Bardzo chciałbym wystartować w maratonie w Poznaniu (14 października). Przygotowuję się już od jakiegoś czasu według tego planu: Maraton - 24 tygodniowy plan dla początkujących. Trochę go jednak zmodyfikowałem, bo skończyłby się za wcześnie, dlatego po 21 tygodniu, gdzie niedzielne wybiegania stają się krótsze, dodałem jeszcze odpowiednio kilka tygodni wydłużając wybiegania do 30 i ponad 33 kilometrów w ostatnią niedzielę.
Wszystkie dłuższe wybiegania w tempie ok 6 min/km. Problem pojawił się na ostatnim już chyba długim wybieganiu przed maratonem. Zacząłem go szybciej niż zazwyczaj i przez spory odcinek biegło się ok. Jakieś 8 km przed końcem to początek masakry. Silne kłucie w brzuchu, nie mogłem oddychać, musiałem zwolnić, raz nawet się zatrzymać, żeby pooddychać. Nie wiem czym dokładnie było to spowodowane. Mam kilka teorii: tempo za szybkie, bieganie bez porządnego śniadania (były tylko dwa banany), brak picia.
Teraz nie wiem. Czy dobiegnę ten maraton? W jakim biec tempie, żeby ukończyć?
Zły jestem na siebie, że wcześniej nie próbowałem biegać szybszym tempem długich wybiegań. Po prostu nie zdawałem sobie sprawy, że jestem w stanie. Okazuje się jednak, że gdybym biegał w niedzielę tempem tygodniowych przebieżek, czasy mogłyby być o wiele lepsze.
I ostatnie: jak proponujecie pobiegać te pozostałe dwa tygodnie? Te przebieżki z planu będą OK?
Tutaj podaję linka do mojego Endomondo. Run-log jest w stopce.
Jeśli ktoś dotrwał do końca tego przydługiego wywodu, dziękuję i proszę o opinię. Po prostu zależy mi, żeby dobiec. Z jak najlepszym czasem na jaki mnie stać.
Pozdrawiam
Kilka pytań przed pierwszym maratonem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Długie rozbiegania powinno się biegać właśnie w wolnym tempie. Jak na biegacza z niespełna półrocznym stażem (jeżeli dobrze wywnioskowałem) to 6 min/km wydaje się idealną prędkością
Na Twoim miejscu na te dwa ostatnie tygodnie zrezygnowalbym na pewno z roweru. W niczym Ci on nie pomoże, a wręcz przeciwnie - może tylko zaszkodzić. Musisz też uważać, żeby na treningach nie przesadzić, zostało już niespełna dwa tygodnie, więc powinieneś myśleć bardziej o zbieraniu sił, niż męczących treningach, które mogą zrujnować Twoją dotychczasową pracę

Na Twoim miejscu na te dwa ostatnie tygodnie zrezygnowalbym na pewno z roweru. W niczym Ci on nie pomoże, a wręcz przeciwnie - może tylko zaszkodzić. Musisz też uważać, żeby na treningach nie przesadzić, zostało już niespełna dwa tygodnie, więc powinieneś myśleć bardziej o zbieraniu sił, niż męczących treningach, które mogą zrujnować Twoją dotychczasową pracę

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.