Witam wszystkich biegaczy! To mój pierwszy post tutaj. Zacząłem biegać jakieś 2 lata temu chcąc schudnąć. Po osiągnięciu celu bieganie odłożyłem, później przyszła zima, w tym roku z tym samym zamiarem zacząłem znowu biegać od marca. Dwa lata temu zaczynałem od pól godziny wolnego ciągłego biegu, stopniowo zwiększając długość przy zachowaniu tempa. Od tego roku biegam zazwyczaj 10 do 13 km ( nie mniej ) w tempie od 9,5 do 11,5 km/h ( w zależności od podłoża, od tego czy biegnę sam czy z kimś i rozmawiamy itp ). Średnio 2 x w tygodniu Niestety ciężko bywa u mnie z systematycznością , zdarza sie bieganie 4 razy w tygodniu, za to w czasie euro przez 3 tyg biegałem raz

Nigdy nie próbowałem biegać szybciej, zawsze starałem się zwiększać dystans żeby osiągnąć cel gubienia zbędnych kilogramów. Mam 32 lata, 180 cm wzrostu i w tej chwili 79 kg, ogólnie dobrego zdrowia, po uczelni sportowej, 3 tyg temu rzuciłem palenie

. Nie stosuje żadnych treningów, interwałów, wychodzę i biegnę ze stałym tempem, od czasu do czasu w przypływie euforii biegnę sobie pól km szybciej, albo robię jakąś sprinterska końcówkę ( 300-400 m ) czując zapas siły i mocy W tej chwili najdłuższym dystansem było 19,5 km ( 2 lub 3 razy ), skończone w dobrej formie, przy utrzymaniu stałego tempa na poziomie 11 km/h. Wiem że tak od ręki pewnie byłbym w stanie zrobić w tej chwili 30 km. I tu moje pytanie do doświadczonych biegaczy - za 6 tygodni w Poznaniu czyli moim rodzinnym mieście jest maraton, gdzieś tam chodzi mi to po głowie od pewnego czasu, wiem że jestem najlepszej biegowej formie w jakiej kiedykolwiek byłem w życiu pytanie czy sześć tygodni to wystarczająco dużo żeby dodać kolejne 12 do tych 30 KM ( tak naprawdę teoretycznych 30km - bo ten hipotetyczny dystans oceniam na bazie mojego dotychczasowego doświadczenia i samopoczucia po tej 19,5km ale de facto nigdy takiego dystansu nie przebiegłem, ZAKŁADAM że raczej dałbym radę ale nie wiem być może po 25km jest jakiś mega spadek mocy i bez odpowiedniego przygotowania nie ma szans). Wiem że to kwestia mocno indywidualna ale przy tym doświadczeniu na co powinienem postawić nacisk przez te 6 tyg zakładając realnie że jestem w stanie w tygodniu poświęcić na bieganie 2 x po 90 min i powiedzmy 2h w weekend. Czy któryś z istniejących planów da się zastosować w moim przypadku? W kwestii ukończenia ewentualnego maratonu nie mam wymagań czasowych jakikolwiek wynik poniżej 5 h biorę w ciemno

Czy to w ogóle realne? Nie chciałbym zgłaszać się na hurra nie będąc prawie pewnym tego że jestem w stanie ukończyć maratoński dystans. Maratony są co chwile wolę odłożyć to i być pewnym że dam radę tyle że to moje miasto i w tym roku jest piękna pętla, fajnie by bylo tu zaliczyć swój debiut. Będę wdzięczny za porady i sugestie bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i być może do zobaczenia gdzieś na mecie
