to mój pierwszy post na tym forum


Swoją przygodę z bieganiem rozpoczęłam od 1 września tego roku. Mam 25 lat , 2 dzieci 3 latek i 8 miesięczna córka. Postanowiłam w końcu coś z sobą zrobić , bo moja kondycja pozostawiała wiele do życzenia. Przy byle ruchu zadyszka , sapanie i ogólne zmęczenie a mam przecież dopiero 25 wiosen na karku. Przy maluchach trudno było wybrać sport odpowiedni. który mogę dostosować do ich planu dnia, trening zacząć w dowolnym momencie i na nikogo się nie oglądać. Padło na bieganie z czego się ogólnie cieszę. Moja aktywność fizyczna skończyła się wraz z zaliczeniem zajęć wf na uczelni tj.niemal 5 lat temu. Od tego czasu w zasadzie nic oprócz siedzenia w uczelnianych papierach itp.
Zaczęłam od minutowego biegu po którym miałam szczerze dość i tak doszłam do godziny biegu bez przerwy.. na początku było super , bo widziałam ogromne postępy , były one wręcz namacalne. I nie chodzi tu o wagę , bo nie jest żle- 180 cm i 70 kg., ale o coraz większą wydolność organizmu. Dobre jednak się szybko skończyło. Zatrzymalam się na 10 km w 59 minut i za nic nie mogę przekroczyć tej bariery. Dokładam sobie wysiłku , próbuję biec szybciej a w efekcie zaraz musze zwolnić , bo serce mi wysiada.. jak biegać szybciej? czy jest to w ogóle możliwe o tej porze roku?Nie wiem , czy biegać dlużej- myślę , że 15 minut więcej spokojnie wytrzymam.. chciałabym jednak zwiększyć prędkość a nie dokładać sobie kolejne minuty
Liczę na podpowiedź
