Zastanawiam się nad sensem robienia szybkich treningów w butach startowych.
Jak wiadomo, obuwie takiego rodzaju jest mało amortyzowane, co owocuje jego niewielką wagą oraz dobrą dynamiką (w momencie kontaktu stopy z podłożem tracimy mniej energii niż w obuwiu mocno amortyzowanym). Jest to zatem idealny but na zawody. Bieganie w takich butach ma także swój minus: mocno obciąża tkankę łączną.
I teraz moje pytanie: czy osoba trenująca nie odniosłaby większych korzyści robiąc szybkie treningi w butach z większą amortyzacją niż ta w startówkach?
Owszem, tempo treningu by trochę spadło, gdyż w fazie lądowania tracilibyśmy więcej energii. Zamiast biec na przykład 3min/km bieglibyśmy 3:10/km, wysilając się tak samo. Ale w treningu przecież nie chodzi o to, żeby pobiec jak najszybciej (taki cel jest na zawodach), ale o to, żeby zmusić mięśnie do odpowiednio mocnej pracy. Mimo, że bieglibyśmy wolniej, nakład siły byłby taki sam. A jednocześnie, przy wolniejszym tempie i większej warstwie "piany" w bucie (amortyzacja), nasze stawy i ścięgna byłyby poddawane mniejszym obciążeniom.
Czy gdzieś w moim rozumowaniu jest błąd?

Pozdrawiam
chiżu