zlamany palec a trening do maratonu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Aga B
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 09 lis 2012, 00:08
Życiówka na 10k: 58.01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany post

moje pytanie dotyczy treningu...

wczoraj zlamalam najmniejszy palec u stopy.
nie umre od tego, wiem, ale biegac przez 6-8 tygodni tez raczej nie bede.

problem polega na tym, ze moj wybrany maraton odbywa sie 6-8 tygodni po terminie, w ktorym sie zrosne i bede mogla wrocic do biegania..

podpowiedzcie mi, prosze, czy jest jakakolwiek mozliwosc (cross trainer, rower, rowing, cokolwiek) zeby na tyle zbudowac sile w nogach i ogolna wytrzymalosc, zeby pozniej przygotowac sie do maratonu biegajac przez 6-8 tygodni.
dodam, ze dosc szybko buduje sie biegowo. ostatnio po 5 tygoodniach treningow (rekreacyjnie bardziej niz sportowo) bylam w stanie bez problemu zrobic 20 km, a miesieczny kilometraz wyniosl troche ponad 200.

wiem, ze to nie jest super osiagniecie, ale jest to wiecej niz obserwuje wokol siebie.

no wiec.. czy jest jakakolwiek szansa, ze przygotuje sie w miare dobrze do maratonu trenujac inaczej niz biegami i dokrecajac kilometry biegowe przez ostatnie 6 tygodni..?
jesli jest, to co moge robic w zamian za bieganie?

Z gory dziekuje...
agoosobowa zaloga biegowa ;)

Endomondo: Aga B
Garmin Connect: Aga_B
PKO
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Rowerowo spokojnie zbudujesz wytrzymałość, z tym że to musi być trening, a nie okazjonalna przejażdżka od czasu do czasu. Trzeba pamiętać że odpowiednie zakresy tętna przy rowerze są o 7 bpm niższe niż przy bieganiu, starając się utrzymać na rowerze tętno biegowe można się co najwyżej zajechać ;). Jak trening ciągły to trening ciągły, bez odpuszczania, długie tempówki tak samo - na rowerze odpowiednikiem są długie interwały w strefie mieszanej, na przerwie o długości 1/4 czasu trwania wysiłku.
Umiejętności prędkościowych nie ma sensu ćwiczyć, bo to zupełnie inny ruch i rowerowe sprinty raczej w bieganiu nie pomogą.
Trzeba się skupić po prostu na czystej kondycji w strefach tlenowych i mieszanych i na wytrzymałości siłowej.
Objętość treningu rowerowego musi być większa, kilometraż też -trzy, cztery razy większy.
Ostatnie tygodnie przed maratonem posłużą w tym przypadku głównie do optymalizacji wzorca ruchu i bezpośredniego przygotowania.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Aga, przechodziłam dokładnie to samo w sierpniu. Lekarz nie zabronił mi biegać, bo palec złamał się bez przemieszczeń.
Pierwsze słyszę, żeby palec miał się zrastać tyle, co złamana ręka... toć to tylko palec, jak nie masz osteoporozy po 3-4 tygodniach będzie jak nowy.

Po 5 dniach od złamania wznowiłam treningi - na palec pryskałam lód w sprayu, tabletka przeciwbólowa przez pierwszy tydzień na 15 minut przed bieganiem plus otejpowałam palca. Po 2 tygodniach pojechałam na obóz do szklarskiej, gdzie w tygodniu przebiegłam prawie 200 km i nie było problemów. Biegałam w butach bardzo stablinych, trochę większych niż zazwyczaj po stadionie, bo jednak przez te pierwsze dni nie mogłam wyjść na nierówną powierzchnię.

Co do roweru, to w twardych spdach jeździłam już dzień po złamaniu i było ok.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Aga B
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 09 lis 2012, 00:08
Życiówka na 10k: 58.01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany post

Dziekuje Wam bardzo!

Na takie odpowiedzi po cichu liczylam.. ;)

:)
agoosobowa zaloga biegowa ;)

Endomondo: Aga B
Garmin Connect: Aga_B
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

DOM pisze: Po 5 dniach od złamania wznowiłam treningi - na palec pryskałam lód w sprayu, tabletka przeciwbólowa przez pierwszy tydzień na 15 minut przed bieganiem plus otejpowałam palca.
To się nazywa poświęcenie...albo nadgorliwość :usmiech: :usmiech: :usmiech:
Ja bym Ci radził zrezygnować z biegania przynajmniej na miesiąc. Po co niepotrzebnie ryzykować i czuć dyskomfort (bo zapewne jakiś w trakcie biegu by był). Rower stacjonarny jak najbardziej. Palca raczej nie obciążysz, a i będzie to jako taki substytut biegania. Zawody jak nie "te", to następne :usmiech: Zdrowie jest ważniejsze :usmiech: Głowa do góry i szybkiego powrotu do pełnej sprawności :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

no
Adrian26 pisze:
DOM pisze: Po 5 dniach od złamania wznowiłam treningi - na palec pryskałam lód w sprayu, tabletka przeciwbólowa przez pierwszy tydzień na 15 minut przed bieganiem plus otejpowałam palca.
To się nazywa poświęcenie...albo nadgorliwość :usmiech: :usmiech: :usmiech:
Ja bym Ci radził zrezygnować z biegania przynajmniej na miesiąc. Po co niepotrzebnie ryzykować i czuć dyskomfort (bo zapewne jakiś w trakcie biegu by był). Rower stacjonarny jak najbardziej. Palca raczej nie obciążysz, a i będzie to jako taki substytut biegania. Zawody jak nie "te", to następne :usmiech: Zdrowie jest ważniejsze :usmiech: Głowa do góry i szybkiego powrotu do pełnej sprawności :usmiech:
Adrian - amator owszem, mógłby sobie pozwolić na rezygnację. Ale ktoś kto biega półmaraton w 1godz 17min (jako kobieta)? toż to jest wynik nieosiągalny dla wielu mężczyzn.
Ja w sumie sam - jako osoba trenująca - wiem, że profesjonalne bieganie wymaga poświęcenia i tutaj nie ma tak: "a cholernie mi się nie chce to nie biegam", albo: "boli no to Stop"
A swoją drogą @DOM: wybacz ciekawośćty trenujesz zawodowo, czy bardziej na granicy pomiędzy pro a zawodowym (albo między pro a amatorskim)? :D
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

runner2010 pisze: Adrian - amator owszem, mógłby sobie pozwolić na rezygnację. Ale ktoś kto biega półmaraton w 1godz 17min (jako kobieta)? toż to jest wynik nieosiągalny dla wielu mężczyzn.
Oczywiście, zdaje sobie z tego sprawę :usmiech: Tylko, że autorka tego tematu z tego co wyczytałem biega amatorsko i ryzyko w jej przypadku moim zdaniem byłoby niepotrzebne. Nie znam jej profilu biegowego, ale jeżeli przypuśćmy jest "supinatorką", to wtedy bieganie mogłoby być przyczyną jakichś przykrych konsekwencji w przyszłości. Poza tym obciążenia, wstrząsy itp na pewno nie sprzyjają zrastaniu się kości. Półmaraton ma za 3-4 miesiące? To nie problem. Biegów jest mnóstwo i można go przełożyć na jesień :usmiech:

runner2010 pisze:Ja w sumie sam - jako osoba trenująca - wiem, że profesjonalne bieganie wymaga poświęcenia i tutaj nie ma tak: "a cholernie mi się nie chce to nie biegam", albo: "boli no to Stop"
Też trenuje praktycznie codziennie i nie znam czegoś takiego jak: "nie ide na trening, bo mi się nie chce" albo "dziś zostaję w domu bo jest zimno i pada" :usmiech: W każdym razie takie poważne kontuzje to już jest inna bajka i trzeba się wtedy zastanowić czy z korzyścią dla organizmu nie będzie wypuścić nawet kilka tygodni, żeby nie narazić się na gorszy uraz :usmiech: Oczywiście, w przypadku zawodowców to jest ich decyzja (ewentualnie lekarza/trenera), ale jeżeli mówimy o amatorach, to ryzyko jest zupełnie niepotrzebne, bo oni nie walczą o złoty medal olimpijski, ale najczęściej o przebiegnięcie danego dystansu :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
piotrek90
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 581
Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Admin

Nieprzeczytany post

runner2010 pisze:, bo oni nie walczą o złoty medal olimpijski, ale najczęściej o przebiegnięcie danego dystansu :usmiech:
Dla niektórych przebiegnięcie danego dystansu to jak złoty medal na olimpiadzie :)

Wiem jak ciężko nie raz jest odpuść trening ze względów zdrowotnych, sam borykam się z podobnymi teraz, kolano + najprawdopodobniej przetrenowanie. Chciałoby się trenować, ale organizm nie wydala.
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze: Oczywiście, zdaje sobie z tego sprawę :usmiech: Tylko, że autorka tego tematu z tego co wyczytałem biega amatorsko i ryzyko w jej przypadku moim zdaniem byłoby niepotrzebne. Nie znam jej profilu biegowego, ale jeżeli przypuśćmy jest "supinatorką", to wtedy bieganie mogłoby być przyczyną jakichś przykrych konsekwencji w przyszłości. Poza tym obciążenia, wstrząsy itp na pewno nie sprzyjają zrastaniu się kości. Półmaraton ma za 3-4 miesiące? To nie problem. Biegów jest mnóstwo i można go przełożyć na jesień :usmiech:
Adrian - no cóż nie zrozumieliśmy się - mi chodziło o przypadek DOM. Co do autorki wątku (Agi) to jak najbardziej się z tobą zgadzam - że to jest już dość duże poświęcenie i powinna przełożyć ten półmaraton. Może nawet na przyszły rok. W tym roku niech nabierze szybkości na krótszych dystansach :D
Adrian26 pisze:
Też trenuje praktycznie codziennie i nie znam czegoś takiego jak: "nie ide na trening, bo mi się nie chce" albo "dziś zostaję w domu bo jest zimno i pada" :usmiech: W każdym razie takie poważne kontuzje to już jest inna bajka i trzeba się wtedy zastanowić czy z korzyścią dla organizmu nie będzie wypuścić nawet kilka tygodni, żeby nie narazić się na gorszy uraz :usmiech: Oczywiście, w przypadku zawodowców to jest ich decyzja (ewentualnie lekarza/trenera), ale jeżeli mówimy o amatorach, to ryzyko jest zupełnie niepotrzebne, bo oni nie walczą o złoty medal olimpijski, ale najczęściej o przebiegnięcie danego dystansu :usmiech:
Hmm - a co z ciekawości trenujesz - średnie dystanse, czy jakieś dłuższe? :).
Co do tego "cie chce mi się" - to jako trenujący pewnie wiesz jak to jest. Nigdy Ci się nie zdarzyło, że Ci się nie chciało wyjść na trening? Bo to, że np. czasem mi się nie chce wyjść na trening to jeszcze nic. Ale tu nie chodzi o to czy mi się chce czy nie - jak się zdecydowałem na trenowanie to trzeba to robić porządnie i zrobić trening niezależnie od tego czy mi się chce czy też nie :)
Ale z drugiej strony - trzeba też wiedzieć kiedy odpuścić
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

runner2010 pisze: Adrian - no cóż nie zrozumieliśmy się - mi chodziło o przypadek DOM.
W zasadzie to wszystko kręci się wokół jednego - czy warto ryzykować i biegać z kontuzją mając w perspektywie możliwe komplikacje. To jest hazard. Z jednej strony może Ci się uda i wszystko jakoś się zagoi, a z drugiej strony wysiłek może spowodować pogorszenie sytuacji i przymusowy, kilkumiesięczny odpoczynek np ze względu na operację :usmiech: Znam przypadki w sporcie, gdzie profesjonalni zawodnicy trenowali mając kontuzje. Często nie osiągali zamierzonych rezultatów i nie byli w stanie rywalizować z najlepszymi ze względu na ból czy niesprawności, które ich w pewien sposób ograniczały. Potem okazywało się, że jednak bez zabiegu się nie obędzie i de facto tacy zawodnicy tracili bardzo dużo czasu, a czasami już nigdy nie wracali do dawnej formy. To jest troche jak loteria i każdy przypadek powinno się rozpatrywać osobno. Owszem, dla większości wyczynowców sport to jedyne źródło dochodu, ale jest też zdrowie, które jest mimo wszystko najważniejsze. Kariere kończy się najczęściej koło 30 r.ż, a przecież później życie trwal nadal :usmiech:
runner2010 pisze:Hmm - a co z ciekawości trenujesz - średnie dystanse, czy jakieś dłuższe? :).
Dłuższe :usmiech:
runner2010 pisze:Nigdy Ci się nie zdarzyło, że Ci się nie chciało wyjść na trening?
Trudno powiedzieć czy nigdy. Zdarzały mi się okresy w życiu, że sypiałem po 3-4 h dziennie, miałem mnóstwo zajęć i po pracy byłem wyczerpany, ale wtedy nie myślałem czy mi się chce czy nie. Po prostu wychodziłem i robiłem swoje. Mniej więcej w tym samym okresie zmagałem się z przetrenowaniem. Krew leciała mi z nosa czasami trzy razy dziennie, miałem często zawroty głowy, jakieś mroczki, do tego nogi mi sie uginały jak wchodziłem po schodach. Wtedy jednak bardziej się obawiałem, "jak ja dam radę zrobić trening". Dlatego.....
runner2010 pisze:Ale tu nie chodzi o to czy mi się chce czy nie - jak się zdecydowałem na trenowanie to trzeba to robić porządnie i zrobić trening niezależnie od tego czy mi się chce czy też nie :)
Ale z drugiej strony - trzeba też wiedzieć kiedy odpuścić
....teraz zwracam uwagę na stan fizyczny swojego organizmu. Jeżeli czuje, że mój organizm jest przemęczony, to robie sobie dzień wolnego. Jeżeli na ten dzień przypada mocniejszy akcent to go po prostu przesuwam, jeżeli rozbieganie to je pomijam i tyle. Nie ma co się na siłę katować, bo na zmęczeniu ŻADEN trening nie będzie efektywny, a czlowiek nie jest maszyną i jego organizm też czasami się buntuje :usmiech: W każdym razie nie biegam tylko wtedy, gdy jestem chory, mam kontuzję, która mi uniemożliwia normalny bieg albo gdy czuję się słaby i wiem, że trening mógłby mnie tylko dobić.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
TajPan
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 204
Rejestracja: 04 cze 2012, 16:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czy my rozmawiamy o złamanym małym palcu u stopy? Bo mam wrażenie, że o jakiejś innej ciężkiej chorobie.
Po okresie ostrych dolegliwości bólowych i przy możliwości prawidłowego obciążania stopy chyba nie jest to wielki problem. Jeśli złamanie jest stabilne i unieruchomione jedynie w opatrunku plastrowym to pewnie po kilku dniach dasz radę.
Obrazek
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Zanim zdecydowałam się biegać zasięgnęłam rady 2 rehabilitantów. Ich opinie były zgodne, że to naprawdę niewielki i wbrew pozorom dość częsty problem. Palca otejpowałam i praktycznie nie był narażony na przeciążenia.
TajPan ma rację to tylko mały palec... Jurek przebiegł sto kilometrów ze złamanym palcem....

A ja nigdy nie trenowałam zawodowo, pracuję na cały etat i wychowuję dziecko. Ale dzięki rozsądnemu treningowi udało mi się znaleźć w przestrzeni między wynikami zawodowymi, a amatorskimi :hej:

I jeszcze odnośnie paluszka u nogi - to boli tylko przez pierwsze kilkanaście dni. I naprawdę szybko się zrasta, to nie jest kontuzja która może doprowadzić do jakiś głębokich zmian. Najniebezpieczniejszych jest powtórne uderzenie, wtedy może dojść do przemieszczenia.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
TajPan
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 204
Rejestracja: 04 cze 2012, 16:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

O co trudno chodząc w butach lub kapciach ;-) Z reguły uderza się gołą stopą w np. nogę łóżka lub mebel.
Obrazek
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

DOM pisze: A ja nigdy nie trenowałam zawodowo, pracuję na cały etat i wychowuję dziecko. Ale dzięki rozsądnemu treningowi udało mi się znaleźć w przestrzeni między wynikami zawodowymi, a amatorskimi :hej:
No to naprawdę wielki szacunek :usmiech: Dla kobiety trenującej amatorsko takie wyniki to jest rewelacja :usmiech:
DOM pisze:Najniebezpieczniejszych jest powtórne uderzenie, wtedy może dojść do przemieszczenia.
Czyli jakieś komplikacje mogę się zdarzyć i to nie tylko w domu o noge stołu czy krzesła, ale i na treningu :usmiech: Mi się kilka razy zdarzyło, że grzmotnąłem stopą w jakiś wystający korzeń :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Aga B
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 09 lis 2012, 00:08
Życiówka na 10k: 58.01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany post

TajPan pisze:Czy my rozmawiamy o złamanym małym palcu u stopy? Bo mam wrażenie, że o jakiejś innej ciężkiej chorobie.
Po okresie ostrych dolegliwości bólowych i przy możliwości prawidłowego obciążania stopy chyba nie jest to wielki problem. Jeśli złamanie jest stabilne i unieruchomione jedynie w opatrunku plastrowym to pewnie po kilku dniach dasz radę.
tak.. mowimy o malym palcu, nie o powaznej chorobie.. ;)

lekarz nawet przeswietlenia nie zrobil, zeby sprawdzic czy nie ma tam jakichs przemieszczen (i chyba w sumie slusznie) ;) tylko wzial tasme i go przykleil do 'sasiada'.. i, tak jak rehabilitanci DOM, tez powiedzial, ze nie ma potrzeby na to chuchac, bo znaczenie tego palca dla motoryki organizmu w zasadzie nie ma znaczenia. ;) ustawic, przykleic, zapomniec. co prawda powiedzial, zeby nie biegac przez 6-8 tyg, ale coz.. znam lekarzy ktorzy mowia, ze nie jedzac miesa nie dostarczysz organizmowi bialka i zelaza.

moj maraton (to jest pelny maraton, a nie polowka) jest pod koniec kwietnia - czyli mam prawie 3 miesiace.. z kilku powodow to jedyny maraton, ktory mnie interesuje. chce go pobiec i chce go pobiec dobrze. nie chce na mecie spojrzec na garmina i pomyslec.. "coz.. wazne ze go w ogole pobieglam.." ;)
i choc ma sie to nijak porownujac z narawde dobrymi wynikami, zloty medal w pierwszym maratonie dam sobie za czas ponizej czworki. ;)
zeby go pobiec sub4 musze sie wysilic i potrenowac.

na przyszly rok przekladalam go juz 2 razy..

no ale skoro DOM wrocila do bigania po 5 dniach, to ja sobie zrobie dyspense na 2 tygodnie, zastepujac bieganie rowerem, a potem sie zobaczy..
agoosobowa zaloga biegowa ;)

Endomondo: Aga B
Garmin Connect: Aga_B
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ