Klepanie podczas biegu
- Cologero
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 26 mar 2012, 16:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wschód
Od pewnego czasu mam pewien problem podczas biegu wyraźnie czuję jakby lewa stopa inaczej lądował na podłożu, całą powierzchnią, słychać nawet wyraźny " plask". [Aż czasami mi głupio] Krok lewą nogą też jakby był krótszy od prawej. Lewa noga na odcinku łydki szybciej się meczy.
Prawą nogą raczej ląduje na pięcie i przetaczam.
Może to kogoś śmieszyć ale czuje pewien dyskomfort, a lewa noga sama się do takiego kroku układa.
Prawą nogą raczej ląduje na pięcie i przetaczam.
Może to kogoś śmieszyć ale czuje pewien dyskomfort, a lewa noga sama się do takiego kroku układa.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A lewą lądujesz jak? Jeśli na śródstopiu, to to z prawą jest problem, bo lądowanie na pięcie to bardzo zły pomysł.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- dezo66
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1235
- Rejestracja: 23 paź 2012, 15:50
- Życiówka na 10k: 31:17
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
zagraj sie na biezni i zobacz jak biegasz - ale to moze byc tez przeciazenie tej jednej nogi bo słabsza od wczesniejszych za mocno, lub zle wykonywanych cwiczec szybkosciowo, skocznych, albo tez przemeczona o prostu
Wygrać wyścig z metrem M2 ? - https://www.youtube.com/watch?v=AsDMXatPHNA
- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Uwielbiam takie uogólnianie, które nic nie wnosi.Bylon pisze: lądowanie na pięcie to bardzo zły pomysł.
Znam osobę która ma stopę o 1cm mniejszą, a buty te same i to u niego naturalne, że jedna noga "człapie".
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Łapka - eh, trochę mnie zasmuciłeś. Czemu uogólniam? Bo regularnie, kilka-kilkanaście razy tygodniowo piszę na forum trochę dokładniej o problemie biegania z pięty. Piszę o tym na tyle regularnie, że temat o technice znajduje się na pierwszej stronie działu trening. Wystarczy, że Autor się rozglądnie na forum, nawet nieznacznie, i znajdzie moje nieuogólniające posty na temat techniki. Czy naprawdę w każdym poście trzeba rozwijać tak intensywnie (nadal) wałkowany temat?
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Super. Nie widzę w twoich postach, żadnej konstruktywnej opinii o lądowaniu z pięty. Biegam z pięty bo tak mi wygodnie od prawie 2 lat. Nic mi nie jest. Co prawda nie przetaczam całej stopy bo tak nie umiem, ale jednak 

- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegasz z pięty, bo tak Ci wygodniej. Okej. Nie ma problemu.
Nic Ci nie jest. Świetnie! Ale tu już jest problem, bo niedługo może być. Ja też na samym początku biegania z pięty nie miałem z niczym żadnych problemów. Po kilkunastu treningach owe się zaczęły. U Ciebie może sprawa wyglądać tak, że założysz (kupisz) niewystarczająco amortyzowane buty i będzie nieprzyjemnie.
Poza tym organizm często jest w stanie bardzo długo nie informować o urazach, które się zbierają i zbierają, aż masa krytyczna zostaje przekroczona - i dopiero wtedy zaczyna Ci się wszystko psuć. Z kolanami nie ma lekko. Jestem w wieku, w którym teoretycznie większych problemów z nimi mieć nie powinienem. Biegam na treningach niewiele kilometrów, mięśnie mam mocne - a z kolanami problemy są. ZDECYDOWANIE mniejsze, niż były przy bieganiu z pięty, ale są - to tylko przykład, że warto o kolana dbać. Mogę zagwarantować, że w mojej dość krótkiej "karierze" sportowej nie było większego nieszczęścia, niż to całe, wielomiesięczne (nadal trwające) użeranie się z kolanami. Życzę każdemu, żeby nie musiał się przekonywać na sobie jak sprawa wygląda.
Kolejna kwestia - szybkość. Naprawdę sądzisz, że biegając z pięty jesteś w stanie biegać tak szybko, jak przy bieganiu ze śródstopia? A chyba dążysz do poprawy wyników?
I jeszcze kasa - warto zauważyć, że im but mocniej amortyzowany, tym więcej kosztuje. Wysokiej klasy startówki albo chociaż lżejsze i mniej amortyzowane buty są często dwukrotnie tańsze od treningowych, mocno podbitych w pięcie i zasypanych systemami "dla lepszego biegu" i pianką. Podejrzewam, że Twoje bieganie z pięty wymaga kupowania tej drugiej kategorii butów.
Rzecz ostatnia - przebiegnij się po domu boso, wymuszając lądowanie na piętę. Poczuj porcję wstrząsów o dużej sile i zastanów się, czy naprawdę warto zdawać się wyłącznie na but, kiedy stopa ma tak wyśmienite systemy do zmniejszania energii uderzenia o grunt. Systemy, przy których Lunarglide 4+ to masa ciężkiej, nieporęcznej pianki, w której biegnie się jak w kisielu.
Edit. Na Twoim blogu przeczytałem, że jakiś czas temu naciągnąłeś ścięgno Achillesa. Może to w związku z bieganiem z pięty?
Nic Ci nie jest. Świetnie! Ale tu już jest problem, bo niedługo może być. Ja też na samym początku biegania z pięty nie miałem z niczym żadnych problemów. Po kilkunastu treningach owe się zaczęły. U Ciebie może sprawa wyglądać tak, że założysz (kupisz) niewystarczająco amortyzowane buty i będzie nieprzyjemnie.
Poza tym organizm często jest w stanie bardzo długo nie informować o urazach, które się zbierają i zbierają, aż masa krytyczna zostaje przekroczona - i dopiero wtedy zaczyna Ci się wszystko psuć. Z kolanami nie ma lekko. Jestem w wieku, w którym teoretycznie większych problemów z nimi mieć nie powinienem. Biegam na treningach niewiele kilometrów, mięśnie mam mocne - a z kolanami problemy są. ZDECYDOWANIE mniejsze, niż były przy bieganiu z pięty, ale są - to tylko przykład, że warto o kolana dbać. Mogę zagwarantować, że w mojej dość krótkiej "karierze" sportowej nie było większego nieszczęścia, niż to całe, wielomiesięczne (nadal trwające) użeranie się z kolanami. Życzę każdemu, żeby nie musiał się przekonywać na sobie jak sprawa wygląda.
Kolejna kwestia - szybkość. Naprawdę sądzisz, że biegając z pięty jesteś w stanie biegać tak szybko, jak przy bieganiu ze śródstopia? A chyba dążysz do poprawy wyników?
I jeszcze kasa - warto zauważyć, że im but mocniej amortyzowany, tym więcej kosztuje. Wysokiej klasy startówki albo chociaż lżejsze i mniej amortyzowane buty są często dwukrotnie tańsze od treningowych, mocno podbitych w pięcie i zasypanych systemami "dla lepszego biegu" i pianką. Podejrzewam, że Twoje bieganie z pięty wymaga kupowania tej drugiej kategorii butów.
Rzecz ostatnia - przebiegnij się po domu boso, wymuszając lądowanie na piętę. Poczuj porcję wstrząsów o dużej sile i zastanów się, czy naprawdę warto zdawać się wyłącznie na but, kiedy stopa ma tak wyśmienite systemy do zmniejszania energii uderzenia o grunt. Systemy, przy których Lunarglide 4+ to masa ciężkiej, nieporęcznej pianki, w której biegnie się jak w kisielu.
Edit. Na Twoim blogu przeczytałem, że jakiś czas temu naciągnąłeś ścięgno Achillesa. Może to w związku z bieganiem z pięty?
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Wszystko to co piszesz się zgadza. Przeczytałem Urodzonych Biegaczy i wiem, że człowiek takim jakim został stworzony powinien zostać, lecz... No właśnie, nie każdy ma możliwość biegania boso. Wiem jak wygląda bose bieganie z pięty(to jest w praktyce niemożliwe bo to strasznie boli), dlatego boso biega się praktycznie z palców.
Tak jak piszesz szybkie bieganie zależne jest od stawiania m.in stopy na podłodze, łatwo to dostrzec oglądając biegi elity w zbliżeniach. Sprinterzy biegną tak szybko, że wygląda to tak jakby lecieli bez dotykania podłoża
Natomiast dla takiego szaraczka jak ja bieganie nie centralnie z pięty lecz z "półpięty" uważam, za optymalne ze względu, że próbowałem przebiec jeden niedzielny długi bieg z samego śródstopia i w obuwiu zwyczajnie zaczęła mnie boleć stopa.
To co przeczytałeś na moim blogu było prawdą, nie wiem czy było to ścięgno, teraz po czasie uważam, że nie. Ale buł to problem związany ze źle dobranym obuwiem. Teraz, odkąd mam odpowiednie buty i nie narzekam na żadne urazy(odpukać).
Wierzę, że jeżeli człowiek dba o siebie, tzn. nie tylko biega ale również rozciąga się i dba o siłę to nie powinno być problemów. Wiem, że czasem psychika wysiada, ale trzeba z tym walczyć
Tak jak piszesz szybkie bieganie zależne jest od stawiania m.in stopy na podłodze, łatwo to dostrzec oglądając biegi elity w zbliżeniach. Sprinterzy biegną tak szybko, że wygląda to tak jakby lecieli bez dotykania podłoża

Natomiast dla takiego szaraczka jak ja bieganie nie centralnie z pięty lecz z "półpięty" uważam, za optymalne ze względu, że próbowałem przebiec jeden niedzielny długi bieg z samego śródstopia i w obuwiu zwyczajnie zaczęła mnie boleć stopa.
To co przeczytałeś na moim blogu było prawdą, nie wiem czy było to ścięgno, teraz po czasie uważam, że nie. Ale buł to problem związany ze źle dobranym obuwiem. Teraz, odkąd mam odpowiednie buty i nie narzekam na żadne urazy(odpukać).
Wierzę, że jeżeli człowiek dba o siebie, tzn. nie tylko biega ale również rozciąga się i dba o siłę to nie powinno być problemów. Wiem, że czasem psychika wysiada, ale trzeba z tym walczyć

- Cologero
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 26 mar 2012, 16:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wschód
Czy np.w powodem problemów wcześniej opisanych może być fakt iż od pewnego czasu zacząłem wolniejm biegac - świadomie, chcąc biegać w tzw. pierwszym zakresie. Wcześniej zawsze trening był w szybszym tempie, i stopa sie inaczej układała. Pewnie nie był to bieg że srodstopia ale kontakt z podłożem był znacznie krótszy.
Zauważyłem że im wolniej biegne tym bardziej nogi stają się jak z betonu, ciężkie, kiedyś biegając szybciej tego nie miałem.
Wcześniejsze tempa 5:30
Teraz staram się biegać 6:30 oczywiście chodzi o długie wybieganie
Zauważyłem że im wolniej biegne tym bardziej nogi stają się jak z betonu, ciężkie, kiedyś biegając szybciej tego nie miałem.
Wcześniejsze tempa 5:30
Teraz staram się biegać 6:30 oczywiście chodzi o długie wybieganie