w 2. części treningu biegnie mi się lepiej - wytłumaczcie mi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
pytanie pewnie banalne, ale mnie nurtuję. JEstem byłym palaczem (pół roku). Tyle samo biegam, robię 40 km tygodniowo, biegam 10 km w 55-58 minut. Pierwsze 25 minut treningu to dla mnie katastrofa- źle mi się biegnie, źle oddycha, brakuje siły. W drugiej części jest super, mogę biec bez przerwy. Z czego to się bierze? Czy tylko z wydzielania endorfin?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tu masz wyjaśnienie.
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2542&show=1
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2591&show=1
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2542&show=1
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2591&show=1
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
rozgrzewam rozgrzewam, jestem duży i dbam o toBart28 pisze:A rozgrzewasz się przed bieganiem, czy uważasz że rozgrzejesz się w trakcie?
Porządnie rozgrzany organizm, endorfinki i latamy...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dzięki, fajne i rzeczowe wyjaśnienieAdam Klein pisze:Tu masz wyjaśnienie.
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2542&show=1
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2591&show=1
- nefreeo
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 11 sty 2012, 19:07
- Życiówka na 10k: 53m:52s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piekary Śląskie
Ja również zauważyłem ten fakt u siebie - średnio po 5km nagle tak jakby włączył mi się jakiś zapasowy akumulator i mogę zrobić drugie 5 po mimo, że wcześniej chciałem już odpuścić, bo czułem zmęczenie, i rzeczywiście czasy też są lepsze może nie jakieś duże bo o ok 5-10s/1km (zaznaczam , że jestem beginner przez duże B). Bardzo ciekawie temat wyjaśniony w podanych powyżej artykułach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
ja natomiast dobrze zaczynam się czuć po około 10km... xd
-
- Stary Wyga
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 lip 2011, 20:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
miałem kiedyś tak samo, do momentu kiedy zacząłem sie rozgrzewać i rozciągać. Przez rozgrzewkę rozumiem, 1,5km wolnego truchtu, w ktorym macham rękami, robię jakieś przeplatanki, podskoki itp, a następnie 5-10min rozciągania w parku. I jak ręką odjał 

PB: 10 km - 39:50; 21,097m -01:29:39; 42,195m- 3:22:12
-
- Wyga
- Posty: 74
- Rejestracja: 29 wrz 2011, 08:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najwyraźniej tak to działa że jak się zaczyna powoli to kończy się z lepszym czasem. Jak tylko próbowałem sprawdzić jak szybko jestem w stanie przebiec moje 16 km to wynik był mizerny i dobiegałem na ostatnich nogach. Jak postanowiłem biec powoli na luzie to okazywało się że po 10 km dostawałem takiego kopa że bez problemu przyspieszałem, dobiegałem bez zmęczenia i okazywało się że biegłem krócej i przy niższym średnim HR. Mam nadzieję że będę miał dość silnej woli żeby zastosować tę taktykę na półmaratonie.
- Krzysztof Janik
- Ekspert/Trener
- Posty: 1084
- Rejestracja: 15 sie 2007, 09:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieganie.pl
- Kontakt:
To że dobiegałeś na "ostatnich nogach" nie koniecznie musi być oznaką że zacząłeś za szybko, aczkolwiek również mogło być to spowodowane nadgorliwościąvito pisze:Najwyraźniej tak to działa że jak się zaczyna powoli to kończy się z lepszym czasem. Jak tylko próbowałem sprawdzić jak szybko jestem w stanie przebiec moje 16 km to wynik był mizerny i dobiegałem na ostatnich nogach. Jak postanowiłem biec powoli na luzie to okazywało się że po 10 km dostawałem takiego kopa że bez problemu przyspieszałem, dobiegałem bez zmęczenia i okazywało się że biegłem krócej i przy niższym średnim HR. Mam nadzieję że będę miał dość silnej woli żeby zastosować tę taktykę na półmaratonie.

Bezapelacyjnie wolniejsze rozpoczęcie biegu i przyspieszanie jest bardziej pozytywne ze względu że organizm się dogrzewa w trakcie biegu.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
a ja uważam, że na pewno dogrzanie mięśni ma tu ogromne znaczenie, ale i wykorzystywanie źródeł energetycznych też nie pozostaje bez znaczenia.
Przez pierwsze sekundy jedziemy na ATP, później organizm przełącza sie na na Glikogen i potrafi na tym paliwie dojechać do 20-30 minut w zależności ile mamy go zmagazynowanego w mięśniach i wątrobie a później to już palimy tłuszcze.
Tu zależy jakie mechanizmy rządzą naszym ciałem , jaka mamy dietę i uwarunkowania genetyczne. Czytałem badania przeprowadzane na Uniwerytecie bostopńskim, które mówią nam , że maratończycy mają zdecydowanie więcej tłuszczu w obrębie narządów wewnętrznych niż biegacze średnio dystansowi a tym bardziej sprinterzy, którzy są wyrzeźbieni jak kulturyści.
Przez pierwsze sekundy jedziemy na ATP, później organizm przełącza sie na na Glikogen i potrafi na tym paliwie dojechać do 20-30 minut w zależności ile mamy go zmagazynowanego w mięśniach i wątrobie a później to już palimy tłuszcze.
Tu zależy jakie mechanizmy rządzą naszym ciałem , jaka mamy dietę i uwarunkowania genetyczne. Czytałem badania przeprowadzane na Uniwerytecie bostopńskim, które mówią nam , że maratończycy mają zdecydowanie więcej tłuszczu w obrębie narządów wewnętrznych niż biegacze średnio dystansowi a tym bardziej sprinterzy, którzy są wyrzeźbieni jak kulturyści.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
myślę, apaczo, że powinieneś bardziej zwracać uwage na to, co piszesz. z twojego posta można odnieśc wrażenie, że po 20-30 minutach kończy się glikogen i organizm uzyskuje energię ztłuszczów w 100%. a przecież glikogenu starcza nawet na trzykrotnie dłuższy wysiłek a po 20-30 minutach ZACZYNA się spalanie tłuszczów...
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
a zastanawiałeś się dlaczego w USA i zachodniej Europie wyczynowi kolaże przechodzą na dietę tłuszczową?
Czemu to ma służyć?
Czemu to ma służyć?
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Apaczo ma duzo racji.
1. to jak się dpgrzewamy wynika przedewszystkim z tego jak poszczególne organizmu maja wytrenowane poszczególne źródła energii oraz jak mamy do wszystko ułozone w genach.
2. rzeczywiście od kilku lat w peletonie zawodowym próbuje sie diety tłuszczowej. Idzie to trochę z oporami gdyż kolarze to ludek od pokoleń uzależniony od dobrego makaronu, ale cześć kolarzy przeszła i sobie chwali.
3.ja tam wypowiedz apaczo dobrze zrozumiałem
Tompoz
1. to jak się dpgrzewamy wynika przedewszystkim z tego jak poszczególne organizmu maja wytrenowane poszczególne źródła energii oraz jak mamy do wszystko ułozone w genach.
2. rzeczywiście od kilku lat w peletonie zawodowym próbuje sie diety tłuszczowej. Idzie to trochę z oporami gdyż kolarze to ludek od pokoleń uzależniony od dobrego makaronu, ale cześć kolarzy przeszła i sobie chwali.
3.ja tam wypowiedz apaczo dobrze zrozumiałem
Tompoz
Tompoz
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
następnym razem postaram sie dokładniej zahaczyć temat. Wybaczcie mi , że często używam terminologii fachowej i moje wypowiedzi są mało rozwinięte, ale pisuję na kilku forach sportowych krajowych jak i zagranicznych nie zawsze starcza mi czasu
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.