Jak w miesiąc przygotować się do maratonu?
- lewychelmno
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 08 wrz 2013, 00:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.
Za 1,5 miesiąca zamierzam przebiec Maraton Toruński. Przygotowanie wytrzymałościowe wydaje się być na dobrym poziomie, jednak opiera się na innych aktywnościach takich jak jazda na rowerze czy marsze/biegi na orientację. Na rowerze jeżdżę regularnie trasy ok 50km, rzadziej trasa >200km. Marsze/biegi na orientację - dystanse ok. 50km, ale też dwukrotnie ukończony Harpagan (100km w 21-22 godziny).W biegach ulicznych doświadczenie to tylko Półmaraton w czasie 1:46:35 (bez kompletnie żadnego specjalnego przygotowania, na start dojazd rowerem ok. 35 km, więc czas mógłby być pewnie lepszy).
Mam 22 lata, ważę ok. 65kg.
Biegi które mam w planach: 20.10.2013 - półmaraton bydgoski, 27.10.2013 - maraton toruński.
Czy mógłby mi ktoś polecić jakiś zarys planu treningowego/żywieniowego na okres tego nieco ponad miesiąca przed startem w maratonie (wliczając w to bieg w półmaratonie bydgoskim)?
Czy na podstawie opisanych aktywności, czasów, można mniej więcej oszacować czas w biegu maratońskim?
Za 1,5 miesiąca zamierzam przebiec Maraton Toruński. Przygotowanie wytrzymałościowe wydaje się być na dobrym poziomie, jednak opiera się na innych aktywnościach takich jak jazda na rowerze czy marsze/biegi na orientację. Na rowerze jeżdżę regularnie trasy ok 50km, rzadziej trasa >200km. Marsze/biegi na orientację - dystanse ok. 50km, ale też dwukrotnie ukończony Harpagan (100km w 21-22 godziny).W biegach ulicznych doświadczenie to tylko Półmaraton w czasie 1:46:35 (bez kompletnie żadnego specjalnego przygotowania, na start dojazd rowerem ok. 35 km, więc czas mógłby być pewnie lepszy).
Mam 22 lata, ważę ok. 65kg.
Biegi które mam w planach: 20.10.2013 - półmaraton bydgoski, 27.10.2013 - maraton toruński.
Czy mógłby mi ktoś polecić jakiś zarys planu treningowego/żywieniowego na okres tego nieco ponad miesiąca przed startem w maratonie (wliczając w to bieg w półmaratonie bydgoskim)?
Czy na podstawie opisanych aktywności, czasów, można mniej więcej oszacować czas w biegu maratońskim?
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
raczej 3:40 niż 4:30piotrek90 pisze:Myślę, że około 4h 30 min.
toć ultra już biegałj23jm pisze:tak z rozbiegu to tydzień po maratonie proponuje jeszcze jakiś ultramaraton zaliczyć
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- lewychelmno
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 08 wrz 2013, 00:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ten 'ultra' to właśnie niestety w znacznej przewadze marsz, przez co nie mam za bardzo obrazu, jak mój organizm tak z marszu wytrzyma długaśny, ciągły bieg. I właśnie ten ponad miesięczny okres przed maratonem chciałbym jakoś przygotować się stricte biegowo, z czym wiąże się moje główne pytanie, jaki trening ułożyć?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Nie chce Cie martwić, ale raczej nikt Ci nie rozpisze planu treningowego na miesiąc. Odpowiedniego przygotowania do maratonu po prostu nie da się zrobić w 4 tygodnie. Masz co prawda jakieś podstawy, jesteś w miare aktywny fizycznie, ale to i tak za mało, żeby coś sensownego ułożyć na tak krótki okres.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
biegać, biegać.lewychelmno pisze: jaki trening ułożyć?
odstawić rower i biegać, dużo na prędkościach okołostartowych
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- Buster
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 08 wrz 2013, 16:59
- Życiówka na 10k: 45:47
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Kontakt:
Trochę zabawny post, ludzie do maratonu przygotowują się miesiącami, latami. Do 30 km może i będzie fajnie sie biegło, ale nie zdziw się później jak zacznie odłączać prąd. Jesli juz decydujesz się to pobiegnij na treningu 10km bardzo szybkim tempem, dla Ciebie to będzie 5min/km? i poźniej pobiegnij kolejne 15km tempem 6min/km to spowoduje, że wytworzy sie jakby uczucie zmęczenia po tych 10 km przybliżone na maratonie. No i jedno wybieganie 35km koniecznie 2 tyg przed
Biegam by żyć
www.biegambyzyc.blogspot.com
www.biegambyzyc.blogspot.com
- Paweł100
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
- Życiówka na 10k: 49:42
- Życiówka w maratonie: brak
Miesiąc to o wiele za krótko, chyba żaden plan nie uwzględnia tak krótkich przygotowań.
Na podstawie czasu z półmaratonu (tempo lekko powyżej 5:00/km), wychodzi że maraton powinieneś przebiec nieznacznie poniżej 4h (tempo 5:35/km), ale to jest wróżenie z fusów, bo tak naprawdę nie masz żadnego przygotowania i przez miesiąc niewiele zdziałasz. Jedyny plan, to chyba po prostu biegać w tempie okołomaratoński (i wolniej), na początku krótsze dystanse 10-20 km, pod koniec września przebiegnij 30 km i zobacz, jak będziesz się czuł.
Problem jest taki, że start w maratonie będziesz i tak miał bez maratońskiego przygotowania, więc wynik będzie zagadką. W wersji optymistycznej zmieścisz się w tych 4h, w wersji pesymistycznej organizm odmówi współdziałania po 30, 32 czy 35 km i resztę trasy przemaszerujesz w bólu.
Ja bym na Twoim miejscu nie biegł i przygotował się do startu na wiosnę, jeśli chcesz biec, dużo ryzykujesz, ale może się uda
Na podstawie czasu z półmaratonu (tempo lekko powyżej 5:00/km), wychodzi że maraton powinieneś przebiec nieznacznie poniżej 4h (tempo 5:35/km), ale to jest wróżenie z fusów, bo tak naprawdę nie masz żadnego przygotowania i przez miesiąc niewiele zdziałasz. Jedyny plan, to chyba po prostu biegać w tempie okołomaratoński (i wolniej), na początku krótsze dystanse 10-20 km, pod koniec września przebiegnij 30 km i zobacz, jak będziesz się czuł.
Problem jest taki, że start w maratonie będziesz i tak miał bez maratońskiego przygotowania, więc wynik będzie zagadką. W wersji optymistycznej zmieścisz się w tych 4h, w wersji pesymistycznej organizm odmówi współdziałania po 30, 32 czy 35 km i resztę trasy przemaszerujesz w bólu.
Ja bym na Twoim miejscu nie biegł i przygotował się do startu na wiosnę, jeśli chcesz biec, dużo ryzykujesz, ale może się uda

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Po co mu tak długie wybieganie, skoro wcześniej nie zrobił nawet 30-stki
? Organizm nieprzyzwyczajony mógłby przeżyć niezły szok. Co najwyżej moim zdaniem mógłby spróbować przebiec 25-30 km.
Paweł, w przypadku autora postu takie przewidywania nie mają sensu, bo on nie jest w ogóle na start w maratonie przygotowany. Równie dobrze mógłbyś wróżyć osobie, która biega 1 km w 3 minuty i w ogóle nie trenuje, że "dyche" przebiegnie z tego w 33 minuty. Puste przeliczenia

Paweł, w przypadku autora postu takie przewidywania nie mają sensu, bo on nie jest w ogóle na start w maratonie przygotowany. Równie dobrze mógłbyś wróżyć osobie, która biega 1 km w 3 minuty i w ogóle nie trenuje, że "dyche" przebiegnie z tego w 33 minuty. Puste przeliczenia

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- Paweł100
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
- Życiówka na 10k: 49:42
- Życiówka w maratonie: brak
Adrian26 - dlatego zaznaczyłem, że jest to wróżenie z fusów. Autor postu napisał jednak, że półmaraton przebiegł (przyzwoitym tempem) niemal z marszu, więc pewnie ma predyspozycje. Nie zmieniam to tego, że maraton jest jednak inną bajką.
A po co 30 km? Po to, żeby się chociaż raz sprawdzić. Jeśli po 30 km będzie szok, to nie ma co biec maratonu. Moim zdaniem lepiej zafundować sobie zimny prysznic na treningu, niż odkładać go na start. Wtedy będzie dużo bardziej bolało.
A po co 30 km? Po to, żeby się chociaż raz sprawdzić. Jeśli po 30 km będzie szok, to nie ma co biec maratonu. Moim zdaniem lepiej zafundować sobie zimny prysznic na treningu, niż odkładać go na start. Wtedy będzie dużo bardziej bolało.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 24 sie 2013, 19:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Widzę, że wielu mocno oburzyła idea przebiegnięcia maratonu bez wielomiesięcznych przygotowań:) Zrobiłeś Harpagan, półmaraton na luzie, myślę, że podchodząc bez specjalnej spinki na czas, 42 km też pokonasz. Ściana na 30-35 km? Wspomnienie poranka na Harpaganie pewnie uświadomi Ci, że nie jest jeszcze tak źle:) Że maraton to nie dwa półmaratony? No nie, na szczęście też nie cztery:) Najwyżej się przejdziesz kawałek. Biegłbym tylko sporo wolniej niż półmaraton, jedząc i pijąc regularnie. Co do treningu? Pewnie 3x10 km, 1x20-25 km w tygodniu teraz przez miesiąc i tyle. Potem już jakoś zupełnie delikatnie. A czas? Zobaczysz na mecie.
Powodzenia.
Powodzenia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Tu nie chodzi o oburzenie, bo to jest jego decyzja czy wystartuje. Pytanie tylko czy jest sens startować w czymś, jeżeli jest się do tego nieprzygotowanym
?
Co bardziej wytrwały piechur to pewnie ten maraton w 6h przejdzie, ale czy to wyłącznie o to chodzi
?

Co bardziej wytrwały piechur to pewnie ten maraton w 6h przejdzie, ale czy to wyłącznie o to chodzi

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.