Przez własną głupotę (biegałem z małą infekcją) nabawiłem się zapalenia oskrzeli w połowie listopada, potem męczyły mnie inne infekcje, byłem u kilku lekrzy - każdy mówił co innego, skończyło się na zapaleniu płuc pod koniec grudnia

Nie biegałem od połowy listopada, a miałem tak dobrze przygotować się przez do debiutu w maratonie na Orlenie w kwietniu. Biegam od lutego 2012, póki co na 10 km mam czas 49 min, w półmaratonie 1:50. Plan treningowy, który miałem pójdzie raczej do kosza, pytanie jest: jak się przygotować w 100 dni do maratonu po tak długiej przerwie i osłabieniu? Muszę być ostrożny, bo nie chcę za chwilę wylądować w łóżku z jakąś chorobą!