Poczatkujacy - bieganie
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 28 sty 2013, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
witam, chce zrzucic oponke i troche sie wyrzezbic. Biegam juz ponad miesiac 2-3x w tygodniu po 45-50 min wolnym tempem. Przestalem jesc slodycze, fast foody, nie pije slodzonych napoi itd.. , jak na razie nie widze zadnych efektow czy robie cos zle czy potrzeba wiecej czasu?? pozdrawiam
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Po pierwsze samo bieganie i nie jedzenie słodyczy to nie wszystko. Waga spada dzięki ujemnemu bilansowi kalorycznemu. To, że nie jesz fast foodów to dobrze, ale do kwestii odżywiania musisz podejść kompleksowo tzn. odpowiednia dieta. Po drugie nie spodziewaj się cudów po miesiącu aktywności fizycznej. Z mojego doświadczenia wynika, że "oponkę" najtrudniej zrzucić. Ja biegam ponad rok i dopiero po 8-9 miesiącach biegania i 3 miesiącach ćwiczeń (brzuszki, pompki, grzbiety) oponka zaczęła się zmniejszać. Teraz właściwie jest minimalna. Poczytaj o diecie i walce z "brzuchem" bo takich wątków było mnóstwo.
- Provitamina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1070
- Rejestracja: 04 sty 2013, 11:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: śląsk
Ujemny bilans kaloryczny to podstawa. Ja też zrezygnowałam ze słodyczy i "śmieciowego żarcia", a waga stoi w miejscu. Też tak jak Ty biegam od miesiąca, do tego ćwiczę brzuszki. Zatem przyczyn należy szukać w codziennych posiłkach, w ich ilości i jakości.
Life is short... running makes it seem longer.
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga

=========
-----
Moje endo
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga

=========
-----
Moje endo
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
moj kumpel biega z pasem na brzuchu do spalania
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dieta ŻP jest OK, chyba że niezbędna okaże się ŻĆ 
(dla niewtajemniczonych ŻP - żryj połowę tego co wcześniej, ŻĆ - żryj ćwierć tego co wcześniej)

(dla niewtajemniczonych ŻP - żryj połowę tego co wcześniej, ŻĆ - żryj ćwierć tego co wcześniej)
Pozdrawiam
Grzegorz
42,195km - 3:44:40; 21,097km - 1:33:04; 11km - 0:44:28
Grzegorz
42,195km - 3:44:40; 21,097km - 1:33:04; 11km - 0:44:28
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Rownie dobrze moze biegac z tym pasem na czole...Runner11 pisze:moj kumpel biega z pasem na brzuchu do spalania
A najlepiej to dieta ŻMW - Żryj Mniej WeglowodanowDieta ŻP jest OK, chyba że niezbędna okaże się ŻĆ
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Patenty na walkę z kilogramami
Jedz częściej, regularniej i mniej! To podstawa. Odstawiłeś słodycze i fast food'y? Super. Teraz pora na ograniczenie węgli. I co najważniejsze bądź cierpliwy
Powodzenia
Jedz częściej, regularniej i mniej! To podstawa. Odstawiłeś słodycze i fast food'y? Super. Teraz pora na ograniczenie węgli. I co najważniejsze bądź cierpliwy

- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
magnetic pisze:witam, chce zrzucic oponke i troche sie wyrzezbic. Biegam juz ponad miesiac 2-3x w tygodniu po 45-50 min wolnym tempem. Przestalem jesc slodycze, fast foody, nie pije slodzonych napoi itd.. , jak na razie nie widze zadnych efektow czy robie cos zle czy potrzeba wiecej czasu?? pozdrawiam
gdybyś prawidłowo jadł i biegał to efekty widoczne sa juz po 2 tygodniach biegania prawdopodobnie biegasz za mało albo jesz za duzo ja gdy sie odchudzałem jadłem tylko lekkie sniadanie chudłem aż miło karnityne bierz i nie jedz tyle, kategorycznie zadnego jedzenia na noc a najlepiej zero kalorii po 18 juz
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
To co napisałeś to jak dla mnie bzdura. Każdy jest inny i nie można oceniać wszystkich jedną miarą.marcinostrowiec pisze:magnetic pisze:witam, chce zrzucic oponke i troche sie wyrzezbic. Biegam juz ponad miesiac 2-3x w tygodniu po 45-50 min wolnym tempem. Przestalem jesc slodycze, fast foody, nie pije slodzonych napoi itd.. , jak na razie nie widze zadnych efektow czy robie cos zle czy potrzeba wiecej czasu?? pozdrawiam
gdybyś prawidłowo jadł i biegał to efekty widoczne sa juz po 2 tygodniach biegania prawdopodobnie biegasz za mało albo jesz za duzo ja gdy sie odchudzałem jadłem tylko lekkie sniadanie chudłem aż miło karnityne bierz i nie jedz tyle, kategorycznie zadnego jedzenia na noc a najlepiej zero kalorii po 18 juz
Lkarnityna to według wielu placebo.
Godzina 18 to mit. Jeden kładzie się o 21, a inny o 2 więc jak obaj mogą jeść tylko do 18?
Śniadanie powinno być najbardziej kalorycznym posiłkiem.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Wiem, że taka dyskusja już była, ale ja nigdy nie stosowałem i nie zamierzam stosować diety zmniejszającej ilość węglowodanów. Zawsze jadłem dużo węgli a spadek kg z 107 kg do 80 kg nastąpił mimo to. Każdy jest inny ale takie ograniczanie węgli nie zawsze dobrze wpływa biorąc pod uwagę wzmożony wysiłek fizyczny.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ograniczanie węgli dobrze wplywa.
sorry, ale schudnąć ze 107 nie jest trudno.
tak samo jak pisał mały, karnityna bzdura, niejedzenie po 18 bzdura. 2 tygodnie bzdura. nie rozumiem jak takie głupoty mogą funkcjonować.
magnetic napisz co jesz i pijesz. ile masz lat, ile ważysz i mierzysz.
sorry, ale schudnąć ze 107 nie jest trudno.
tak samo jak pisał mały, karnityna bzdura, niejedzenie po 18 bzdura. 2 tygodnie bzdura. nie rozumiem jak takie głupoty mogą funkcjonować.
magnetic napisz co jesz i pijesz. ile masz lat, ile ważysz i mierzysz.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bosh.. przez ile lat jeszcze będą te szkodliwe mity pokutować? Gremlinem jesteś, że Cię nie wolno karmić po 18tej? 
Nie trzeba jeść połowy, a już na pewno nie ćwierć (chyba, że ktoś jadł 4x więcej niż potrzebuje). Wystarczy jeść lepiej.

Nie trzeba jeść połowy, a już na pewno nie ćwierć (chyba, że ktoś jadł 4x więcej niż potrzebuje). Wystarczy jeść lepiej.
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Gwoli sprostowania - niejedzenie po 18 jest bzdurą, jeśli trzymać się takiej zegarowej ramki. Ale niejedzenie na 3-4h przed zaśnięciem jak najbardziej ma sens. I nie tylko w odchudzaniu sensu stricte, ale przede wszystkim w regeneracji. Jak wrąbiesz coś przed spaniem, to żołądek nie strawi tego, zanim przejdzie w, nazwijmy to, stan spoczynku. Niestrawiony pokarm = gorszy sen = gorsza regeneracja. A jak wstaniesz, to nie czujesz się wypoczęty, nie masz ochoty na aktywniejsze spędzenie dnia, na trening = spalisz mniej kalorii. I wolniej chudniesz (jeśli w ogóle)Qba Krause pisze:niejedzenie po 18 bzdura

Co do węgli - są węgle i są węgle. Chude mięsko z brązowym ryżem, a najlepiej kaszą + warzywa, to doskonały obiad dla biegacza. Z ziemniakami (frytkami!), białym ryżem - już niekoniecznie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Generalnie uważam, że całkowita rezygnacja, np ze słodyczy nie ma sensu. Oczywiście ograniczenie smakołyków to podstawa, ale jeżeli ktoś powiedzmy 2-3 razy w tygodniu zje sobie rządek czekolady, batonik ryżowy czy kilka ciastek owsianych to tragedii nie będzie. Kiedyś sam stosowałem "abstynencje słodyczową", ale z perspektywy czasu patrząc, była to błędna decyzja.
Co do jadłospisu, tez nie powinno się popadać w paranoje. Owszem brązowy ryż jest wskazany, podobnie jak kasza, ale jeżeli sobie ktoś zje dwa razy w tygodniu ziemniaki to przecież nagle świat się nie zawali. Sam jestem zwolennikiem teorii mieszania, dlatego mniej więcej po 2-3 razy w tygodniu mam brązowy ryż i ziemniaki. Raz na 7 dni mam zupę, a kaszę jadam rzadko.
Co do pieczywa, to króluje u mnie chleb żytni, razowy, ewentualnie ciemne bułki. Do tego przeważnie jadam jakiś twarożek, wędlinę, pomidor itp. Kiedyś bardzo często faszerowałem się pasztetową i salcesonem, teraz to u mnie rzadkość. Poziom cholesterolu znacząco się dzięki temu obniżył.
Posiłki staram się jadać co mniej więcej 3-4 godziny. Na drugie śniadanie/podwieczorek często pałaszuje jogurty (owocowe), owoce, ewentualnie jakiś kompot domowej produkcji.
Jeżeli chodzi o napoje, to piję zwykle wodę, herbatę zieloną (ew. zwykła), wodę z cytryną, ewentualnie mleko.
Co do jadłospisu, tez nie powinno się popadać w paranoje. Owszem brązowy ryż jest wskazany, podobnie jak kasza, ale jeżeli sobie ktoś zje dwa razy w tygodniu ziemniaki to przecież nagle świat się nie zawali. Sam jestem zwolennikiem teorii mieszania, dlatego mniej więcej po 2-3 razy w tygodniu mam brązowy ryż i ziemniaki. Raz na 7 dni mam zupę, a kaszę jadam rzadko.
Co do pieczywa, to króluje u mnie chleb żytni, razowy, ewentualnie ciemne bułki. Do tego przeważnie jadam jakiś twarożek, wędlinę, pomidor itp. Kiedyś bardzo często faszerowałem się pasztetową i salcesonem, teraz to u mnie rzadkość. Poziom cholesterolu znacząco się dzięki temu obniżył.
Posiłki staram się jadać co mniej więcej 3-4 godziny. Na drugie śniadanie/podwieczorek często pałaszuje jogurty (owocowe), owoce, ewentualnie jakiś kompot domowej produkcji.
Jeżeli chodzi o napoje, to piję zwykle wodę, herbatę zieloną (ew. zwykła), wodę z cytryną, ewentualnie mleko.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.