Gorączka i powrót po chorobie

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Desperado
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 07 wrz 2012, 18:38
Życiówka na 10k: 54m:11s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie,

Mam pytanie odnośnie powrotu do treningu po chorobie.

Na wstępie powiem tylko, że miesiąc temu miałem anginę i 9 dni bez biegania, a potem powrót w miarę spokojny, rozłożony na cały tydzień do treningów przygotowawczych do Biegnij Warszawo na 50:00.

Podczas zawodów czułem się bardzo dobrze, ale zrobiłem niestety tylko 53:34.

Następnego dnia przebiegłem ok. 7 km. w celu rozruszania mięśni w tempie 75% HRMax, a od wtorku rozpocząłem od razu od 6 tygodnia trening do 50:00 min. na 11.11 zamieszczony poniżej:
http://treningbiegacza.pl/trening/plany ... w-50-minut

W środę, a bardziej w czwartek czułem się jakiś niedojedzony (jakbym mało jadł czy co - jem głównie węglowodany - makarony i ryże z warzywami z dodatkiem oliwy z oliwek, rano kanapki z serkami i awokado, ryby, pod wieczór zupa) i w czwartek również czułem, że trening mi idzie jakoś ciężej (choć bez wielkiej przesady).

W piątek ledwo wstałem z łóżka, a koło południa dostałem gorączki 38,5, która trzymała mnie do wieczora. Żadnych bóli gardła czy kataru, jedynie ogóle powierzchniowe bóle mięśni - takie grypowe.
Dziś (w sobotę) mam 37,5, ale czuję się nieswojo.

I teraz pytania zasadnicze - czy to oznaki przetrenowania? Niedożywienia w czasie treningów?
Kiedy sądzicie mogę wrócić do trenowania (ja myślę, że może już w pon. przesunąć jeden tydzień) w zależności od samopoczucia oczywiście jutro.
No i jak powracać do głównego treningu, żeby nie przedobrzyć ale jednak złamać te 50 min 11.11?

Za wszystkie odpowiedzi z góry bardzo dziękuję!
PKO
Awatar użytkownika
Affinity
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 49
Rejestracja: 25 mar 2012, 16:30
Życiówka na 10k: 37:50
Życiówka w maratonie: 3:08:09
Lokalizacja: Gdańsk / Warszawa

Nieprzeczytany post

Hej,
Jeśli chodzi o powrót do biegania po chorobie, to miałem z tym przykre doświadczenia zeszłej zimy. Przeziębiłem się, odczekałem 3-4 dni i sądząc, że już wszystko jest ok, poszedłem biegać. Powiem tylko, że następne 10 dni spędziłem w łóżku z paskudną gorączką.
Dopóki nie czujesz się w pełni zdrowy, to po prostu odpuść trening. Czasem trudno wytrzymać, ale to niestety jedyny sposób. Przez pierwsze dni po powrocie do biegania nie przesadzaj z obciążeniami. Nadal będziesz bowiem nieco osłabiony, a treningi mogą się wydawać nieco trudniejsze. To jednak normalne - po krótkim czasie powrócisz do starej dyspozycji i będziesz mógł kontynuować swój plan.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
Desperado
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 07 wrz 2012, 18:38
Życiówka na 10k: 54m:11s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wielkie dzięki.

No właśnie i tutaj jest cały problem - kiedy....

Ja dziś teraz po południu kiedy mam w końcu normalną temperaturę to całkiem nieźle się czuję (ale oczywiście siedząc czy leżąc).

Z kolei czytałem też wypowiedzi różnych medyków, że i ze stanem podgorączkowym można biegać byle zmniejszyć intensywność treningów...
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja co prawda rzadko miewam podwyższoną temperaturę, ale jeżeli już, to nie ma mowy o żadnym wyjściu na trening :usmiech: Organizm walczy z infekcją, jest osłabiony i nie ma co go niepotrzebnie katować. Nieco inaczej jest ze zwykłym przeziębieniem (katar/kaszel). Wtedy w zależności od nasilenia objawów decyduje co robić dalej. Czasami lepiej poleżeć w łóżku, niż się rozłożyć na dobre :usmiech: Są różne szkoły. Niektórzy uważają, że nie powinno się w takich sytuacjach biegać, inni z kolei zalecają, bo organizm niby wtedy szybciej zwalcza infekcję :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Apex
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 05 paź 2012, 12:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To ja trochę z innym pytaniem,
Otóż 5 dni temu załapałem jakaś bakterie i całe gardło miałem zmasakrowane, jakby ktoś mi tam kwas akumulatorowy wlał. Do tego ogólne osłabienie, ból głowy i zatoki. Lekarz dał mi antybiotyk i kazał 5 dni nie biegać. Jutro mija właśnie 5 dzień i nie wiem czy i jak pobiec. Gardło jest już ok (poza porannym lekkim bólem ale nie wiem czy to nie wina temperatury w sypialni, 19 stopni) siły mam, ale szybko z nich opadam (np niosąc coś do piwnicy, czuję że szybko się zaczynam męczyć i pocić).
Wiadomo też że antybiotyk ma skutki uboczne choć nie wiem dokładnie jakie, dlatego ciekaw jestem czy już mogę biec czy jeszcze odczekać 2,3 dni.
Desperado
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 07 wrz 2012, 18:38
Życiówka na 10k: 54m:11s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tu akurat mogę Ci doradzić z własnego doświadczenia, - po antybiotyku to spokojnie 2-3 dni poczekaj. Nie ma co szaleć. tym bardziej że sam mówisz, że drobny wysiłek sprawia Ci trudność. W tym wypadku nawet bez antybiotyku należałby się zastanowić nad treningiem lub jego intensywnością.

Wracam do mojego głównego pytania - nie tyle co "czy biegać", a w jaki sposób powracać do głównego treningu, jaki zamieściłem powyżej. Czuję się na tyle, że jutro chyba już pójdę potrenować, ale właśnie pytanie dotyczy tego czy dalej jechać ze swoim treningiem - to wo końcu tylko 3 dni przerwy, a normalnie miało być 2 ale temp. była 35.5 czy najpierw z jeden dwa treningi lżejsze i dopiero później powrót do zwykłych treningów.
Chodzi o to, że nie wiem, nawet dobrze się czując co jest wskazane w takich wypadkach...
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Słyszałem, że do normalnego treningu (jeżeli ktoś biega według planu) wraca się po połowie okresu trwania przerwy, tzn. jeżeli byliśmy chorzy 2 tygodnie, to później przez tydzień robimy tylko rozbiegania :usmiech: Sam stosuje tego typu taktykę. Organizm po tygodniowej przerwie, zwłaszcza jeżeli walczył z chorobą, nie jest w stanie od razu wskoczyć na normalne obroty :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
tomek_runner
Wyga
Wyga
Posty: 145
Rejestracja: 16 mar 2012, 11:06
Życiówka na 10k: 39:32
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

sam właśnie wracam po przerwie, więc napiszę jak to u mnie było. Pierwsze próby jak to chyba u każdego nowicjusza za wcześnie. Kolejna próba 4 dni później na spokojnie byle się rozbiegać. kolejne kilka dni i ogień(poprzedzony oczywiście solidną rozgrzewką). Muszę powiedzieć że wstrzeliłem się z treningiem w moje aktualne możliwości.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ