- biegam tak bardziej na serio od 1,5-2 miesięcy (wcześniej to były epizody trwające 2 tygodnie przed jakimiś zawodami), wydaje mi się, że wreszcie się wkręciłem
- biegam 3-4 razy w tygodniu (ale prędzej 4 niż 3, bo przy 3 biegach "czegoś" mi brakuje)
- dotychczas biegałem tak: wt, śr, pt, nd
- rozkład "typów biegów" - wt, śr, pt - biegi: początkowo 30 min, teraz 40 min + początkowo 4 przebieżki, teraz 7; niedziela - dłuższe wybiegania: początkowo: 35 min (

- tempo biegów: zaczynałem od 8 min/km, teraz jest 6,5-7 min/km w zależności od dnia, nastroju itp
- biegam z pulsometrem - tętno staram się utrzymywać na poziomie 150-155, ale z racji tego, że jestem początkujący to nie robię wielkiej tragedii jak zdarzy się na chwilę >160
Teraz główne pytanie:
1. Myślałem, żeby do treningów wpleść interwały. Myślałem o środzie - (zamiast biegu jednostajnego i przebieżek). Co o tym myślicie? Jak się za nie wziąć (tzn. czy wprowadzać jakiś tydzień "adaptacyjny", czy od razu próbować biegać tempem, które chciałbym mieć na zawodach?)? Od jakiej liczby interwałów zacząć? Jakieś pomysły na całość treningu interwałowego?
2. Mam do dyspozycji bieżnię w szkole (240m) , ale niestety podłoże to tzw. mączka, albo polną ale utwardzoną prostą (200m) drogę. Gdzie lepiej byłoby lepiej robić interwały?
Z góry dzięki za pomoc

Pozdrawiam
