Interpretacja wyników testu Conconiego względem maratonu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
pelbinek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 16 lip 2012, 22:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam :)

Od paru lat zastanawiałem się na mniej lub bardziej poważnie czy podjąć próbę wystartowania i ukończenia maratonu. Kończyło się to przeważnie nigdy niezrealizowanymi postanowieniami "od jutra biegam" bądź tygodniowymi epizodami do pierwszego deszczu. Brak wsparcia znajomych też nie pomagał :) Jednak w tym roku postanowiłem podejść do sprawy trochę poważniej.

Wyszukałem półmaraton i maraton blisko mojego miejsca zamieszkania, poszukałem jakiegoś planu treningowego (wybór padł na http://bieganie.pl/?cat=19&id=1282&show=1 ) i zacząłem dosyć regularnie biegać. Niestety, półmaraton jest mniej więcej za miesiąc, pełny maraton za dwa i pół, więc nie mogłem biegać od początku do końca treningu. Jako że z kondycją nigdy źle u mnie nie było, postanowiłem pierwsze 3 treningi zrobić "normalnie", a niedzielny test przeprowadzić "do oporu", czy mogę przeskoczyć do następnego tygodnia. Wcześniej przy pomocy kalkulatora http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=44&id=399 i 10km biegu moim zdaniem rozsądnym tempem postarałem się wyznaczyć jakieś tętno maratońskie (jako że kupiłem pulsometr i biegałem głównie z nim i według niego).
W końcu pierwszy długi bieg z tętnem bliskim maratońskiego skończył się po przebiegnięciu 22km 400m w czasie 2h 4 min. Chciałbym zaznaczyć, że trasa nie jest idealna. Część prowadzi w miarę płaskim asfaltem, następnie wbiegam do lasu gdzie raz z górki, raz pod górkę, mnóstwo zakrętów. Miejscami biegnę naprawdę wąskimi ścieżkami przez pole gdzie trawa nachodzi na ścieżkę i trochę zaczepia o but :)

Niestety, od tego momentu zacząłem zauważać rozdźwięk pomiędzy tętnem a tempem, jakie powinienem mieć. Mianowicie tętno było tak 10bpm niższe dla danego tempa niż przewidziane przez kalkulator. Poza tym czułem, że zbliżam się do granicy mojej wytrzymałości. Przez całą trasę nic nie jadłem, nic nie piłem, ewidentnie zacząłem opadać z sił. Czułem że nogi jeszcze by potrafiły, tętno było takie jak założyłem (158-160), niestety najzwyczajniej w świecie nie miałem siły żeby biec. Na następny dzień miałem lekkie zakwasy, nic poważnego.

Stwierdziłem że zabieram się do tego wszystkiego od złej strony. Zamiast przyjmować tętno maksymalne przy pomocy wzoru 220- wiek (198) i biec wg kalkulatora, powinienem przeprowadzić jakiś test na wyznaczenie progu beztlenowego, aby móc odpowiednio trenować. Wybór padł na test Conconiego. Znalazłem w swoim mieście bieżnię o dlugości 212m, przebiegłem na niej 17 okrążeń biegu ciągłego, z czego pierwsze dwa to marsz i naprawdę delikatny trucht. Niestety po pierwszych kilku okrążeniach zaczęło padać i wiać, pod koniec przeszło to w normalną burzę. Nie wiem jak mogło to wpłynąć na wyniki testu. Poniżej link do wykresu tętna od prędkości z naniesionymi wartościami i narysowaną przeze mnie linią oraz wyznaczonym progiem beztlenowym.

http://img441.imageshack.us/img441/6488/img1037lt.jpg

Prosiłbym o opinię na temat osiągniętych przeze mnie wyników, możliwie ich interpretację, czy trening jest odpowiedni. Odpowiednie tempa oraz tętna dla poszczególnych dni treningowych to by był już po prostu zbytek łaski :D

Ewentualne zmieszanie z błotem byłoby również mile widziane, jeżeli coś robię źle i powinienem to czym prędzej zmienić. Jutro kolejne wybieganie - docelowo 24 km, więc wszelkie informacje jeszcze dzisiaj będą docenione :) Tym razem postaram się jednak nie popełnić tych samych błędów i na drogę wezmę ze sobą jakieś rodzynki, a na jednym z okrążeń poproszę brata żeby stał z wodą :) tempo też nie będzie typowo maratońskie, postaram się przebiec te 24 km w jakies 2h 40 min.
PKO
bati
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 232
Rejestracja: 27 sty 2011, 13:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Za dużo kombinacji, za mało biegania. Do prostego amatorskiego biegania niepotrzebne są ci takie testy.
Zrób jakiś test powiedzmy na 5km/10km (biegane na maksa - zawody mile widziane). Napisz, jaki masz staż treningowy, wiek, waga/wzrost i można pomyśleć.
Poza tym, wybrałeś plan bazujący na tempie, więc po co w to mieszać tętno. Głównym środkiem treningowym jest tempo konwersacyjne, które nie musi być dobrane bardzo dokładnie i tempo maratońskie, które powinieneś wyznaczyć z kalkulatora na podstawie sprawdzianu biegowego (sprawdzian powinien być powtarzany cyklicznie i tempo modyfikowane). To tyle, jak chcesz biegać wg pulsometru, to wybierz plan bazujący na tętnie.
pelbinek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 16 lip 2012, 22:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po pobieżnym przejrzeniu porównania tych 4 metod wyznaczania progu mleczanowego dochodzę do wniosku, że nie będę tego robił testem Conconiego tylko 30 minutową próbą czasową. Wklepywanie obecnie posiadanych przeze mnie wyników do tamego gotowego arkusza Excela nie ma sensu, jako że pomiary były dokonywane na długości 212 m i przy tragicznej pogodzie. Postaram się też w najbliższym czasie umieścić czas na 10 km, aby mieć jakiś punkt zaczepienia. Co do stażu, wzrostu i wagi. Staż regularny biegowy mam tak koło 2 tygodni. :D wcześniej często i dużo biegałem w sposób mniej usystematyzowany, np co piątek po 2 godziny piłki halowej itd itp. Dawno dawno temu brałem udział ze szkoły w sztafetach terenowych 4x1000m, z wynikami w środku stawki. No ale wiadomo, nie dość że lata temu to i poziom ciężko określić tych biegów. Obecna waga koło 76 kg, wzrost 178 cm.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ