło, tzn. ból piszczeli całkowicie i momentalnie przeszedł (byłem tym bardzo zaskoczony), niestety zrobiłem błąd i zbyt szybko wznowiłem treningi biegowe i załatwiłem piszczel na amen, stąd potem mała mordownia w czasie półmaratonu. Do biegania możesz też założyć potrójne grube skarpety - będą lepiej amortyzować stopę, ja po moich doświadczeniach na twarde podłoże zakładam właśnie 3 warstwy. No i na treningach na pewien czas ogranicz wolne wybiegania, bo to jest wg mnie główna przyczyna kłopotów z piszczelami (a nie podbiegi - gdzie biegnie się na śródstopiu, a noga uderza z mniejszą siłą o podłoże ze względu na nachylenie stoku).

Taka podpowiedź: spróbuj zaraz po chłodzeniu lodem od razu wskoczyć do gorącej kąpieli i wygrzać nogi tak ze 20-30 minut - mi to doraźnie pomogło, tzn. ból piszczeli całkowicie i momentalnie przeszedł (byłem tym bardzo zaskoczony), niestety zrobiłem błąd i zbyt szybko wznowiłem treningi biegowe i załatwiłem piszczel na amen, stąd potem mała mordownia w czasie półmaratonu. Do biegania możesz też założyć potrójne grube skarpety - będą lepiej amortyzować stopę, ja po moich doświadczeniach na twarde podłoże zakładam właśnie 3 warstwy. No i na treningach na pewien czas ogranicz wolne wybiegania, bo to jest wg mnie główna przyczyna kłopotów z piszczelami (a nie podbiegi - gdzie biegnie się na śródstopiu, a noga uderza z mniejszą siłą o podłoże ze względu na nachylenie stoku).
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 14 paź 2013, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
mialem ten sam problem od dwoch tygodni, w niedziele skonczylem PM i o dziwo piszczeli nie czuje, wyglada jakby przeszlo, chociaz mi zawsze ten bol przechodzil po dlugich wybieganiach. Trzymam kciuki, ja polecam lod, lod, cwiczenia (na YT jest ich dosc sporo, dlay mi ostro w kosc, ale to chyba one najwiecej mi pomogly), no i finalnie umowienie sie na konsultacje z fizjoterapeuta, ewentualnie proba analizy wlasnego biegu, bo ta kontuzja z reguly jest wynikiem jakiegos defektu w rozwoju miesni, co za tym idzie technice biegu.
- Cologero
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 26 mar 2012, 16:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wschód
eliot41
A czy miałeś kilkudniową przerwę przed startem, jeśli tak to ile dni?
Bo ja ostatni trening biegowy miałem we wtorek w ubiegłym tygodniu i będę miał do startu 10 dni przerwy.
Ciekawe jak kondycja spadnie, bo ratuję się jedynie rowerkiem stacjonarnym.
Spróbuje zrobić bieg kontrolny w piątek, tak z 5-7 km w tempie easy.
A czy miałeś kilkudniową przerwę przed startem, jeśli tak to ile dni?
Bo ja ostatni trening biegowy miałem we wtorek w ubiegłym tygodniu i będę miał do startu 10 dni przerwy.
Ciekawe jak kondycja spadnie, bo ratuję się jedynie rowerkiem stacjonarnym.
Spróbuje zrobić bieg kontrolny w piątek, tak z 5-7 km w tempie easy.