Trening z pulsometrem
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 16 wrz 2012, 03:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
Mam pulsometr Garmin FR 60. I mam pytanie co do pomiaru tętna.
Spróbowałem sobie wyznaczyć HR max i w biegu na 12 km na finiszu dałem na maksa wyszło mi 193.
Poszedłem potem na interwały i wyszło mi 198. No to ustaliłem, że to jest moje Hrmax.
Tylko jakim cudem mogło być tak, że na treningu interwałowym 3/3x5 wyszło mi, że w odpoczynku miałem w granicach 90%, a w chwili interwału dochodziło do 100%.
Wydaje mi się to niemożliwe.
Tak samo jak poszedłem na zwyczajny trening, gdzie mi potem wyszło tempo ~6min/km no i część dystansu to mizerne próby biegania na śródstopiu i średnie tętno wyszło mi 80% i max 89%. Przecież to jest niemożliwe, żeby tak się wlec przy 80%. Świadczyłoby to o beznadziejnej kondycji? Z kolei naprawdę wolne wybieganie wyszło średnie około 73% czyli też chyba za dużo.
Czy sądzicie, że pulsometr zawyża tętno? Z tym, że jakby zawyżał to wszystko przecież i hrmax i i tak powinno być wszystko ok. Mam 25 lat i nie sądzę, żeby hrmax było większe niż 200.
Jakieś pomysły?
Mam pulsometr Garmin FR 60. I mam pytanie co do pomiaru tętna.
Spróbowałem sobie wyznaczyć HR max i w biegu na 12 km na finiszu dałem na maksa wyszło mi 193.
Poszedłem potem na interwały i wyszło mi 198. No to ustaliłem, że to jest moje Hrmax.
Tylko jakim cudem mogło być tak, że na treningu interwałowym 3/3x5 wyszło mi, że w odpoczynku miałem w granicach 90%, a w chwili interwału dochodziło do 100%.
Wydaje mi się to niemożliwe.
Tak samo jak poszedłem na zwyczajny trening, gdzie mi potem wyszło tempo ~6min/km no i część dystansu to mizerne próby biegania na śródstopiu i średnie tętno wyszło mi 80% i max 89%. Przecież to jest niemożliwe, żeby tak się wlec przy 80%. Świadczyłoby to o beznadziejnej kondycji? Z kolei naprawdę wolne wybieganie wyszło średnie około 73% czyli też chyba za dużo.
Czy sądzicie, że pulsometr zawyża tętno? Z tym, że jakby zawyżał to wszystko przecież i hrmax i i tak powinno być wszystko ok. Mam 25 lat i nie sądzę, żeby hrmax było większe niż 200.
Jakieś pomysły?
- klancyk3
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 539
- Rejestracja: 27 wrz 2007, 21:29
- Życiówka na 10k: 45,05
- Życiówka w maratonie: 3,42,42
- Lokalizacja: katowice
hm ostatnio też próbuję biegac na śródstopiu i też zauważyłem że tak się szybciej męczę - mniejsze kroki i trza szybciej szłapami przebierać 

regeneracja jest tak samo ważna jak trening
NICe: https://www.facebook.com/Wskrzeszenie/ https://wskrzeszenie.blogspot.com/ 100ultramaratonow: https://klub100ultramaratonow.blogspot.com/
NICe: https://www.facebook.com/Wskrzeszenie/ https://wskrzeszenie.blogspot.com/ 100ultramaratonow: https://klub100ultramaratonow.blogspot.com/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Na treningu HRmax osiągnąć się praktycznie nie da. Dużo lepiej wystartować w zawodach, zwłaszcza na trudnej trasie, gdzie są wymagające podbiegi.giancardi pisze:
Spróbowałem sobie wyznaczyć HR max i w biegu na 12 km na finiszu dałem na maksa wyszło mi 193.
Poszedłem potem na interwały i wyszło mi 198. No to ustaliłem, że to jest moje Hrmax.
5 x 3 min interwału na trzyminutowej przerwie? Rzeczywiście dziwne, puls powinien gdzieś tak do 70% spaść, no chyba że utrzymywałeś na przerwie dość wysokie tempo.giancardi pisze:Tylko jakim cudem mogło być tak, że na treningu interwałowym 3/3x5 wyszło mi, że w odpoczynku miałem w granicach 90%, a w chwili interwału dochodziło do 100%. Wydaje mi się to niemożliwe.
Możliwe. Wszystko zależy od poziomu wytrenowania. Znam osoby, które przy takim tempie miałyby już po minucie czy dwóch puls na poziomie 190.giancardi pisze:Tak samo jak poszedłem na zwyczajny trening, gdzie mi potem wyszło tempo ~6min/km no i część dystansu to mizerne próby biegania na śródstopiu i średnie tętno wyszło mi 80% i max 89%. Przecież to jest niemożliwe, żeby tak się wlec przy 80%.
Raczej o słabym wytrenowaniu, bo jeżeli ktoś dochodzi na zwykłym rozbieganiu do poziomu prawie 90% to znaczy, że biegnie zbyt szybko. Oczywiście jest to intensywność do przyjęcia, ale na takim poziomie chyba nie ma sensu się katować, trening powinien być przyjemnościągiancardi pisze:Świadczyłoby to o beznadziejnej kondycji?

Wiek nie ma znaczenia. Są duże odchylenia od średnich wartości. Podobno są biegacze po 50-tce, którzy mają HRmax w okolicach 200.giancardi pisze: Czy sądzicie, że pulsometr zawyża tętno? Z tym, że jakby zawyżał to wszystko przecież i hrmax i i tak powinno być wszystko ok. Mam 25 lat i nie sądzę, żeby hrmax było większe niż 200.
Jaki pomysł? Łatwo można zweryfikować wskazania pulsometru. Zmierz sobie tętno manualnie, po treningu i będziesz miał porownanie.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 16 wrz 2012, 03:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zauważyłem jak kolega wyżej, że w tym samym tempie 6min/km z pięty jest około 70% natomiast ze śródstopia, a raczej z palców bardziej, bo w tradycyjnych butach już tak to wychodzi jest tętno około 80%. Czyli zgadzałoby się, że wytrenowanie na śródstopie jest póki co małe dlatego takie wysokie tętno.
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
męczysz sie szybciej nie od biegania na śródstopiu lecz od niewytrenowanego ciała do innej techniki którą nie biegałeś dużo to dla nóg jakbys zaczynał bieganie, inne mięśnie sie wzmocnia puls spadnieklancyk3 pisze:hm ostatnio też próbuję biegac na śródstopiu i też zauważyłem że tak się szybciej męczę - mniejsze kroki i trza szybciej szłapami przebierać
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tempo restytucji serca czyli wracania pulsu do pulsu spoczynkowego rośnie w miare wytrenowania tempo którym biegasz to dla Twojego organizmu mega wyzwanie i nie może dojśc do siebie, wytrenowanemu zwodnikowi puls powoli rośnie i szybko spada, nie przesadzaj z szybkim bieganiem odpoczywaj w marszu nie truchcie szybciej zbijesz puls
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
po pierwsze, tętno max uzyskane na podbiegu będzie inne niż tętno max na płaskim, pytanie które powinno służyć do obliczeń zakresów, moim zdaniem to drugie, nie pierwsze.
po drugie, początkujący i z nadwagą mają podczas truchtu/spokojnego biegu wyższe relatywnie tętno (licząc % HRmax) niż zawodnicy wytrenowani. To, że nie trzeba się tym przejmować, wałkowane było wiele razy.
po trzecie, zmiana techniki wiąże się z koniecznością adaptacji, przede wszystkim zaś z tym, by nie powodować niepotrzebnych start energii. jeżeli zamiast o poprawnej technice wspominasz o lądowaniu na śródstopiu, to oznacza, że wymuszasz je bez zmiany całej postawy, całej techniki. idę o zakład, że przez to hamujesz przy każdym kroku i szurasz, wcierasz się w podłoże - stąd te straty i różnice tempa.
poprawna technika i związane z nią rozluźnienie sprawia, że wydatki energetyczne są mniejsze, więc tempo rośnie.
po drugie, początkujący i z nadwagą mają podczas truchtu/spokojnego biegu wyższe relatywnie tętno (licząc % HRmax) niż zawodnicy wytrenowani. To, że nie trzeba się tym przejmować, wałkowane było wiele razy.
po trzecie, zmiana techniki wiąże się z koniecznością adaptacji, przede wszystkim zaś z tym, by nie powodować niepotrzebnych start energii. jeżeli zamiast o poprawnej technice wspominasz o lądowaniu na śródstopiu, to oznacza, że wymuszasz je bez zmiany całej postawy, całej techniki. idę o zakład, że przez to hamujesz przy każdym kroku i szurasz, wcierasz się w podłoże - stąd te straty i różnice tempa.
poprawna technika i związane z nią rozluźnienie sprawia, że wydatki energetyczne są mniejsze, więc tempo rośnie.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 16 wrz 2012, 03:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za odpowiedzi.
Qba no staram się biegać poprawnie. Staram się trzymać postawę wyprostowaną itd. Jednakże cały czas mi się wydaje, że wymachuję za bardzo nogami, mimo, że chce zrobić tak jak niby się poleca czyli zataczać kółka piętami. Wydaje mi się, że za ciężko stąpam, niby w poprawnym biegu powinno się biegać lekko, a ja słyszę to pieprznięcie o podłoże.
Nie wiem czy to jest śródstopie, bo w tych butach muszę biegać tak, żeby nie dotykać piętą podłoża. Tak więc biegam niemal na palcach mocno właśnie szurając, wbijając stopę w podłoże. Tylko w tych butach jak chcę wylądować na śródstopie to po 3 krokach zaczynam stawiać od pięty.
Jest szybciej, bolą mnie łydki, ścięgna i stopy. Jednak męczę się niemiłosiernie i krótko tak wytrzymuję. Być może inne buty ułatwiłyby mi poprawę biegania. Bo w tradycyjnych jest bardzo ciężko.
A technikę zmienić muszę bo bolą mnie kolana i z pięty biegam już tylko bardzo powoli.
Qba no staram się biegać poprawnie. Staram się trzymać postawę wyprostowaną itd. Jednakże cały czas mi się wydaje, że wymachuję za bardzo nogami, mimo, że chce zrobić tak jak niby się poleca czyli zataczać kółka piętami. Wydaje mi się, że za ciężko stąpam, niby w poprawnym biegu powinno się biegać lekko, a ja słyszę to pieprznięcie o podłoże.
Nie wiem czy to jest śródstopie, bo w tych butach muszę biegać tak, żeby nie dotykać piętą podłoża. Tak więc biegam niemal na palcach mocno właśnie szurając, wbijając stopę w podłoże. Tylko w tych butach jak chcę wylądować na śródstopie to po 3 krokach zaczynam stawiać od pięty.

Jest szybciej, bolą mnie łydki, ścięgna i stopy. Jednak męczę się niemiłosiernie i krótko tak wytrzymuję. Być może inne buty ułatwiłyby mi poprawę biegania. Bo w tradycyjnych jest bardzo ciężko.

A technikę zmienić muszę bo bolą mnie kolana i z pięty biegam już tylko bardzo powoli.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
giancardi, z tego co piszesz nie bardzo wiesz czym jest poprawna technika, skupiasz się na jakichś pierdach typu miejsce lądowania, zataczanie kółek, to wszystko bzdury, przeczytaj sobie artykuły yacoola o rytmie biegu i pracy miednicy, wróć z pytaniami.
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 16 wrz 2012, 03:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przeczytałem nawet po 3 razy.
Dalej jednak nie wiem co robić żeby dążyć do polepszenia techniki. Nie skupiając się nawet na lądowaniu, czy wypchnąć lekko miednicę do przodu, czy ją podnieść, nie mogę sobie wyobrazić od czego zacząć. Bo od czegoś na pewno trzeba i nikt mi nie powie, że sobie wyjdę i samo "naturalnie" wszystko pójdzie.
Druga kwestia to buty biegowe- nie zgadzam się z teorią, że chcąc zacząć pracę nad techniką błędem jest poszukiwanie obuwia właściwego ku temu. Buty z grubą piętą uniemożliwiają właściwe przetaczanie, wydaje mi się, że skracają przez to cały płynny ruch nogi, bo jest kontakt z podłożem i automatycznie dochodzi pięta. Alternatywnie można biegać na palcach i tracić gros energii na hamowaniu o podłoże. Z drugiej strony nie poleca się osobom po bieganiu w tradycyjnych butach na przechodzenie do butów drop 0mm. Ehh.
Jednakże wydaje mi się, że jakkolwiek koślawo mi to pewnie i idzie to chyba obciążenie na kolanach, które mi dokuczają jest zdaje się mniejsze. No może to też zasługa rozciągania pasma.
Dalej jednak nie wiem co robić żeby dążyć do polepszenia techniki. Nie skupiając się nawet na lądowaniu, czy wypchnąć lekko miednicę do przodu, czy ją podnieść, nie mogę sobie wyobrazić od czego zacząć. Bo od czegoś na pewno trzeba i nikt mi nie powie, że sobie wyjdę i samo "naturalnie" wszystko pójdzie.
Druga kwestia to buty biegowe- nie zgadzam się z teorią, że chcąc zacząć pracę nad techniką błędem jest poszukiwanie obuwia właściwego ku temu. Buty z grubą piętą uniemożliwiają właściwe przetaczanie, wydaje mi się, że skracają przez to cały płynny ruch nogi, bo jest kontakt z podłożem i automatycznie dochodzi pięta. Alternatywnie można biegać na palcach i tracić gros energii na hamowaniu o podłoże. Z drugiej strony nie poleca się osobom po bieganiu w tradycyjnych butach na przechodzenie do butów drop 0mm. Ehh.
Jednakże wydaje mi się, że jakkolwiek koślawo mi to pewnie i idzie to chyba obciążenie na kolanach, które mi dokuczają jest zdaje się mniejsze. No może to też zasługa rozciągania pasma.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Korygowanie techniki wcale nie jest proste, a po 20 roku życia piekielnie ciężkie. Większość z nas "nabyła" za czasów dzieciństwa jakieś tam złe nawyki i jeżeli to nie było korygowane, to w wieku dojrzałym trudno już to wyplenić. Mam podobny problem i niby w teorii wiem co i jak, to jednak w praktyce trudno mi to osiągnąć, nawet przy przesadnym kontrolowaniu się. Zresztą czasami widać to na zawodach, jak ludzie próbują na siłę naśladować poprawną technikę biegu. Było już na tym forum kilka filmików dotyczących tego elementu i niestety większość z nich wyglądała strasznie sztucznie, a i pewnie bieganie w ten sposób było dla tych osób o wiele bardziej męczące niż normalnie. Generalnie za taką, a nie inną technikę biegu możemy podziękować wuefistom. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek nauczyciel zwrócił mi uwagę na technike biegu, a była ona przed rozpoczęciem treningów katastrofalna. Dziwne, bo bieganie to podstawa w wielu sportach drużynowych czy lekkiej atletyce, coś jak tabliczka mnożenia w matematyce i na to powinien być kładziony specjalny nacisk od małego.
W każdym razie polecam Ci pilnować pracy rąk, bo to jest ważna siła napędowa, do tego zwracać uwagę na kadencje, żeby nie robić nie wiadomo jak długich susów, starać się też popracować nad odbiciem i sylwetką. Wszystko naraz kontrolować jest ciężko, więc może warto skupić się przez jakiś czas (powiedzmy miesiąc) na pracy nad jednym elementem, a potem najwyżej dokładać kolejne.
W każdym razie polecam Ci pilnować pracy rąk, bo to jest ważna siła napędowa, do tego zwracać uwagę na kadencje, żeby nie robić nie wiadomo jak długich susów, starać się też popracować nad odbiciem i sylwetką. Wszystko naraz kontrolować jest ciężko, więc może warto skupić się przez jakiś czas (powiedzmy miesiąc) na pracy nad jednym elementem, a potem najwyżej dokładać kolejne.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.