Witam, to mój pierwszy post.
Po dość intensywnym uprawianiu kolarstwa i mtb przyszedł czas na bieganie. Nie należę do osób nieaktywnych, ale również nie mam śmiałości stwierdzić, że solidnie przepracowuje tydzień po tygodniu. Do meritum.
Biegam od 3ch tygodni. Trochę anarchizująco i chaotycznie, 6 dni w tygodniu, kilometraż 60-70km.
Pn - 12 km, 5min - 1km
Wtorek 15 km 5min - 1km
Środa 10 km 5, 5:30 min - 1km
Czwartek interwały 6 x 500 metrów (3:30-4:00 1km), plus truchty pomiędzy 2:30 min
Piątek 10 km 5, 5:30 min - 1km
Sobota 12 km 4:30-5 min 1km
To wyniki 3-go tygodnia. Poprzednie były minimalnie mniejsze kilometraże.
W efekcie wygląda to tak, że w ostatni poniedziałek, który rozpoczął mój 4-ty tydzień zmagań przebiegłem 10km w 41:13 sekund, natomiast w w tym samym biegu - 20km w 1h:30min - nie czując się jakoś fatalnie. No może wczoraj trochę odczuwałem tego skutki, czują się "poobijanym".
Celem na 2014 jest czas poniżej 3h w maratonie. Jaki trening doradzilibyście mi? Pod uwagę chciałbym wziąć fakt, że mamy październik - do wiosny jeszcze kawał czasu. Czy tak narzucone kilometraze i czasy nie obciążą zbytnio organizmu, a może wręcz przeciwnie jest tego zbyt mało? Za wszelkie rady, opinie, będę wdzięczny.
jacques_derrida
Trening na...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 02 paź 2013, 14:29
- Życiówka na 10k: 41:13
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Moim zdaniem powinieneś najpierw skupić się na "dychach" i półmaratonach. Uzyskać tam w miare przyzwoite czasy i dopiero wtedy rzucać się na maraton. Z kilometrażu rzędu
60-70 km/tydzień trudno jest zejść poniżej 3h, przynajmniej dla większości byłoby to nierealne. Na początek jednak poradziłbym Ci poczytać nieco literatury, bo moim zdaniem biegasz zbyt szybko.
60-70 km/tydzień trudno jest zejść poniżej 3h, przynajmniej dla większości byłoby to nierealne. Na początek jednak poradziłbym Ci poczytać nieco literatury, bo moim zdaniem biegasz zbyt szybko.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Skąd wiesz że biega zbyt szybko?
Jeżeli ten trening robi na niewielkim wysiłku to wręcz przeciwnie... Napisał, że uprawiał kolarstwo, a to również sport wytrzymałościowy, jak bieganie.
Ale jak piszesz jacques_derrida to Twój pierwszy post i było ich już tutaj tysiące. Nie będę Ciebie odsyłał do literatury chociaż warto przeczytać Jack`a Danielsa. Odnoście trenowania nic nie podpowiem(nie czuje się kompetentny w tej kwestii) poza tym, że warto przejrzeć plany które są tutaj na portalu http://www.bieganie.pl/?cat=19
Jeżeli ten trening robi na niewielkim wysiłku to wręcz przeciwnie... Napisał, że uprawiał kolarstwo, a to również sport wytrzymałościowy, jak bieganie.
Ale jak piszesz jacques_derrida to Twój pierwszy post i było ich już tutaj tysiące. Nie będę Ciebie odsyłał do literatury chociaż warto przeczytać Jack`a Danielsa. Odnoście trenowania nic nie podpowiem(nie czuje się kompetentny w tej kwestii) poza tym, że warto przejrzeć plany które są tutaj na portalu http://www.bieganie.pl/?cat=19
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Plany treningowe znajdziesz na tej stronie (sznurki na głównej). To na co IMO warto uważać to kilometraż. Wydolność masz zapewne świetną i jesteś w stanie biegać długo i szybko, ale aparat ruchu, stawy, muszą się przyzwyczaić do nowych obciążeń. IMO jeśli coś robić z kilometrażem to zmniejszyć (i spokojnie dodawać te 10%, np. co tydzień, do osiągnięcia pożądanego/ wymaganego planem treningowym), biegać jak najwięcej po miękkim - dać czas na przyzwyczajenie sie organizmu do obciążeń związanych z łupaniem stopami o beton.
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Wnioskuje to po czasach jakie uzyskał na tych sprawdzianach. No chyba, że nie biegł wtedy na 100% swoich możliwości. Po drugie wydaje mi się, że jako początkujący biegacz powinien się powoli wdrażać do treningu. Owszem, ma zapewne jakąś wydolność, doświadczenie z innych sportów, ale przy bieganiu cały aparat ruchu jest o wiele bardziej obciążony i 70 km/tydzień na początek to jest bardzo dużo. Takie jest po prostu moje zdanie. Z tego co autor pisze i o ile te pomiary odległościowe są dokładne, to widać, że rzeczywiście potencjał ma. Trzeba tylko stopniowo go rozwijaćlapka88 pisze:Skąd wiesz że biega zbyt szybko?

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 02 paź 2013, 14:29
- Życiówka na 10k: 41:13
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Panowie 
Książkę Daniels'a już posiadam.
Z niewielkiego doświadczenia mogę napisać, że rzeczywiście chyba najtrudniejsze jest to wdrożenie na asfalty. Nie żebym odczuwał jakoś to strasznie, ale te dziwaczne bóle(szybko ustępujące) kolan, mięśni, ścięgien przypominają mi trochę czasy grania w koszykówkę uliczną.
Póki co trochę zwiększam te kilometry (bardzo stopniowo). Dzisiaj dość lekko udało się pokonać 15 km w tempie 5:01/1km, a w tym tygodniu mam już ich łącznie 65 km. Z Daniels'a wynika, że istotne jest owe "easy run", przy moim VDOT 49 to jakieś 5:25 /km, czyli rzeczywiście wypadałoby trochę zwolnić. Te moje 5 min / 1km jest z kolei czymś pomiędzy tempem maratońskim 4:35 a owym easy run. Myślę że jestem coraz bliżej rozpisania progresywnego treningu do powiedzmy lipca/sierpnia - bo na ten okres zakładam bicie 3 godzin w maratonie.
Za dalsze wskazówki od bardziej doświadczonych będę wdzięczny niezmiernie.

Książkę Daniels'a już posiadam.
Z niewielkiego doświadczenia mogę napisać, że rzeczywiście chyba najtrudniejsze jest to wdrożenie na asfalty. Nie żebym odczuwał jakoś to strasznie, ale te dziwaczne bóle(szybko ustępujące) kolan, mięśni, ścięgien przypominają mi trochę czasy grania w koszykówkę uliczną.
Póki co trochę zwiększam te kilometry (bardzo stopniowo). Dzisiaj dość lekko udało się pokonać 15 km w tempie 5:01/1km, a w tym tygodniu mam już ich łącznie 65 km. Z Daniels'a wynika, że istotne jest owe "easy run", przy moim VDOT 49 to jakieś 5:25 /km, czyli rzeczywiście wypadałoby trochę zwolnić. Te moje 5 min / 1km jest z kolei czymś pomiędzy tempem maratońskim 4:35 a owym easy run. Myślę że jestem coraz bliżej rozpisania progresywnego treningu do powiedzmy lipca/sierpnia - bo na ten okres zakładam bicie 3 godzin w maratonie.
Za dalsze wskazówki od bardziej doświadczonych będę wdzięczny niezmiernie.
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
Pamiętaj tylko, że w lipcu i sierpniu często są upały, co znacznie utrudnia długodystansowe bieganie i raczej nikt nie planuje głównego startu w sezonie na te miesiące, z resztą jest wtedy dużo mniej "prestiżowych" imprez, szczególnie maratonów. Zdecydowana większość biegaczy (długodystansowych) ma najważniejsze starty zaplanowane na wiosnę i jesień.jacques_derrida pisze:Myślę że jestem coraz bliżej rozpisania progresywnego treningu do powiedzmy lipca/sierpnia - bo na ten okres zakładam bicie 3 godzin w maratonie.
Za dalsze wskazówki od bardziej doświadczonych będę wdzięczny niezmiernie.