Czy 10km w 40 minut jest realne?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 23 kwie 2012, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
Za dwa tygodnie mam bieg na 10km. Moim celem jest ukończyć go w 40 minut. Nie jestem wprawdzie zbyt doświadczonym biegaczem, ale swój "optymizm" opieram na dwóch czynnikach:
1. Nie biegam wprawdzie zgodnie z odpowiednimi planami treningowymi, ale patrząc na ich opisy intensywność i częstotliwość mojego treningu mniej więcej zgadza się z opisami planów pozwalających przebiegnąć 10km w 40 min.
2. Miesiąc temu brałem udział w swoim pierwszym półmaratonie (to był mój pierwszy długodystansowy bieg w życiu). Ukończyłem go z czasem 1:41:14, pierwsze 10km przebiegłem w 45 minut.
Czy jest realne osiągnięcie mego celu?
Za dwa tygodnie mam bieg na 10km. Moim celem jest ukończyć go w 40 minut. Nie jestem wprawdzie zbyt doświadczonym biegaczem, ale swój "optymizm" opieram na dwóch czynnikach:
1. Nie biegam wprawdzie zgodnie z odpowiednimi planami treningowymi, ale patrząc na ich opisy intensywność i częstotliwość mojego treningu mniej więcej zgadza się z opisami planów pozwalających przebiegnąć 10km w 40 min.
2. Miesiąc temu brałem udział w swoim pierwszym półmaratonie (to był mój pierwszy długodystansowy bieg w życiu). Ukończyłem go z czasem 1:41:14, pierwsze 10km przebiegłem w 45 minut.
Czy jest realne osiągnięcie mego celu?
- Affinity
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 25 mar 2012, 16:30
- Życiówka na 10k: 37:50
- Życiówka w maratonie: 3:08:09
- Lokalizacja: Gdańsk / Warszawa
Może Ci być ciężko zejść poniżej 40 minut. Wynik w okolicach 41-42 będzie chyba bardziej realny. Mówię tak, bo sam będę 11 listopada próbował złamać czterdziestkę na 10km, a przebiegnięcie półmaratonu zajmuje mi obecnie nieco ponad półtorej godziny.
Oczywiście sporo zależy od konkretnego przypadku, więc może się okazać, że osiągniesz swój cel. W każdym razie - życzę Ci powodzenia
Oczywiście sporo zależy od konkretnego przypadku, więc może się okazać, że osiągniesz swój cel. W każdym razie - życzę Ci powodzenia

- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
I ja będę próbował złamać 40 minut na 10km. Co do połówki to obecnie złamałem 90 minut, ale jednak dycha to inny dystans. Dobry wynik z półmaratonu nie musi przełożyć się na dobry wynik na dychę i odwrotnie - słaby nie dyskredytuje Cię. A chcąc złamać 40 minut powiedzmy sobie szczerze - półmaraton powinieneś chyba biegać nieco szybciej
Ale walcz i daj znać jak Ci poszło. Pamiętaj, że wiele zależy od treningu.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Trudno jednoznacznie stwierdzić
Nie można myśleć pesymistycznie, ale z drugiej strony nie ma też się co niepotrzebie spinać
Sam napisałeś, że nie jesteś doświadczonym biegaczem, więc na Twoim miejscu nie rzucałbym się za dwa tygodnie na te 40 min, tylko spróbował przepracować zimę i wtedy na wiosnę będzie Ci na pewno łatwiej 



Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 22 mar 2012, 10:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mikołów
- Kontakt:
Jest też możliwość, że skoro jest niedoświadczonym biegaczem, a połówka to jego pierwszy bieg, to może mieć drastyczny spadek czasu połówki w stosunku do jego możliwości na 10 km.
Jeżeli, tak jak napisał, jego bieganie jest mniej więcej takie jak w planach na 40min na 10 km, to wynik z połówki ciężko zinterpretować
Tak mi się przynajmniej wydaje
Jeżeli, tak jak napisał, jego bieganie jest mniej więcej takie jak w planach na 40min na 10 km, to wynik z połówki ciężko zinterpretować

Tak mi się przynajmniej wydaje

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 23 kwie 2012, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak widzę będzie ciężko ale spróbuję. Zrobię tak: jak będzie 42.5 to wypiję pół litra, jak 40 to jeszcze otworzę szampana
.
Wczoraj przebieglem sobie na treningu 12.5 km w godzine. Pierwsze 10 km zrobilem w 46.43 i czułem, że mam jeszcze sporo zapasu (średnie tętno 153).
Z tym moim niedoświadczeniem to sprawa jest taka. Na połówce niepotrzebnie szybko wystartowałem i ścigałem się na początku z szaleńcami których nigdy nie brakuje a potem i tak puchną.
Psychicznie wykończył mnie także mój źle wykalibrowany Garmin (używam FR60 z FootPodem). Zawyżał prędkość, a tym samym pokonany dystans. Na mecie błąd był prawie 3km. Za późno się zorientowałem, ponieważ punkty kontrolne pokazywały dystans w milach. Teraz jest skalibrowany prawidłowo.
W każdym razie tych błędów już nie popełnię i dziękuję wszystkim za konstruktywne opinie.
Pozdrawiam

Wczoraj przebieglem sobie na treningu 12.5 km w godzine. Pierwsze 10 km zrobilem w 46.43 i czułem, że mam jeszcze sporo zapasu (średnie tętno 153).
Z tym moim niedoświadczeniem to sprawa jest taka. Na połówce niepotrzebnie szybko wystartowałem i ścigałem się na początku z szaleńcami których nigdy nie brakuje a potem i tak puchną.
Psychicznie wykończył mnie także mój źle wykalibrowany Garmin (używam FR60 z FootPodem). Zawyżał prędkość, a tym samym pokonany dystans. Na mecie błąd był prawie 3km. Za późno się zorientowałem, ponieważ punkty kontrolne pokazywały dystans w milach. Teraz jest skalibrowany prawidłowo.
W każdym razie tych błędów już nie popełnię i dziękuję wszystkim za konstruktywne opinie.
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Czyli musiałbyś pobiec prawie 7 minut szybciej, co przekłada się na mniej więcej 42 sekundy na kilometrze, a to jest mimo wszystko bardzo wiele. Spore grono biegaczy, nawet z kilkuletnim doświadczeniem zmaga się z barierą 40 minut czasami bardzo długo. Wielu z nich ma życiówki na poziomie 41 czy 42 minut, a mimo to urwanie tych kilkudziesięciu sekund sprawia im trudność. Zmierzam do tego, że wszystko trzeba robić na spokojnie, wyznaczać sobie realne cele i je z głową realizować. Nie od razu Rzym zbudowano. Teraz widzę tendencję, żeby wszystko robić jak najmniejszym kosztem, ale niestety tak się nie da. Chyba, że ktoś ma wyjątkowy talent i po dwóch miesiącach biegania poleci poniżej 40 minut. Dla zdecydowanej większości jest to jednak wynik na który trzeba ciężko zapracowaćwojwit pisze: Wczoraj przebieglem sobie na treningu 12.5 km w godzine. Pierwsze 10 km zrobilem w 46.43 i czułem, że mam jeszcze sporo zapasu (średnie tętno 153).

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.