jak zacząć biegać
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 29 cze 2012, 15:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
witajcie,
zacznę od przywitania się. Jestem pełna podziwu dla tych z Was, którzy regularnie biegają i czerpią z tego przyjemność. Mam nadzieję, że wkrótce stanie się to i moim udziałem.
Logując się na to forum chciałam znaleźć inspirację i motywację, ale już wiem, że ta przyjdzie z samego biegania. Tylko, że wogóle nie wiem od czego i jak zacząć. Pomijając oczywiście fakt, że najlepiej założyć buty dres i po prostu wyjść z domu.
Ostatnio biegałam w podstawówce, czyli prawie 20 lat temu. Nigdy nie byłam dobra w szybkości, a jeśli chodzi o wytrzymałość to doszłam do tego, że biegałam 2x w tygodniu trasę 4 km 700 m.
W chwili obecnej nie ćwiczę regularnie od lat, nie biegam, palę, alkohol piję rzadko. Postanowiłam coś zmienić i oto jestem.
Chciałabym Was poprosić o pomoc w zaplanowaniu biegu tak, abym się nie zniechęciła.
Dzisiaj moja kondycja praktycznie nie istnieje, po wejściu po schodach na II piętro dyszę jak lokomotywa, przeraża mnie perspektywa biegu za uciekającym autobusem, a co dopiero biegu kilkukilometrowego.
Tak czy inaczej mam blisko fajną trasę, którą biega sporo osób, jednak daleko mi do ich formy.
Od czego powinnam zacząć, jak zaplanować to wszystko, żeby nie umrzeć z wysiłku a w najlepszym razie nie zniechęcić się?
Dzisiaj jest 29 czerwca. Za 2 miesiące (8 tygodni) chciałabym móc przebiec trasę 3km. Czy w moim przypadku to realne?
Pomożecie?
Pozdrawiam,
Ola
zacznę od przywitania się. Jestem pełna podziwu dla tych z Was, którzy regularnie biegają i czerpią z tego przyjemność. Mam nadzieję, że wkrótce stanie się to i moim udziałem.
Logując się na to forum chciałam znaleźć inspirację i motywację, ale już wiem, że ta przyjdzie z samego biegania. Tylko, że wogóle nie wiem od czego i jak zacząć. Pomijając oczywiście fakt, że najlepiej założyć buty dres i po prostu wyjść z domu.
Ostatnio biegałam w podstawówce, czyli prawie 20 lat temu. Nigdy nie byłam dobra w szybkości, a jeśli chodzi o wytrzymałość to doszłam do tego, że biegałam 2x w tygodniu trasę 4 km 700 m.
W chwili obecnej nie ćwiczę regularnie od lat, nie biegam, palę, alkohol piję rzadko. Postanowiłam coś zmienić i oto jestem.
Chciałabym Was poprosić o pomoc w zaplanowaniu biegu tak, abym się nie zniechęciła.
Dzisiaj moja kondycja praktycznie nie istnieje, po wejściu po schodach na II piętro dyszę jak lokomotywa, przeraża mnie perspektywa biegu za uciekającym autobusem, a co dopiero biegu kilkukilometrowego.
Tak czy inaczej mam blisko fajną trasę, którą biega sporo osób, jednak daleko mi do ich formy.
Od czego powinnam zacząć, jak zaplanować to wszystko, żeby nie umrzeć z wysiłku a w najlepszym razie nie zniechęcić się?
Dzisiaj jest 29 czerwca. Za 2 miesiące (8 tygodni) chciałabym móc przebiec trasę 3km. Czy w moim przypadku to realne?
Pomożecie?
Pozdrawiam,
Ola
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Olu, oczywiście, że realne. Super, że chcesz się wziąć za siebie.
Zajrzyj proszę na bieganie.pl do działu dla początkujących, przeczytaj kilka artykułów i jak po lekturze będziesz miała jeszcze jakieś pytania, na pewno pomożemy.
Zajrzyj proszę na bieganie.pl do działu dla początkujących, przeczytaj kilka artykułów i jak po lekturze będziesz miała jeszcze jakieś pytania, na pewno pomożemy.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Tak. Powiedz to Kulawemu Psu :P
Koleżanka musi zacząć się ruszać, jak palenie jej zacznie przeszkadzać w treningu to je rzuci. Jak nie to nie.
Koleżanka musi zacząć się ruszać, jak palenie jej zacznie przeszkadzać w treningu to je rzuci. Jak nie to nie.
The faster you are, the slower life goes by.
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Tak, realne, to jest ok. 20 minut ciągłego biegu spokojnym tempem. Cała masa programów, planów jest na rozpoczęcie biegania, na przykład przeczytaj ten artykuł:olgie pisze:Dzisiaj jest 29 czerwca. Za 2 miesiące (8 tygodni) chciałabym móc przebiec trasę 3km. Czy w moim przypadku to realne?
http://bieganie.pl/?show=1&cat=6&id=1840
powodzenia. krunner
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
I proszę pamiętać że z czasem biegać się będzie coraz lepiej, pod warunkiem że będzie się czerpało z tego przyjemność i nie zajeżdżać 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 29 cze 2012, 15:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jej,
bardzo Wam dziękuję za wszelkie podpowiedzi.
Przejrzałam dziś parę artykułów przeznaczonych dla początkujących biegaczy. Zdecydowałam się zacząć od 6tygodniowego planu pumy.
Może nie uda mi się osiągnąć 30 minut nieprzerwanego biegu w tym czasie, ale 20 i tak będzie ogromnym sukcesem.
Jesli chodzi o palenie to zaczęłam brać t****. Już udało mi się ograniczyć ilość wypalanych dziennie.
Czas na totalną reorganizację.
Mam 33 lata, wszyscy dają mi jakieś 27-28. Nie mam nadwagi, waga w normie, sylwetka w miarę też (mimo braku ćwiczeń - to istny cud).
Jeśli dzięki rzuceniu palenia i bieganiu pozwoli mi to cieszyć się tym dłużej i wyglądać jeszcze zdrowiej, to będzie to doskonałą motywacją.
Najbardziej jednak boję się długotrwałego wysiłku i tego, że niećwiczone praktycznie nigdy stawy kolanowe mogą odmówić posłuszeństwa.
bardzo Wam dziękuję za wszelkie podpowiedzi.
Przejrzałam dziś parę artykułów przeznaczonych dla początkujących biegaczy. Zdecydowałam się zacząć od 6tygodniowego planu pumy.
Może nie uda mi się osiągnąć 30 minut nieprzerwanego biegu w tym czasie, ale 20 i tak będzie ogromnym sukcesem.
Jesli chodzi o palenie to zaczęłam brać t****. Już udało mi się ograniczyć ilość wypalanych dziennie.
Czas na totalną reorganizację.
Mam 33 lata, wszyscy dają mi jakieś 27-28. Nie mam nadwagi, waga w normie, sylwetka w miarę też (mimo braku ćwiczeń - to istny cud).
Jeśli dzięki rzuceniu palenia i bieganiu pozwoli mi to cieszyć się tym dłużej i wyglądać jeszcze zdrowiej, to będzie to doskonałą motywacją.
Najbardziej jednak boję się długotrwałego wysiłku i tego, że niećwiczone praktycznie nigdy stawy kolanowe mogą odmówić posłuszeństwa.
Moim zdaniem bardzo wazna jest motywacja. Czesto poczatkujacy maja z tym problem. Pojawia sie chwile slabosci, niecheci ktore beda podpowiadaly "nie chce mi sie" itp Jak ktos kiedys powiedzial "sportowiec jest na tyle mocny na ile mocne sa jego slabe strony"
Pozdrawiam i zycze powodzenia na szlakach biegowych

Pozdrawiam i zycze powodzenia na szlakach biegowych
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
o tak - rufuz dobrze pisze (jak mawiał klasyk...polać mu :D ) a tak na serio: na początku motywacja jest ważna, ale z czasem jak się już Pani przyzwyczai to wejdzie to w nawyk. Przyjdzie taki moment że np. nie bd. Pani sobie wyobrażała tygodnia bez np. zrobienie 3 treningówrufuz pisze:Moim zdaniem bardzo wazna jest motywacja. Czesto poczatkujacy maja z tym problem. Pojawia sie chwile slabosci, niecheci ktore beda podpowiadaly "nie chce mi sie" itp Jak ktos kiedys powiedzial "sportowiec jest na tyle mocny na ile mocne sa jego slabe strony"![]()
Pozdrawiam i zycze powodzenia na szlakach biegowych
Ale na to przyjdzie czas. Trzeba pamiętać, żeby na początku nie przesadzić - żeby nie skończyło się na tzw. słomianym zapale (na początku 1-2 biegi w tygodniu wystarczą)
- scieslik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 332
- Rejestracja: 18 paź 2011, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chruszczobród
olgie ja zaczęłam biegać jesienią i też bałam się o motywację. Czytałam dobre rady w internecie, ale kiedy przychodziło wstać rano kiedy jeszcze ciemno i zimno na dworze trzeba było po prostu wyłączyć myślenie, jak automat wstać i robić swoje.
Na pewno pomaga konkretny plan, masz wszystko czarno na białym i tylko pozostaje odhaczać kolejne treningi
Mnie motywowało też zmieniające się ciało, niby nie miałam nadwagi a jednak straciłam trochę tłuszczu
Teraz jestem na etapie poszukiwań rad pod hasłem jak odpuścić trening kiedy ciało niedomaga
Na pewno pomaga konkretny plan, masz wszystko czarno na białym i tylko pozostaje odhaczać kolejne treningi

Mnie motywowało też zmieniające się ciało, niby nie miałam nadwagi a jednak straciłam trochę tłuszczu

Teraz jestem na etapie poszukiwań rad pod hasłem jak odpuścić trening kiedy ciało niedomaga

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
- Życiówka na 10k: 48:42
- Życiówka w maratonie: 4:14:37
- Lokalizacja: Toruń
olgie dasz radę 
Znajdź swój motywator i używaj go jak najczęściej. Moim motywtorem był maraton, kumpla waga, moją dziewczynę motywują widoczne postępy (a ja dopinguję)
.
Dobry plan na początek - 6 tyg lub 10 tyg. dostępne tutaj na stronie w zakładce z planami i ani się obejrzysz, a będziesz biegaczem. Co z tym zrobisz dalej to zależy tylko od Ciebie.
W kwestii papierosów - ja nie palę, lecz znam takich co palą i biegają i im to nie przeszkadza. Znam nawet takiego co nie przebiegnie maratonu (czy Rzeźnika) bez wypalenia kilku w biegu :P Jak będziesz chciała to rzucisz, ale nic na siłę, bo się tylko można zniechęcić na początkowym etapie biegowej przygody.

Znajdź swój motywator i używaj go jak najczęściej. Moim motywtorem był maraton, kumpla waga, moją dziewczynę motywują widoczne postępy (a ja dopinguję)

Dobry plan na początek - 6 tyg lub 10 tyg. dostępne tutaj na stronie w zakładce z planami i ani się obejrzysz, a będziesz biegaczem. Co z tym zrobisz dalej to zależy tylko od Ciebie.
W kwestii papierosów - ja nie palę, lecz znam takich co palą i biegają i im to nie przeszkadza. Znam nawet takiego co nie przebiegnie maratonu (czy Rzeźnika) bez wypalenia kilku w biegu :P Jak będziesz chciała to rzucisz, ale nic na siłę, bo się tylko można zniechęcić na początkowym etapie biegowej przygody.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Jak zaczynałem biegac 7 miesięcy temu to nie byłem wstanie przebiec kilometra.
Ważne,żeby nie zaczac za ostro.Ja biegałem/maszerowałem wtedy 7 dni w tygodniu.
Kolana mi wysiadały.Później już biegałem trochę dłużej,ale rzadziej 3-4 w tyg.
Organizm się zregenerował i bóle ustały.
W tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez biegania.
Powodzenia!
Ważne,żeby nie zaczac za ostro.Ja biegałem/maszerowałem wtedy 7 dni w tygodniu.
Kolana mi wysiadały.Później już biegałem trochę dłużej,ale rzadziej 3-4 w tyg.
Organizm się zregenerował i bóle ustały.
W tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez biegania.
Powodzenia!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 29 cze 2012, 15:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jesteście fantastyczni! Wasze odpowiedzi już motywują mnie do tego, żeby nie przestawać. Spróbowałam 2 miesiące temu, kiedy zakładałam ten post i zniechęciłam się po pierwszym treningu. Myślałam, że wypluję płuca, nie mogłam przebiec 20 sekund. Tętno oszalało. Najwyraźniej jeszcze wtedy nie była to dla mnie pora. Dzisiaj po kilku tygodniach przygotowania, chodzeniu na basen, mam za sobą 2 treningi biegowe, ale i ograniczone fajki do połowy paczki (zamiast paczki dziennie). Nie odpuszczam. A dzisiaj przebiegłam 2,7 km interwałowo: 1 minuta biegu i 4 marszu - wszystko razy 5.
W porównaniu ze startem 2 miesiące temu dla mnie bajka. Dalej stawiam na cel: 30 minut nieprzerwanego biegu. Idealnie jeśli dam radę do grudnia. Aaa. i okazało się, że mogę zapomnieć o treningach rano. Jeszcze nigdy nie wstałam wcześniej niż to absolutnie konieczne, żeby przyzwoicie dojechać do pracy. Za to wieczorem/około północy - żaden problem. W mojej okolicy spotkałam o tej porze przynajmniej pięciu biegających.
Ściskam kciuki za Was i za siebie
Dzięki za Wasze wsparcie!!!
W porównaniu ze startem 2 miesiące temu dla mnie bajka. Dalej stawiam na cel: 30 minut nieprzerwanego biegu. Idealnie jeśli dam radę do grudnia. Aaa. i okazało się, że mogę zapomnieć o treningach rano. Jeszcze nigdy nie wstałam wcześniej niż to absolutnie konieczne, żeby przyzwoicie dojechać do pracy. Za to wieczorem/około północy - żaden problem. W mojej okolicy spotkałam o tej porze przynajmniej pięciu biegających.
Ściskam kciuki za Was i za siebie

Dzięki za Wasze wsparcie!!!
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 24 cze 2010, 16:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeszcze co do motywacji to polecam filmik - http://www.youtube.com/watch?v=8SbXgQqb ... plpp_video
Wiem, że nie masz problemów z wagą, ja też nie, ale mimo to filmik strasznie mnie motywuje, mam nadzieje, że i tobie pomoże
No i powodzenia w dalszych treningach
Wiem, że nie masz problemów z wagą, ja też nie, ale mimo to filmik strasznie mnie motywuje, mam nadzieje, że i tobie pomoże

No i powodzenia w dalszych treningach
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
z tej serii lepszy jest http://www.youtube.com/watch?v=Ja9BFx5M ... ure=fvwrelDark Jocker pisze:Jeszcze co do motywacji to polecam filmik - http://www.youtube.com/watch?v=8SbXgQqb ... plpp_video
Wiem, że nie masz problemów z wagą, ja też nie, ale mimo to filmik strasznie mnie motywuje, mam nadzieje, że i tobie pomoże
No i powodzenia w dalszych treningach
facet biega teraz maratony (Boston, Londyn). Boston przebiegł po roku treningów, a początkowo był w formie ..... tragicznej. na jutubie jest kilka jego filmików z róznych maratonów.
Go Hard Or Go Home