Hej,
proszę o wyrozumiałość, bo piszę trochę przytłoczony ilością planów treningowych i innych informacji dla biegaczy. Przeglądałem FAQ, ale nie znalazłem tam nic dla siebie, stąd prośba o radę.
Biegam sobie czysto rekreacyjnie, bez planu i ambicji, od dość dawna, bo od 12 lat. Polegało to zawsze na tym, że zakładałem sobie słuchawki na uszy i biegłem 10km, w zasadzie się nie męcząc, a przebiegnięcie tego kawałka zajmowało mi około godziny. Poza tym były inne sporty, a od paru lat są sztuki walki którym poświęcam 3-4 dni w tygodniu. Tętno spoczynkowe mam 55-65 bpm i ogólnie chyba dość dobrą kondycję.
Teraz nabrałem ochoty na bardziej uregulowany plan treningowy i wymyśliłem sobie, że chciałbym zejść do 10 km w 45 minut. Jak wybrać (zbudować?) plan, jeśli chciałbym przeznaczyć na bieganie 3 dni w tygodniu a poza tym normalnie ćwiczyć sztuki walki? To dobry cel? Da się to zrobić? Niestety, ważę sporo, bo około 90 kg przy wzroście 182 cm. Fajnie byłoby zbić 10 kg przy okazji treningu, bo wydaje mi się, że to będzie podstawową przeszkodą w moim planie - czy dałoby się to włączyć w plan? Niby zaczynałbym od zera, ale nie do końca od zera, itd...
Wiem, że zadałem dużo pytań. Będę wdzięczny za sugestie i odnośniki:)
Plan dla sprawnego niebiegacza - biegacza ze zbyt dużą wagą
-
- Stary Wyga
- Posty: 161
- Rejestracja: 30 lis 2008, 17:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jak biegasz czysto rekreacyjnie, a przy tym trenujesz coś innego, to niech tak zostanie (Bieganie traktujesz pewnie jak ja jako pomoć przy wydolności). Sporty walki mają troche inną specyfikę treningu, można w uproszczeniu powiedzieć, że to wytrzymałość-siłowa odgrywa dużą rolę.
Żeby zejść w dychę na 45, po prostu zacznij bawić się prędkością, niekoniecznie wagą (Ja ważę 78-81km przy 176cm i schodzę na 45min,a teoretycznie "waże za dużo").
Osobiście bym nie schodził z wagi, bo odbije się to na treningu sportów walki (niezależnie co trenujesz, boks, zapasy, mma, k1 itp.)
Będziesz lżejszy i będą Ciebie przekładać jak talerze na siłowni, poza tym jeśli to uderzane sporty walki to stracisz siłę uderzenia, (ktoś powie że zyskasz szybkość...) no chyba że mówimy tu o ok. 2kg to może się nikt nie połapie, a wyrzeźbisz się lepiej.
Jako taki cel jest ok, bo warto zawsze do czegoś dążyć i mieć motywacje.
Jeśli chodzi o trening to zajrzyj do działu treningi, zobacz kilka propozycji, zrób z kilku jeden trening (bo musisz dopasować pod siebie i swoje możliwości)
Proponuję w tych trzech treningach w tygodniu, żeby zanalazło się:
1. 1 dłuższe wybieganie (tak jak biegałeś do tej pory),
2. 1. np. 3km, 5km w szybkim tempie, tak na 80%-90% możliwości (oczywiście po rozgrzewce przed i truchciku po)
3. 1. interwały, tempówki, przyspieszenia np. rozgrzewka na początek 4-6x 60m i jak dobrze idzie to zwiększyć powtórzenia, przy tym samym dystansie, następnie zmniejszyć powtórzenia, ale zwiększyć dystans do 80m itd.
Oczywiście metody musisz dostosować pod siebie. Musisz wybadać co Ci "idzie" i koniecznie musisz pamiętać że trenujesz jeszcze inne rzeczy, więc musisz dostosować wysiłek biegowy do tego ze sportów walki żeby tworzyły całość. Bo o zniechęcenie, przetrenowanie jest łatwo (a wiem co pisze, bo podobnie trenuję)
Jak będziesz chciał coś dokładniej to daj znać o co konkretnie. Jak będę znał odpowiedź to postaram się odpowiedzieć
Żeby zejść w dychę na 45, po prostu zacznij bawić się prędkością, niekoniecznie wagą (Ja ważę 78-81km przy 176cm i schodzę na 45min,a teoretycznie "waże za dużo").
Osobiście bym nie schodził z wagi, bo odbije się to na treningu sportów walki (niezależnie co trenujesz, boks, zapasy, mma, k1 itp.)
Będziesz lżejszy i będą Ciebie przekładać jak talerze na siłowni, poza tym jeśli to uderzane sporty walki to stracisz siłę uderzenia, (ktoś powie że zyskasz szybkość...) no chyba że mówimy tu o ok. 2kg to może się nikt nie połapie, a wyrzeźbisz się lepiej.
Jako taki cel jest ok, bo warto zawsze do czegoś dążyć i mieć motywacje.
Jeśli chodzi o trening to zajrzyj do działu treningi, zobacz kilka propozycji, zrób z kilku jeden trening (bo musisz dopasować pod siebie i swoje możliwości)
Proponuję w tych trzech treningach w tygodniu, żeby zanalazło się:
1. 1 dłuższe wybieganie (tak jak biegałeś do tej pory),
2. 1. np. 3km, 5km w szybkim tempie, tak na 80%-90% możliwości (oczywiście po rozgrzewce przed i truchciku po)
3. 1. interwały, tempówki, przyspieszenia np. rozgrzewka na początek 4-6x 60m i jak dobrze idzie to zwiększyć powtórzenia, przy tym samym dystansie, następnie zmniejszyć powtórzenia, ale zwiększyć dystans do 80m itd.
Oczywiście metody musisz dostosować pod siebie. Musisz wybadać co Ci "idzie" i koniecznie musisz pamiętać że trenujesz jeszcze inne rzeczy, więc musisz dostosować wysiłek biegowy do tego ze sportów walki żeby tworzyły całość. Bo o zniechęcenie, przetrenowanie jest łatwo (a wiem co pisze, bo podobnie trenuję)
Jak będziesz chciał coś dokładniej to daj znać o co konkretnie. Jak będę znał odpowiedź to postaram się odpowiedzieć
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Tak jak kolega wyżej uważam, że nagła zmiana w treningach może Ci zaszkodzić przy sportach walki. Musisz przede wszystkim ustalić priorytet. Co jest dla Ciebie ważniejsze
Trudno pogodzić te dwa zupełnie "odmienne światy". Zawsze coś tam zyskasz, ale z drugiej strony coś stracisz 


Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 29 wrz 2012, 21:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za rady, o coś takiego mi chodziło - szkielet na którym będę mógł sobie coś zbudować. Zapytam jeszcze tylko - jak często powinienem sprawdzać swoje możliwości na 10km? Bo rozumiem, że to dłuższe wybieganie może być w spokojnym tempie? Czy może mam szanse powoli dążyć do tego, żeby robić 10km w 45 minut za każdym razem?