Witam, mam pytanie związane z techniką biegu, a dokładnie " bieganie ze śródstopia"
czy podczas takiego biegania pięta w jakimś stopniu ma dotykać podłoża i czy jest możliwe taką techniką przebiec półmaraton czy np maraton ? czy ciągły bieg ze śródstopia nie uszkodzi łydek, nie spowoduje kontuzji ?
Nie będzie dobrze dla łydek, gdy zaczniesz od razu biegać w zmieniony sposób wiele kilometrów. W zasadzie to jest najważniejsza sugestia, żeby nie przegiąć z dystansem, bo wystarczy nawet 400 metrów, a łydki na drugi dzień będą bardzo bolały.
Natomiast twoje pytanie o udział pięty w tej zabawie, jest już bardzo konkretne i wykracza poza problematykę sposobu lądowania na pięcie lub na śródstopiu. Różnica, którą najbardziej widać, czyli spadanie najpierw na piętę albo na śródstopie wprowadza ogromny zamęt, mnogość sprzecznych interpretacji i szum informacyjny. A tak naprawdę to, co najbardziej widać jest najmniej istotne, bo to w jaki sposób lądujesz zależy od pozycji ciała, konkretnie miednicy. Niedługo powinien ukazać się artykuł właśnie na temat wpływu miednicy na technikę biegu.
Ann89 pisze:czy podczas takiego biegania pięta w jakimś stopniu ma dotykać podłoża
Tak.
Ann89 pisze:czy jest możliwe taką techniką przebiec półmaraton czy np maraton ?
Tak, ale jeśli wcześniej długo biegałaś "z pięty", to nie od razu.
Ann89 pisze:czy ciągły bieg ze śródstopia nie uszkodzi łydek, nie spowoduje kontuzji ?
Yacool już odpowiedział.
Używając przycisku "Szukaj" u góry strony po prawej, znajdziesz dużo informacji na temat takiego biegania.
dezo66 pisze:nie zakładajcie po raz 20 tego samego wątku - na szczęście juz ktos napisał gdzie szukac informacji...
Ale w sumie cieszy, że coraz więcej takich wątków a mniej "jakie buty dla pronatora"
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
O kurczę, Yacool, poprawiłeś mi humor tą zapowiedzią artykułu! Strasznie mnie intryguje kwestia bioder & miednicy w biegu, zwłaszcza, że uznałem, iż jest to kolejna część techniki, za której poprawę się biorę.
Co do samego pytania, to wydaje mi się, ze autor nie pytał się o samo lądowanie na piętę/nielądowanie na piętę, tylko o dotykanie piętą podłoża przy biegu ze śródstopia. Wydaje mi się, że w przypadku, kiedy masz buty z dużą różnicą wysokości pomiędzy pietą a palcami, a pewnie takie masz, nie ma w tym nic nagannego i pięta ma prawo dotykać podłoża. Sam, kiedy spróbuję całkowicie wyeliminować jej kontakt z nawierzchnią, zaczynam biec bardziej z palców, niż ze śródstopia a to jest już niekorzystne (mam w butach skok 12, 14 mm).]
W każdym razie z pewnością do sprawy wiele wniesie artykuł Yacoola - czekam z niecierpliwością.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Bylon pisze:Wydaje mi się, że w przypadku, kiedy masz buty z dużą różnicą wysokości pomiędzy pietą a palcami, a pewnie takie masz, nie ma w tym nic nagannego i pięta ma prawo dotykać podłoża.
Pięta zawsze ma prawo dotykać podłoża. Wyjątek: gdy biegniesz sprintem, wtedy nie ma na to czasu.
Buty z większym spadkiem pięta-palce powodują u mnie jedynie tą różnicę, że pierwszy kontakt stopy z podłożem odbywa się bardziej płasko, w niektórych butach nawet całą stopą.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
@Kangoor - przebiegłem się teraz na boso, oczywiście, masz rację. Mój błąd, przepraszam.
(Ma prawo, ale nie musi dotykać, prawda? Zdarzają się osoby, które biegają "nieskazitelnym śródstopiem", a piętę omijają, hm?).
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Możliwe, w detale się nie wgłębiam. Moim zdaniem za bardzo obciąża to łydki, achillesa, rozcięgno podeszwowe. Ale pewnie zdarzają się jednostki tak zbudowane, że pomimo tego unikają kontuzji.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Ten brak kontaktu pięty z podłożem daje niewiarygodny obraz dynamiki biegu. Nie zakłóca tego nawet bieganie w takich ortopedach jak adidas supernova glide 4. Nie wiem jaki tam jest drop, ale właściwa pozycja miednicy czyni ten parametr nieistotnym (oczywiście jeśli drop jest w jakichś okiełznanych granicach). Niestety mało jest osób biegających w ten sposób i trudno z tego względu zaobserwować ten ruch. A ruch generowany przy maksymalnym wykorzystaniu sprężystości ciała i bez udziału pięty, nawet przy względnie niewielkich prędkościach, jest spektakularnym widowiskiem, którego nie da się do niczego porównać. To jest po prostu fantastyczne i może stanowić cel sam w sobie, uprawiając tę dyscyplinę.
------------------
edit:
już wiem do czego można to porównać. Zapomniałem o ostatniej rewolucji, dzięki której od teraz każdy poczuje potęgę energii.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2013, 23:10 przez yacool, łącznie zmieniany 1 raz.
To nie jest dostateczna porada, bo śródstopie wcale nie gwarantuje mniejszej liczby kontuzji. Bezpieczniej nawet zostać przy pięcie niż wykonywać jakieś markowane śródstopie, przypominające czającą się czaplę, gdyż często do podobnych baletów sprowadza się taki eksperyment. Jeżeli na to jeszcze najdzie kogoś pomysł na minimalistyczne obuwie, to sam się prosi o kontuzję.
Jeśli komuś zależy na poprawie techniki biegu, to nie może ograniczać się do samych stóp, bo to ani nie uchroni go przed kontuzjami, ani nie spowoduje poprawy wyniku. Zagadnienie techniki biegu dotyczy pracy nad całą sylwetką, sprawnością ruchową, zakresami ruchu, koordynacją. Skupianie uwagi jedynie na śródstopiu jest takim samym kalectwem jak walenie z pięty.
Szczerze mówiąc to ja nie dotykam piętą podłoża. Ląduję na śródstopiu i wybijak się jak ze sprężyny. Owszem, trzeba mieć naprawdę mocne łydki, ale fajnie się np. przyspiesza w dowolnym momencie.
Jak miałem "żelazka", to czasem pięta miała kontakt z ziemią po lądowaniu, ale potem znowu się odrywała, żeby wybić się ze śródstopia.
Właśnie jak się boso pobiega, to ciężko piętą choćby chwilę dotykać ziemi, chyba że na miękkiej trawie. Ale już choćby na twardej ziemi można piętę ubić.
P.S. Ciężko to moje bieganie nazwać pięknym, ale jak byłem w lepszej formie, to 1,5h leciałem na luzie i łydki dawały radę na drugi dzień.
eh, kolezanka mnie zaprasza do Poznania i zaprasza, zebym ja odwiedzila, to moze w koncu sie wybiore i przy okazji zahacze o BBL zeby yacool mnie obejrzal jak biegam i pokazal pole do poprawy