
Interesują mnie dystanse maksymalnie 10 kilometrów. W październiku po raz pierwszy w życiu biegłem na 10km podczas Biegnij Warszawo, czas nieco ponad 51 minut: czyli tragedii chyba nie było. Biegłem w listopadzie w Biegu Niepodległości (drugi bieg w życiu na 10 km), moim celem było zejście poniżej 50 minut, niestety nie udało się, czas gorszy: nieco ponad 52 minuty - choć aż do otrzymania wyników byłem niemal pewny, że mi się udało

Wzrost: ok. 182 cm, waga ok. 95 kg. Podczas w/w biegów ważyłem ok 97 kg. Nogi mam dosyć krótkie (spodnie 30-32L), ale bardzo masywne i silne. Za czasów szkolnych byłem etatowym reprezentatem szkoły na krótkie (60-100 m) i "długie" (1000-1500 metrów) dystanse.
Zapisałem się na kolejne zawody : Orlen Warsaw Marathon (21.04) na 10km i 3,33 km. Cel nadrzędny: zejscie poniżej 50 minut na 10 km. Na 3,33 miło byłoby uzyskać poniżej 12 minut (choć właściwie nie wiem czy czas podczas niego będzie mierzony...), ale raczej będzie o to ciężko. Dodatkowo nie wiem czy jeżeli pobiegnę w sobotę wieczorem na maksa na 3,33 to będę w stanie uzyskać przyzwoity wynik w niedzielę rano na 10 km.
Z racji przeziębienia, a później kontuzji palca (podobny był złamany i prawie się juz zrósł) nie biegałem na dłuższe dystanse od połowy listopada. W międzyczasie jednak grałem kilka razy w piłkę halową. Będę w nią grał raz tygodniowo do końca marca. Od marca będę także grał w piłkę nożną na orliku, a od kwietnia 2 razy na orliku.
Obecnie sobie wykupiłem kilka wejść na siłownię. Pierwszy raz w życiu dzisiaj korzystałem z bieżni. Przebiegłem 4 kilometry (dłużej biec za bardzo nie mogłem - siłownia była juz zamykana). 1 kilometr baaaaaardzo wolny, nie bardzo wiedziałem jak ustawić tempo. Kolejne pokonane tempem 6 min/km. Na siłowni lekko duszno jest/było i niemal lało się ze mnie. Podczas "biegu" miałem zmęczone/czułem mocne obciążenie łydek, do tego dłonie mi drętwiały. Być może powinienem jakoś inaczej trzymać dłonie, albo nieco inną sylwetkę przybrać podczas biegu... Nie bardzo wiem jaką przyjąć strategię na kolejne wejścia na siłownię.
Czy bieg na 10 km tempem 6min/ km następnym razem bedzie właściwy? A podczas kolejnych szybkość do 11, 12, 14 km/h (o ile wytrzymam)?
Z racji tego, że grywam w piłkę zależy mi także na zwiększeniu przyśpieszenia. Chciałbym pogodzić jedno z drugim. Zamierzam/chciałbym zejść z wagą do ok. 90kg.
EDIT: właśnie zauważyłem dział: "Zacznij biegać! " i nie wiem czy nie byłby on NIECO bardziej adekwatny do moich rozterek... co prawda biegać w życiu biegałem sporo, ale trenować bieganie samo w sobie trenowałem mało.