"Styl" a tempo (inspired by Rolli)
-
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 04 kwie 2013, 17:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak się zastanawiam... Kolega Rolli, którego wyniki biegowe stanowią dobrą rekomendację, by brać na poważnie jego rady (o losie... czy to zdanie jest jeszcze zrozumiałe?), często powtarza, by biegając podnosić wysoko kolana.
Ja biegam od niedawna i początkowo biegałem dłuższym krokiem niż teraz, za to oczywiście z mniejszą kadencją. Obecnie stawiam zdecydowanie krótsze kroki, za to szybciej przebieram nogami. Na pewno na moim poziomie (dłuższe wybiegania po około 6:00, krótsze nie szybciej niż 5:15) tak biega mi się lepiej.
No i tu wkracza Rolli i każe wysoko podnosić kolana. Mnie na chłopski rozum szybsze przebieranie nogami i stawianie krótszych kroków słabo "pasuje" do wyższego podnoszenia kolan. Na szczęście jest forum i nie trzeba się kierować chłopskim rozumem, tylko można zapytać. Więc pytam.
Rolli mówi tak: chcesz biegać szybko, podnoś wyżej kolana. No dobrze, ale załóżmy, że ktoś na razie nie chce biegać szybciej, tylko dalej, to co wtedy? Dajmy na to chcę biegać na razie 15-20 km po 6:00. To co? Mogę sobie na razie odpuścić "podnoszenie kolanek", czy też od razu powinienem się do tego przyzwyczajać?
A bardziej generalnie. Czy ten sam biegacz, dobrze wytrenowany i zwracający uwagę na sposób, w jaki się porusza, powinien co do zasady poruszać się tak samo, biegnąc w tempie 4:15 i 5:30 (przy różnej rzecz jasna kadencji), czy też sposób, w jaki się porusza, będzie się jednak różnić?
pzdr
montalb
Ja biegam od niedawna i początkowo biegałem dłuższym krokiem niż teraz, za to oczywiście z mniejszą kadencją. Obecnie stawiam zdecydowanie krótsze kroki, za to szybciej przebieram nogami. Na pewno na moim poziomie (dłuższe wybiegania po około 6:00, krótsze nie szybciej niż 5:15) tak biega mi się lepiej.
No i tu wkracza Rolli i każe wysoko podnosić kolana. Mnie na chłopski rozum szybsze przebieranie nogami i stawianie krótszych kroków słabo "pasuje" do wyższego podnoszenia kolan. Na szczęście jest forum i nie trzeba się kierować chłopskim rozumem, tylko można zapytać. Więc pytam.
Rolli mówi tak: chcesz biegać szybko, podnoś wyżej kolana. No dobrze, ale załóżmy, że ktoś na razie nie chce biegać szybciej, tylko dalej, to co wtedy? Dajmy na to chcę biegać na razie 15-20 km po 6:00. To co? Mogę sobie na razie odpuścić "podnoszenie kolanek", czy też od razu powinienem się do tego przyzwyczajać?
A bardziej generalnie. Czy ten sam biegacz, dobrze wytrenowany i zwracający uwagę na sposób, w jaki się porusza, powinien co do zasady poruszać się tak samo, biegnąc w tempie 4:15 i 5:30 (przy różnej rzecz jasna kadencji), czy też sposób, w jaki się porusza, będzie się jednak różnić?
pzdr
montalb
BYĆ JAK MEL GIBSON W "CZEGO PRAGNĄ KOBIETY"
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Co do czego masz wątpliwości?
To jest ten sam błąd jak ten który ludzie popełniają przy lądowaniu na śródstopie. Zaczynają biegać zwracając uwagę tylko na sposób lądowania, jakby to automatycznie czyniło z nich lepszych biegaczy. A jest odwrotnie, lądowanie na śródstopiu to efekt dobrego ułożenia ciała przy bieganiu, które jest charakterystyczne dla lepszych biegaczy. To efekt, a nie przyczyna dobrego biegania.
Tak samo wyższe podnoszenie kolan nie spowoduje że przyśpieszysz. To jest efekt szybkiego biegu, a nie powód.
No i tyle. Jak chcesz biegać szybko, podnoś wysoko kolana. Na razie nie biegasz szybko, więc to nie ma dla ciebie żadnego znaczenia. Umówmy się roboczo, że "szybko" zaczyna się gdzieś poniżej 4:00/km. Przy bieganiu wolno podnoszenie kolan nie ma sensu.Rolli mówi tak: chcesz biegać szybko, podnoś wyżej kolana.
To jest ten sam błąd jak ten który ludzie popełniają przy lądowaniu na śródstopie. Zaczynają biegać zwracając uwagę tylko na sposób lądowania, jakby to automatycznie czyniło z nich lepszych biegaczy. A jest odwrotnie, lądowanie na śródstopiu to efekt dobrego ułożenia ciała przy bieganiu, które jest charakterystyczne dla lepszych biegaczy. To efekt, a nie przyczyna dobrego biegania.
Tak samo wyższe podnoszenie kolan nie spowoduje że przyśpieszysz. To jest efekt szybkiego biegu, a nie powód.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 528
- Rejestracja: 18 maja 2012, 16:37
- Życiówka w maratonie: to dla dziadków :P
- Lokalizacja: Bochnia
Klosiu fajnie to ująłeś : ) jak ktoś nie ma techniki ogólnie dobrej czyt. ładnie biega, to jeśli zacznie poprawiać jeden element, np. lądowanie, praca rąk, kolana, pochylenie... to zawali wszystko. Bo to mają być naturalne ruchy, dlatego ważne są ładnie rytmiczne przebieżki, dzięki którym gdy biegniemy szybciej biegniemy ładniej i organizm uczy się danych ruchów. Można mieć problem z ręką a resztę mieć okej bo to się zdarza, ja np. biegając tempem 3:00-3:20 mam większy zakres nogi, biegając 3:20-4:00 kolano idzie lekko w górę ale z tyłu to tak nie macham. a biegając poniżej 3:00 to już czysta siła razy ramię :P :P
( :
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Rolli tak naprawde mówi?
Że wyższe podnoszenie kolan sprawi, że będę szybciej biegł? Czy może raczej, że wyższe podnoszenie kolan na pewnych treningach (czyli utrudnienie sobie zycia) sprawi, że na zawodach moje życie będzie łatwiejsze?

- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Bardziej odpowiednie byloby okreslenie "klus" , ktore nieswiadomie wprwiadzil
w obieg trener Jana Huruka to powiedzenie przypadlo mi do gustu. Podczas
biegu mowie sobie idziesz klusem i wszystko gra.
Odnosnie biegania ze srodsopia- to jakies nieporozumienie przeciez biegnac
wolno 5min/km nie mozesz wybijac sie np, z palcow . Dopiero zwiekszajac
predkos biegu przechodzisz na srodstopie -to poco sie tego uczyc?
w obieg trener Jana Huruka to powiedzenie przypadlo mi do gustu. Podczas
biegu mowie sobie idziesz klusem i wszystko gra.
Odnosnie biegania ze srodsopia- to jakies nieporozumienie przeciez biegnac
wolno 5min/km nie mozesz wybijac sie np, z palcow . Dopiero zwiekszajac
predkos biegu przechodzisz na srodstopie -to poco sie tego uczyc?
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
no pierwszy od dawno wątek, w którym każda z odpowiedzi jest czytelna i w 100% idealna
pytający powinien zrozumieć
pytający powinien zrozumieć

- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Klosiu, nie zgadzam się z Tobą.
Całkowicie niewytrenowane osoby, z którymi niejednokrotnie miałem okazję biegać, lądowały na śródstopie. I robiły to mimo przeciętnej lub słabej postawy - bardzo niesymetryczna praca ramion, niepoprawna praca góry ciała, wycofana miednica, zdecydowanie za wysoka kadencja... No i co? I jednak śródstopie. Zapewne wynika to z młodego wieku moich znajomych, przez co nie zostali oni jeszcze AŻ TAK pokrzywieni przez cywilizację. No ale jednak trochę zostali, i mimo to ich organizm wybiera jako technikę śródstopie. Kazać im przejść na piętę, "bo macie za słabą sylwetkę"?
Pewne rzeczy są skrajnie naturalne. Tak naprawdę trzeba się mocno zaniedbać (inna sprawa, że wiele osób w dzisiejszym świecie jest mocno zaniedbanych...), żeby lądować na pięcie. Ale już wystarczy się znacznie słabiej zaniedbać, żeby nie mieć pięknej postawy.
Jak dla mnie, przechodzenie na śródstopie jest pożądane zawsze. Niech i ludzie biegają na śródstopie ze słabą sylwetką. To lepiej, niż żeby biegali na piętę za słabą sylwetką. Zawsze jedna korzystna zmiana biomechaniczna do przodu...
Całkowicie niewytrenowane osoby, z którymi niejednokrotnie miałem okazję biegać, lądowały na śródstopie. I robiły to mimo przeciętnej lub słabej postawy - bardzo niesymetryczna praca ramion, niepoprawna praca góry ciała, wycofana miednica, zdecydowanie za wysoka kadencja... No i co? I jednak śródstopie. Zapewne wynika to z młodego wieku moich znajomych, przez co nie zostali oni jeszcze AŻ TAK pokrzywieni przez cywilizację. No ale jednak trochę zostali, i mimo to ich organizm wybiera jako technikę śródstopie. Kazać im przejść na piętę, "bo macie za słabą sylwetkę"?
Pewne rzeczy są skrajnie naturalne. Tak naprawdę trzeba się mocno zaniedbać (inna sprawa, że wiele osób w dzisiejszym świecie jest mocno zaniedbanych...), żeby lądować na pięcie. Ale już wystarczy się znacznie słabiej zaniedbać, żeby nie mieć pięknej postawy.
Jak dla mnie, przechodzenie na śródstopie jest pożądane zawsze. Niech i ludzie biegają na śródstopie ze słabą sylwetką. To lepiej, niż żeby biegali na piętę za słabą sylwetką. Zawsze jedna korzystna zmiana biomechaniczna do przodu...
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- 850
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
- Życiówka na 10k: 45 min
- Życiówka w maratonie: brak
A z czego sie wybija? Duzy palec zawsze chyba jest ostatni w kolejce, czy przetaczasz od piety, czy biegasz ze srodstopia i predkosc biegu raczej nie ma tu niic do rzeczy, nie zabardzo rozumiem Twojej wypowiedzi.Chyba ze mowisz o biegach sprinterskich, to tam chyba na paluszkach jakby bardziej sie drepcze.adam1adam pisze: Odnosnie biegania ze srodsopia- to jakies nieporozumienie przeciez biegnac
wolno 5min/km nie mozesz wybijac sie np, z palcow . Dopiero zwiekszajac
predkos biegu przechodzisz na srodstopie -to poco sie tego uczyc?
I biegajac powoli 6min/km lub ciut wolniej , da rade bez problemu ladowac na srodstopiu.
Ostatnio zmieniony 21 gru 2013, 22:54 przez 850, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 528
- Rejestracja: 18 maja 2012, 16:37
- Życiówka w maratonie: to dla dziadków :P
- Lokalizacja: Bochnia
chodzi o to, że truchtając nie można technicznie biec ze śródstopia850 pisze:A z czego sie wybija? Duzy palec zawsze chyba jest ostatni w kolejce, czy przetaczasz od piety, czy biegasz ze srodstopia i predkosc biegu raczej nie ma tu niic do rzeczy, nie zabardzo rozumiem Twojej wypowiedzi.adam1adam pisze: Odnosnie biegania ze srodsopia- to jakies nieporozumienie przeciez biegnac
wolno 5min/km nie mozesz wybijac sie np, z palcow . Dopiero zwiekszajac
predkos biegu przechodzisz na srodstopie -to poco sie tego uczyc?




Nie można również popadać w skrajność, mam osobiście problem z tym, że przy "przetaczaniu" (jak to ujmują niektórzy) nie dociskam pięty i tracę trochę na silę wybicia, odbicia, przebicia. Dobrym ćwiczeniem poprawiającym to jest pół, ćwierć skip, podczas którego trzeba walić piętą do końca.
( :
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
moim zdaniem dużo wątpliwych stwierdzeń.
1. adam1adam, po pierwsze, dyskutujemy raczej o miejscu lądowania niż o miejscu odbicia. po drugie, niezależnie od miejsca lądowania, jak już stwierdził ktoryś z kolegów, odbicie ZAWSZE będzie z przodu.
2. Bylon, znowu mylisz dwie rzeczy. Klosiu słusznie pisze, że miejsce lądowania jest efektem prawdiłowej techniki. Czy można biec z lądowanie na śródstopiu bez poprawnej techniki. Tak. Czy to jest dobre? Nie. Wymuszony ruch, niekorzystne napięcia mięsinowe, przeciążenie podudzia. Poczytaj forum ile jest tego rodzaju tematów. Miejsce lądowania nie powinno w ogóle być przemiotem refleksji i skupienia. Ono samo, bezrefleksyjnie pojawia się, gdy technika jest dobra. Wymuszanie miejsca lądowania tak zaburza łancuch biomechaniczny, że lepiej chyba zrezygnować na tene moment z miejsca lądowania celem osiągnięcia większego rozluźnienia.
3. adam1adam. Da się spokojnie biec z lądowaniem na rostopiu tempem 6:00/km.
4. miniozam, da się technicznie poprawnie truchtać z lądowaniem na śródstopiu. i gdzie ty w skipie walisz piętą? a tak na koniec: wiesz, że odbicia powinno w ogóle nie być?
1. adam1adam, po pierwsze, dyskutujemy raczej o miejscu lądowania niż o miejscu odbicia. po drugie, niezależnie od miejsca lądowania, jak już stwierdził ktoryś z kolegów, odbicie ZAWSZE będzie z przodu.
2. Bylon, znowu mylisz dwie rzeczy. Klosiu słusznie pisze, że miejsce lądowania jest efektem prawdiłowej techniki. Czy można biec z lądowanie na śródstopiu bez poprawnej techniki. Tak. Czy to jest dobre? Nie. Wymuszony ruch, niekorzystne napięcia mięsinowe, przeciążenie podudzia. Poczytaj forum ile jest tego rodzaju tematów. Miejsce lądowania nie powinno w ogóle być przemiotem refleksji i skupienia. Ono samo, bezrefleksyjnie pojawia się, gdy technika jest dobra. Wymuszanie miejsca lądowania tak zaburza łancuch biomechaniczny, że lepiej chyba zrezygnować na tene moment z miejsca lądowania celem osiągnięcia większego rozluźnienia.
3. adam1adam. Da się spokojnie biec z lądowaniem na rostopiu tempem 6:00/km.
4. miniozam, da się technicznie poprawnie truchtać z lądowaniem na śródstopiu. i gdzie ty w skipie walisz piętą? a tak na koniec: wiesz, że odbicia powinno w ogóle nie być?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
No właśnie. Posłużę się przykładem z MTB - dobrzy zawodnicy konfigurują sobie w specyficzny sposób rower - siodełko wysoko, kierownica jak najniżej, z przodu dwie albo nawet tylko jedna tarcza z dość twardym przełożeniem. Ale czy jeśli amator ze znacznie słabszymi mięśniami, gorszą techniką jazdy i gibkością ustawi sobie rower w ten sam sposób to pojedzie szybciej? Nie, pojedzie prawdopodobnie wolniej, na zjazdach będzie miał trudniej, przeciąży nogi i rozbolą go plecy po dłuższym dystansie. Ale jeśli przez stopniowy rozwój amator zbliży się do poziomu zawodowców, to prawie na pewno ustawi sobie rower w taki sam sposób. Bo odpowiednia konfiguracja roweru efekt dobrego wytrenowania prowadzącego do szybszej jazdy, a nie powód szybszej jazdy.
Co nie znaczy że nie może sobie ustawić roweru od razu jak zawodowiec i cierpieć
.
Chyba to mniej więcej dobra analogia do śródstopia i podnoszenia kolana
.
Co nie znaczy że nie może sobie ustawić roweru od razu jak zawodowiec i cierpieć

Chyba to mniej więcej dobra analogia do śródstopia i podnoszenia kolana

The faster you are, the slower life goes by.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qba, ale przestawienie się na śródstopie, nawet, jeśli chwilowo niekorzystne, ostatecznie pociągnie za sobą wiele korzystnych zmian biomechanicznych.
No i co z podanym przeze mnie przykładem? Co, kiedy ktoś naturalnie, bez wymuszenia ląduje na śródstopiu, mimo niepoprawnej sylwetki, kadencji etc.?
Wg mnie lądowanie na pięcie to jest ta ostateczna, końcowa skrajność. Kiedy już ciało jest na tyle pokrzywione, że nie ma już na czym obcinać, zaczyna lądować na pięcie. I to od zmiany tego powinniśmy zacząć, choćby dlatego, że tę zmianę jest stosunkowo prosto wprowadzić. I dlatego, że w jej skutkach znajdzie się także pewne poprawienie postawy, wymuszone poprawniejszym sposobem lądowania. Na początku wymuszone, później lądowanie.
Problem jest taki, że w obecnym biegowym świecie nie wszystkie zabiegi są realne. Gdybym wiedział, że proponowane przez Ciebie zaczynanie od poprawy postawy byłoby przez ludzi chwytane, to zapewne też bym je propagował. Tylko że to jest znacznie bardziej skomplikowane i często nierealne w przypadku amatorów. To jest długoterminowe, nie dające tak ławo dostrzegalnych efektów, trudne w realizacji. Ostatecznie - wymagające wiedzy.
Tak, jak pisałem:
Jak ktoś ma biegać z brzydką sylwetką na piętę albo z brzydką sylwetkę na śródstopie, to dla mnie nie ma wątpliwości, że to drugie jest lepsze - bo o krok bliższe naturalności ruchu.
No i co z podanym przeze mnie przykładem? Co, kiedy ktoś naturalnie, bez wymuszenia ląduje na śródstopiu, mimo niepoprawnej sylwetki, kadencji etc.?
Wg mnie lądowanie na pięcie to jest ta ostateczna, końcowa skrajność. Kiedy już ciało jest na tyle pokrzywione, że nie ma już na czym obcinać, zaczyna lądować na pięcie. I to od zmiany tego powinniśmy zacząć, choćby dlatego, że tę zmianę jest stosunkowo prosto wprowadzić. I dlatego, że w jej skutkach znajdzie się także pewne poprawienie postawy, wymuszone poprawniejszym sposobem lądowania. Na początku wymuszone, później lądowanie.
Problem jest taki, że w obecnym biegowym świecie nie wszystkie zabiegi są realne. Gdybym wiedział, że proponowane przez Ciebie zaczynanie od poprawy postawy byłoby przez ludzi chwytane, to zapewne też bym je propagował. Tylko że to jest znacznie bardziej skomplikowane i często nierealne w przypadku amatorów. To jest długoterminowe, nie dające tak ławo dostrzegalnych efektów, trudne w realizacji. Ostatecznie - wymagające wiedzy.
Tak, jak pisałem:
Jak ktoś ma biegać z brzydką sylwetką na piętę albo z brzydką sylwetkę na śródstopie, to dla mnie nie ma wątpliwości, że to drugie jest lepsze - bo o krok bliższe naturalności ruchu.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
to się nie zgodzimy.
po pierwsze, jak się wielokrotnie przekonałem, a o czym ty (jeszcze) nie wiesz:
przestawienie się na śródstopie nie pociąga za sobą zmian biomechanicznych. wręcz przeciwnie, utrwala koślawą resztę. przechodziłem przez to sam, obserwowałem u licznych kolegów, dykustowałem o tym z bardziej doświadczonymi, bo miałem podobną intuicję. niestety nie znajduje ona potwierdzenia w faktach.
niestety tkwisz w ruchach dystalnych, pocztaj yacoola artykuł o rytmie, tam masz prosto wyłożone, dlaczego nie powinno się zaczynac od stopy.
poprawa postawy jest najbardziej realna w przypadku amatorów. to rowniez mówię z doświadczenia. mam wkoło siebie liczną grupę, pracującą od ługiego czasu, która to potwierdza.
chyba, że masz cokolwiek na potwierdzenie swoich tez poza intuicją?
po pierwsze, jak się wielokrotnie przekonałem, a o czym ty (jeszcze) nie wiesz:
przestawienie się na śródstopie nie pociąga za sobą zmian biomechanicznych. wręcz przeciwnie, utrwala koślawą resztę. przechodziłem przez to sam, obserwowałem u licznych kolegów, dykustowałem o tym z bardziej doświadczonymi, bo miałem podobną intuicję. niestety nie znajduje ona potwierdzenia w faktach.
niestety tkwisz w ruchach dystalnych, pocztaj yacoola artykuł o rytmie, tam masz prosto wyłożone, dlaczego nie powinno się zaczynac od stopy.
poprawa postawy jest najbardziej realna w przypadku amatorów. to rowniez mówię z doświadczenia. mam wkoło siebie liczną grupę, pracującą od ługiego czasu, która to potwierdza.
chyba, że masz cokolwiek na potwierdzenie swoich tez poza intuicją?
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niejaki Yacool wspominał, że przejście na śródstopie właśnie POCIĄGA za sobą zmiany biomechaniczne.
Moja przygoda z techniką wyglądała tak:
-pięta
-skrajne palce
-palce
-jakieś tam śródstopie
-śródstopie
-stan aktualny
Postawę korygowałem i nadal koryguję. Na chwilę obecną nie potrafię ocenić dokładnie mojej techniki, ale na pewno jest nieporównywalnie lepsza od stanu początkowego - czy to przyjmiemy za wspomniany poziom "pięta" (czyli tragedia), czy też poziom "wczesnego śródstopia" (postawa, jak dobrze pamiętam, bardzo słaba).
Moja przygoda z techniką wyglądała tak:
-pięta
-skrajne palce
-palce
-jakieś tam śródstopie
-śródstopie
-stan aktualny
Postawę korygowałem i nadal koryguję. Na chwilę obecną nie potrafię ocenić dokładnie mojej techniki, ale na pewno jest nieporównywalnie lepsza od stanu początkowego - czy to przyjmiemy za wspomniany poziom "pięta" (czyli tragedia), czy też poziom "wczesnego śródstopia" (postawa, jak dobrze pamiętam, bardzo słaba).
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
źródło proszę.