A wiec tj w tytule wątku za dokładnie 38 dni mam zawody na 10 km,no i cel zejśc poniżej 42min(życiówka z 3marca 43:41). Całą zimę przygotowywałem się do Orlen Marathonu i start uważam za udany (3:46:54).Teraz nadchodzi czas na 10km.I tutaj mam prośbę do Was w pomocy ułożenia planu który podbiłby prędkośc.Wiem że powinienem wprowadzic biegi progowe i interwały,ale brakuje mi wiedzy jak to pukładac żeby się nie "zajechac". Biegam 4/tyg(WT,ŚR,PT,ND),raczej na tempo nie tętno.
Dodam jeszcze że za 53 dni ma półmaraton na którym chciałbym zejśc poniżej 1:38:00.
Czy da się to jakoś poukładac?. Proszę o pomoc w sensownym ułożeniu treningu bardziej doświadczonych biegaczy
