Witajcie,
To mój pierwszy post na tym zacnym forum, chciałbym więc na samym początku przywitać Was wszystkich.
Może kilka słów o mnie.. Mam 27 lat, swoją przygodę z bieganiem rozpocząłem bardzo niedawno, bo w pierwszych promieniach majowego słońca tego roku. Z założenia miało być czymś co odciągnie mnie od nałogu tytoniowego, poprawi kondycję, wypełni nadmiar wolnego czasu. Początki były ciężkie.. wszystko bolało, ale najbardziej przeszkadzała niewyróba mojego aparatu oddechowego obarczonego kilkunastoletnim paleniem. Z czasem jednak niedomagania ciała zaczęły ustępować, a kondycja i sylwetka zaczęły w oszałamiającym jak dla mnie tempie się poprawiać. Ale do rzeczy...
Mój początkowy plan treningowy zaczerpnąłem z tego artykułu Chcesz biegać? Podpowiemy Ci jak zacząć który to ukończyłem kilka tygodni temu. Od tego czasu biegam podobnie z tym, że zwiększyłem dystans sobotnich wybiegań do 1:15, 1:30, 1:45 i ostatnio 2:00 (19 km).
Powiecie zapewne, że to zbyt forsowne jak dla takiego żółtodzioba i zapewne będziecie mieli rację, ale tempo w jakim udaje mi się poprawiać swoje wyniki daje mi doprawdy mega satysfakcję i zadowolenie z siebie, a przy okazji udało mi się zjechać o ładnych parę centymetrów w pasie, ba! po raz pierwszy w życiu zauważyłem że mam dwu i czterogłowy, choć na wadze w tym okresie zjechałem zaledwie o 1 kg do 73 kg. Rozumiem, że nie powinienem zbytnio szarżować, zapewne powinienem wręcz przystopować bo staż znikomy itd. Powinienem? Dodam, że czuję się świetnie i nawet tych 19 km nie odczułem jakoś szczególnie.
Jak w takim razie powinny wyglądać teraz moje treningi?
Rozpocząć nowy plan treningowy? Na 10km? Na 21? Na 42?
Moim celem treningowym jest przebiegnięcie w przyszłym roku, na jesieni, mojego pierwszego maratonu, wcześniej nie wykluczam również startu na krótszych dystansach.
Kolejny krok
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
a że się tak zapytam: po cholere się pchasz do maratonu?
Dla zdrowia? Przecież on ci nic nie da poza tym, że się strasznie zmęczysz. I jak go pobiegniesz na 100% możliwości (a tak się biega na zawodach) to potem będziesz conajmniej tydzień chodził cały obolały. Już nie mówiąc o twoim organizmie: ty po maratonie niby będziesz miał wolne, ale twój organizm będzie ciężko pracował - naprawiając uszkodzone struktury mięśni, mikrourazy itp.
a co ci polecić - hmm osobiście nie będe polecał ci nic powyżej 10km
[Uważam, że żeby biegać półmaratony i maratony najpierw powinno się biegać szybko na krótsze dystanse (czyt. 5km i 10km), żeby to miało jakiś sens. Ale to moje prywatne zdanie
]
więc może najpierw jakiś trening pod 5km. To taki fajny: krótki, nawet szybki, no dobra jest może jedna wada: ze względu, że się go biegnie już na jednak wysokiej intensywności to trochę będą boleć nogi....
No a wracając do sedna sprawy: żeby nie szukać daleko: zrealizuj np. trening z zakładki:
bieganie.pl ->trening: Poziom II szkoła amerykańska
Dla zdrowia? Przecież on ci nic nie da poza tym, że się strasznie zmęczysz. I jak go pobiegniesz na 100% możliwości (a tak się biega na zawodach) to potem będziesz conajmniej tydzień chodził cały obolały. Już nie mówiąc o twoim organizmie: ty po maratonie niby będziesz miał wolne, ale twój organizm będzie ciężko pracował - naprawiając uszkodzone struktury mięśni, mikrourazy itp.
a co ci polecić - hmm osobiście nie będe polecał ci nic powyżej 10km
[Uważam, że żeby biegać półmaratony i maratony najpierw powinno się biegać szybko na krótsze dystanse (czyt. 5km i 10km), żeby to miało jakiś sens. Ale to moje prywatne zdanie

więc może najpierw jakiś trening pod 5km. To taki fajny: krótki, nawet szybki, no dobra jest może jedna wada: ze względu, że się go biegnie już na jednak wysokiej intensywności to trochę będą boleć nogi....
No a wracając do sedna sprawy: żeby nie szukać daleko: zrealizuj np. trening z zakładki:
bieganie.pl ->trening: Poziom II szkoła amerykańska
-
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Witaj. Całkiem niezłe postępy, ale rzeczywiście chyba najpierw powinnieneś pobiegać jakieś 5-ątki i 10-ątki na zawodach, by kiedyś zmierzyć się z maratonem. Poszukaj zawodów w swojej okolicy. Wystartuj, zobaczysz jak organizm sprawuje się w takich warunkach. Ponadto do samego wybiegania powinnieneś dołączyć inne elementy biegowe, jak skipy A,B,C, przebieżki, rytmy, wieloskoki, podbiegi, zbiegi, rozciĄganie oraz elementy lekkich ćwiczeń siłowych ( niekoniecznie z obciążeniem). Postaraj się gdzieŚ wystartować do końca października, a później rozpocząć trening zimowy, w którym buduje sie wytrzymałość ogólną, czyli dużo km. bieganych dość spokojnie. Jak będą problemy i wątpliwosci pisz śmiało, postaram się pomóc.
Pozdrawiam, RobsonP
Pozdrawiam, RobsonP
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 31 lip 2012, 21:14
- Życiówka na 10k: 47:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bolesławiec
Dlaczego maraton? Bo to dystans jaki wcześniej wydawał mi się wręcz niemożliwy dla mnie do osiągnięcia, na dobrą sprawę nawet nie myślałem o tym by kiedykolwiek się z nim zmierzyć. Podobnie było z resztą z 30 min ciągłego biegu, później z 10 km, teraz gdy jestem w stanie przebiec 20km dystans maratoński wydał mi się czymś osiągalnym, realnym, takim który mógłbym w przyszłości pokonać. Macie jednak zapewne sporo racji w tym co mówicie, czy wobec tego prawidłowym będzie jeśli połączę rady kolegów piszących powyżej i od teraz do końca roku popracuję nad szybkością realizując któryś z planów pod 5-10 km, a następnie w okresie zimowym skupię się na dłuższych wybieganiach + siłownia?
Co do rozciągania akurat to stosuję je po każdym treningu, podobnie jak ćwiczenia rozgrzewkowe przed w tym skipy.
Co do rozciągania akurat to stosuję je po każdym treningu, podobnie jak ćwiczenia rozgrzewkowe przed w tym skipy.
-
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Plany planami, ale wystartuj w zawodach - to coś innego niż trening. Patrzysz jakiś 45-latek ucieka przed Tobą, a Ty nie możesz go dogonić. Pojawia się adrenalina, chcesz biec szybciej ryzykując utratę sił, robi się ciemniej przed oczami, itd, itp. Przede wszystkim sprawdzisz się w rywalizacji. Sugerowałbym raczej już od połowy listopada robić trening ogólnowytrzymałościowy. Ale z siłownią bym nie przesadzał. Można jako substytut zastosować ćwiczenia w terenie - głównie podbiegi na stromizmach lub ćwiczenia bez obciążeń - pompki, półprzysiady, marsz wypadami, "brzuszki", "grzbieciki", itp. Na mnie dobrze np. działa seria rytmów typu 20x100m.
Pozdrawiam, RobsonP
Pozdrawiam, RobsonP
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 31 lip 2012, 21:14
- Życiówka na 10k: 47:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bolesławiec
Z tymi zawodami to raczej słabo w mojej okolicy. Namierzyłem jedynie 2 półmaratony Letni Bieg Piastów i jeden w Legnicy, ale te jeszcze nie dla mnie. W każdym bądź razie serdecznie dziękuję za rozjaśnienie nieco w głowie. W przyszłym tygodniu zrobię sobie test Coopera, a w następnym na 10 km. Niech będą one dla mnie punktem odniesienia na przyszłość. Dziękuję Panowie.