Trening. Nagła eksplozja.

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
urbanek18
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 03 paź 2011, 20:12
Życiówka na 10k: 38.11
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam. Temat w szczególności kieruje do osób, które posiadają dużą wiedzę o treningu, bądź mają podobne doświadczenia. Zastanawia mnie wręcz błyskawiczne przejście organizmu z bardzo niskiego poziomu wydolnościowego i szybkościowego na wysoki. Na początek streszczę swoją tegoroczną treningową historię.
Biegać zacząłem w tym sezonie w lutym. Dystanse po 10 km kilka razy w tygodniu. Tempo niezbyt wysokie, całość zajmowała mi około 45 minut, bieg w 3 strefie. Tak ćwiczyłem aż do półmaratonu warszawskiego. Tam czułem się naprawdę dobrze. Moją pierwszą połówkę pokonałem w niezłym tempie i bez specjalnych bólów. Czas 1.32.19, w dodatku na mecie towarzyszyła mi myśl, że trzeba było biec w grupie na 1:30, a nie na 1:35. Organizm miał przecież jeszcze rezerwy. Po półmaratonie kilka dni nie biegałem, ale byłem w strasznej euforii. Ba, zacząłem nawet myśleć o maratonie, bo w końcu połówka poszła lekko.
Ale gdy znowu założyłem buty biegowe i ruszyłem w trasę okazało się, że nie jest tak słodko. Zadyszka przy tempie 5 min/km poważny problem z biegiem dłuższym niż 20 minut. Zdarzało się, że zatrzymywałem się w trakcie pokonywania dystansu. Podczas treningów towarzyszył mi mocny ból łydek i po prostu oddychałem jak mój nieuprawiający żadnego sportu brat. Wniosek, było za wcześnie na połówkę. Postanowiłem odpuścić. Byłem na tyle przerażony swoją dyspozycję, że nie ruszałem się przez jakieś 4 tygodnie. Po tym okresie widać było naprawdę niewielką poprawkę. Także zdarzało mi się zatrzymywać, ale już rzadziej. Wreszcie pokonałem 10 km w tempie z lutowych treningów czyli około 45 minut. Mimo to, cały czas byłem sfrustrowany swoją dyspozycją. W międzyczasie poprawiła się pogoda, wyciągnąłem więc swoją kolarkę z garażu, przygotowałem ją do jazdy i w pełni oddałem się tej przyjemności. Po tygodniu w którym przejechałem jakieś 300 km, znów zabrałem się za bieganie...
No i w tym momencie wreszcie wróciło to o czym marzyłem od miesięcy. Uregulowany oddech i moc w nogach. Po kilku kilometrach rozgrzewki przyśpieszyłem i ruszyłem w stronę domu. 5860 m. po lesie pokonałem w czasie 21.26 co daje tempo 3.40 na kilometr. Biorąc pod uwagę to, jak biegałem do tej pory był to po prostu genialny rezultat. Ba, gdyby to była moja standardowa trasa na 7,5 km i biegłbym nawet o 11 sekund wolniej na każdym kilometrze to i tak zrobiłbym życiówkę. I to wszystko na pierwszym treningu po kryzysie i zejściu z roweru. I nie był to jednorazowy wybryk organizmu, bo dyspozycja nie uciekła. Jak rozumieć tą reakcję organizmu?
1500m 4.30
7500m 27.20
21097,5 m 1.29.23
PKO
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Z tego co piszesz wynika, że się po prostu zajechałeś. Zbyt szybko biegałeś na treningach i w końcu organizm się zbuntował. Przerwa dobrze mu zrobiła, bo zdołał wyjść z fizycznego dołka. Żeby jednak nie dopuścić do powtórki, to radze Ci nieco przyhamować na treningach. Ok, jeden czy dwa intensywne treningi w tygodniu jak najbardziej, ale nie cztery. Od bicia rekordów są zawody. Poza tym zbyt szybko rzuciłeś się moim zdaniem na połówkę, w pierwszym roku powinieneś bardziej skupić się na dystansie 10 km :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Shoegazer91
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 203
Rejestracja: 19 lut 2010, 00:27
Życiówka na 10k: 00:39:30
Życiówka w maratonie: 03:21:34
Lokalizacja: Wejherowo

Nieprzeczytany post

Napewno masz potencjał i sporą pasje do biegania, teraz tylko wpleść w to troche zdrowego rozsądku ; ) tak jak napisal kolega wyżej, od bicia rekordów są zawody. Zasada jest taka, na zwyklych wybieganiach biega sie wolno, na interwałach szybko itp. Kazdy trening jest od czegos innego. Biegaj te zwykle wybiegania po tyle ile np. podaje tabela Jacka Danielsa (luknij dział trening). Strzał formy jest zawsze gdy poluzuje sie z treningiem, nabiera sie świerzosci i nastepuje superkompensacja. Powodzenia!
10km: 00:39:30 (maj 2013
Półmaraton: 01:32:50 (lipiec 2013, trening)
Maraton : 03:21:34 (sierpień 2013)

Cele: maj 2015 10km <38min
urbanek18
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 03 paź 2011, 20:12
Życiówka na 10k: 38.11
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adrian, to nie jest pierwszy rok biegania. Właściwie już 3 odkąd doszedłem do wniosku, że może to sprawiać frajdę. Wcześniej biegałem, ale nieregularnie, trenowałem za to intensywnie kolarstwo. Ale racja, że przesadziłem z tą połówką, widać w moim wieku (19 lat) można poważnie odczuć taki dystans. Przygotowania były zbyt krótkie, biegło się dobrze, ale nakręcała mnie chyba rywalizacja, potem za to przyszedł kryzys. Teraz wyciągnąłem wnioski i będę startował kolejno na 4,1500,12 i 5 km. Ale zastanawia mnie ten wpływ roweru, wiadomo, że organizm był przemęczony, ale to właśnie rower dał mu jakiś impuls do poprawy.
1500m 4.30
7500m 27.20
21097,5 m 1.29.23
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

urbanek18 pisze:Adrian, to nie jest pierwszy rok biegania. Właściwie już 3 odkąd doszedłem do wniosku, że może to sprawiać frajdę. Wcześniej biegałem, ale nieregularnie, trenowałem za to intensywnie kolarstwo.
To akurat nie ma żadnego znaczenia. Chodzi generalnie o to, że dobrałeś nieodpowiednie prędkości na treningach do swoich obecnych możliwości, staż biegowy nie ma tu żadnego znaczenia, równie dobrze mógłbyś biegać 40 lat :usmiech: Poczytaj o samym treningu, to zrozumiesz o co mi chodzi :usmiech: Na marginesie napisze Ci tylko, że w półmaratonie mam kilka minut lepszą życiówkę, ale na treningach poniżej 4:30/km schodzę 2/3 razy w tygodniu, przy 5-7 treningach. Organizm to nie maszyna, potrzebuje tez spokojnych rozbiegań.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ