Początki, nadwaga.

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
yoyka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 11 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam.
Od kilkunastu dni wychodzę z domu na marsz lub marszobieg. Trasa zawsze stała, zawsze 7km. Pierwsze trzy razy był to wyłącznie szybki marsz (tempo w granicach 5,1km/h), próbowałam przetruchtać kawałek, po 100 metrach wypluwałam płuca.

Postępy:
1 - 3 wyjście: truchcik po 100 metrów bez zatrzymywania się, łącznie podczas treningu ok. 500 metrów przetruchtane po zsumowaniu wszystkich odcinków.

3-6 wyjście: truchcik po 200-250 metrów bez zatrzymywania się, łącznie ok. kilometr przetruchtany

7 wyjście: trucht 1,1km przetruchtane bez zatrzymywania się, łącznie ok. 2,5 km przetruchtane

8 wyjście: trucht 2,5 przetruchtane bez zatrzymywania się, łącznie 4,8km przetruchtane


Ale mam wątpliwości: według Endomondo biegnę z prędkością szybkiego marszu mojego, chodzę z prędkością ok. 5,4 a truchtam 5,9. Po ostatnim treningu po powrocie nawet nie byłam zasapana. Czy to truchtanie jest bardziej efektywne od szybkiego marszu? Czy powinnam truchtać szybciej?

Moja waga 90kg, 25 lat.

Na początku wychodziłam co 3 dzień, ostatnio co drugi. Może być czy lepiej codziennie?
PKO
krzysztof_piotr
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 20 kwie 2011, 00:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeżeli mogę zabrać głos:
-polecam rozdział "plany treningowe" , ja zrealizowałem 6-cio tygodniowy
-programy do rejestracji treningów ( z wyjątkiem Endomondo :usmiech: ) nie są zbyt dokładne zwłaszcza przy małych (biegowych) prędkościach. Moim zdaniem raczej służą do analizy "objętości" treningowych. Kiedy zgromadzisz więcej treningów zaczniesz widzieć różnice prędkości przy bieganiu podobnych dystansów.

Powodzenia. Trzymam kciuki :)
Ostatnio zmieniony 12 sty 2014, 19:03 przez krzysztof_piotr, łącznie zmieniany 1 raz.
choinkar
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 161
Rejestracja: 30 lis 2008, 17:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że codzienne wychodzenie w twoim przypadku na razie nie jest konieczne, a nawet niewskazane (po pierwsze szybko się zniechęcisz do treningów, możesz się przetrenować i złapać kontuzję). Na dzień dobry co drugi dzień wystarczy.
Jeśli sam bieg sprawia problem to wplataj marsz (tyle że "całym ciałem" - wraz z pracą rąk i szybki).
Marsz przeplataj truchtem, jak piszesz że robisz, tylko nie patrz na prędkość, a na razie na czas truchtu. Staraj się z czasem wydłużać moment truchtu, a skracać moment marszu. Np. Zaczynasz od 3min marszu i 1min truchtu, później 2 na 2, później 1marszu na 3biegu.

Jeśli będą jakieś pytania to wal śmiało, jak będę potrafił to odpisze
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krzysztof_piotr pisze:Jeżeli mogę zabrać głos:
-polecam rozdział "plany treningowe" , ja zrealizowałem 6-cio tygodniowy
-programy typu Endomondo nie są zbyt dokładne zwłaszcza przy małych (biegowych) prędkościach. Moim zdaniem raczej służą do analizy "objętości" treningowych. Kiedy zgromadzisz więcej treningów zaczniesz widzieć róznice prędkości przy bieganiu podobnych dystansów.

Powodzenia. Trzymam kciuki :)
o endomondo bzdury opowiadasz kolego

Tompoz
Tompoz
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przede wszystkim dobrze, że wzięłaś się za siebie, bo nie każdy człowiek z nadwagą to potrafi :oczko:
Mogłaś napisać, ile masz wzrostu, bo tak to nie wiadomo ile jest tych zbędnych kilogramów :oczko: Dla dziewczyny, która ma powiedzmy 185 cm nie będzie to aż tak duża nadwyżka, ale dla innej, która ma 160 cm to już będzie sporo za dużo :oczko:
Tak czy siak bieganie bym na razie odpuścił, kosztem marszów, ale takich szybszych :oczko: Marsz to musi być marsz, a nie spacer, czyli jakieś 6,5 - 7 km/h, a może nawet szybciej jeżeli ktoś może :oczko:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
krzysztof_piotr
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 20 kwie 2011, 00:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

tompoz pisze:
krzysztof_piotr pisze:Jeżeli mogę zabrać głos:
-polecam rozdział "plany treningowe" , ja zrealizowałem 6-cio tygodniowy
-programy typu Endomondo nie są zbyt dokładne zwłaszcza przy małych (biegowych) prędkościach. Moim zdaniem raczej służą do analizy "objętości" treningowych. Kiedy zgromadzisz więcej treningów zaczniesz widzieć róznice prędkości przy bieganiu podobnych dystansów.

Powodzenia. Trzymam kciuki :)
o endomondo bzdury opowiadasz kolego

Tompoz

Przepraszam nie chciałem nikogo urazić. Poprawiłem wpis.
yoyka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 11 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:Przede wszystkim dobrze, że wzięłaś się za siebie, bo nie każdy człowiek z nadwagą to potrafi :oczko:
Mogłaś napisać, ile masz wzrostu, bo tak to nie wiadomo ile jest tych zbędnych kilogramów :oczko: Dla dziewczyny, która ma powiedzmy 185 cm nie będzie to aż tak duża nadwyżka, ale dla innej, która ma 160 cm to już będzie sporo za dużo :oczko:
Tak czy siak bieganie bym na razie odpuścił, kosztem marszów, ale takich szybszych :oczko: Marsz to musi być marsz, a nie spacer, czyli jakieś 6,5 - 7 km/h, a może nawet szybciej jeżeli ktoś może :oczko:
Mam 167cm.

Tak, jak napisałam - biegać to ja nie biegam, to trucht z prędkością 5,9-6,9km/h. Szybkim marszem potrafię iść 6,0. Czy trucht jest lepszy niż szybki marsz?
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przy dosyć dużej nadwadze zalecany jest raczej marsz, bo mniej obciąża stawy. Przy bieganiu każdy kilogram trzeba pomnożyć razy trzy, bo takie jest wówczas obciążenie.
W Twoim przypadku ten trucht jest nieopłacalny, bo prędkość w porównaniu do marszu jest praktycznie identyczna. Marsz jest mniej kontuzjogenny, dlatego myśle, że byłoby to lepsza opcja. Zabawy z bieganiem rozpocząłbym w Twoim przypadku przy wadze mniejszej niż 80 kg, naprawdę szkoda kolan i ścięgien :oczko:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
yoyka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 11 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przeanalizowałam dokładnie i według endo maszeruję z prędkością 5.3-5.6, a truchtam z prędkością 6.5-6.7 średnio. Ale przemawia do mnie ten argument z dużą wagą, więc może rzeczywiście przy marszach zostanę.
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yoyka pisze:Przeanalizowałam dokładnie i według endo maszeruję z prędkością 5.3-5.6, a truchtam z prędkością 6.5-6.7 średnio. Ale przemawia do mnie ten argument z dużą wagą, więc może rzeczywiście przy marszach zostanę.
nie stosuj się do rady kolegi. Intyicyjnie bardzo dobrze trenujesz poprzez marszobieg i w raz z wzrostem wytryzmałości zwiekszasz ilość odcinow biegowych do odcinków marszowych. Trzymaj dalej tak bardzo dobrze.

Tompoz
Tompoz
yoyka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 11 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

tompoz pisze:
yoyka pisze:Przeanalizowałam dokładnie i według endo maszeruję z prędkością 5.3-5.6, a truchtam z prędkością 6.5-6.7 średnio. Ale przemawia do mnie ten argument z dużą wagą, więc może rzeczywiście przy marszach zostanę.
nie stosuj się do rady kolegi. Intyicyjnie bardzo dobrze trenujesz poprzez marszobieg i w raz z wzrostem wytryzmałości zwiekszasz ilość odcinow biegowych do odcinków marszowych. Trzymaj dalej tak bardzo dobrze.

Tompoz
A co z tymi nieszczęsnymi stawami? Czuję je, czuję delikatne kłucie w kolanie prawym i w kostkach. Nie ból, po prostu nagle mam świadomość, że one są i delikatnie, prawie niezauważalnie sobie kłują.

To nie wymówka, przykro mi się zrobiło, że miałabym przestać truchtać, bo po raz pierwszy w życiu mam zapał, przełamałam magiczną barierę trzech pierwszych wyjść i koniec, cieszę się tym czasem spędzonym na ruchu i motywują mnie coraz większe fragmenty przebiegnięte :)
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeśli czujesz że trzeba popuścic to popuść nikt nie czuje twego ciałą jak ty.

Tompoz
Tompoz
gocu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 763
Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yoyka pisze: A co z tymi nieszczęsnymi stawami?
Ja ci dam tylko jedną radę - nie zwracaj uwagi na rady użytkownika Tompoz, to znany na tym i innych forach "specjalista" od diet i treningów, którego rady niejednego mogłyby zaprowadzić do lekarza. Polecam archiwum forum, jego posty świadczą o tym najlepiej.

A przy twojej wadze pomyśl o diecie (być może już to wzięłaś pod uwagę, ale nie pisałaś o tym) - zrzucanie masy tylko przy pomocy sportu to proces długotrwały, a brak widocznych efektów (powiedzmy w skali miesiąca) często powoduje zniechęcenie.

Odpowiednia dieta + sport = regularny, zauważalny co tydzień spadek masy.
malag201
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 333
Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
Życiówka na 10k: 44:09
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Legionowo

Nieprzeczytany post

gocu pisze:
yoyka pisze: A co z tymi nieszczęsnymi stawami?
Ja ci dam tylko jedną radę - nie zwracaj uwagi na rady użytkownika Tompoz, to znany na tym i innych forach "specjalista" od diet i treningów, którego rady niejednego mogłyby zaprowadzić do lekarza. Polecam archiwum forum, jego posty świadczą o tym najlepiej.

A przy twojej wadze pomyśl o diecie (być może już to wzięłaś pod uwagę, ale nie pisałaś o tym) - zrzucanie masy tylko przy pomocy sportu to proces długotrwały, a brak widocznych efektów (powiedzmy w skali miesiąca) często powoduje zniechęcenie.

Odpowiednia dieta + sport = regularny, zauważalny co tydzień spadek masy.
Akurat tutaj z Tompozem się zgodzę, delikatnie wprowadzany bieg pozwala organizmowi przystosować ścięgna itd do większych obciążeń.
yoyka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 11 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za wszystkie rady. Będę próbowała nadal powoli truchtać i obserwować kostki i kolana. W razie potrzeby będę maszerować.

Dietę mam już ułożoną, żadne cuda na patyku, zdrowe, dobrze rozłożone proporcjonalnie odżywianie. Schudłam 10kg na samej diecie, ale zależy mi też na ruchu :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ