1,64 km - 21.07.12 r. 4,40 / km
2,86 km - 24.07.12 r. 4,16 / km
3,01 km - 26.07.12 r. 4,18 / km
2,83 km - 27.07.12 r. 4,17 / km
5,23 km - 28.07.12 r. 4,20 / km => 22:42
10,01 km - 30.07.12 r. - > 4,21 / km => 44:25
Bieg 21.07.12 r. był moim pierwszym biegiem w ogóle. Tym rozpocząłem przygodę i po 9 dniach wyciągnąłem 44:25 na 10 km.
Później biegałem z różnymi przerwami po kilka dni / tygodni / miesięcy, ale coś tam dreptałem ( zdarzyło się nawet 6 km w styczniu w tempie 4:20/km!!).. a teraz zacząłem od początku, już na poważnie.
Nie mówiąc o tym, że nie jestem w stanie biec na 4,21 / km, ba ledwo daję radę na 5,20 / km. I zastanawiam się co ze mną jest nie tak. Nie dam rady biegać w tempie 4,20 tak jak wcześniej.
Teraz jak zacząłem wygląda to tak:
2,01 km - 4.09 - 5,14/km
3,00 km - 7.09 - 5,14/km
5,09 km - 12.09 - 5,59/km
5,05 km - 15.09 - 6,18/km
5,10 km - 17.09 - 5,34/km
Wiek: 22, Waga: 69 kg, Wzrost: 178 cm
Po prostu nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak spadł mi czas na kilometr o.O Jestem przerażony. Biegam po twardej nawierzchni, rok temu tez biegałem po twardej. Te same obuwie itd.
Macie jakieś pomysły, co z tym zrobić, żeby poprawić ten czas na 10 km ? Ba, nawet na 5 km, bo jak będę biegł powyżej 50 minut 10 km, to wstyd gdziekolwiek startować..
