Komentarz do artykułu Jak do Comrades Marathon przygotowuje się rekordzista trasy Leonid Shvetsov

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1739
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

PKO
Awatar użytkownika
google
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 243
Rejestracja: 11 lut 2010, 22:31

Nieprzeczytany post

To oznacza, że najdłuższe treningi Leonida Shvetsova w przygotowaniach do wysiłku trwającego ponad 5 godzin nie przekraczają 2h30. Jestem w stanie w to uwierzyć. A z drugiej strony umiejętne stosowanie EPO może pomóc w osiągnięciu dobrego wyniku w długim biegu, co jak wiemy w tym przypadku jest akurat jakoś tam uzasadnione.
To może ciekawe pytanie do Shvetsova - czy wg niego zastosowanie EPO przyniesie większy skutek w postaci umiejętności utrzymania stosunkowo niedużej prędkości na dłuższym dystansie czy wyższej prędkości na krótszym?
pozdrawiam
KRZYSIEKBIEGA
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 512
Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
Życiówka na 10k: 31.16
Życiówka w maratonie: 2:23;47

Nieprzeczytany post

O samym treningu nie ma zbyt wiele napisane, a w zasadzie w ogóle. Z treści wynika że Leonid miał to szczęście że miał podkład szybkościowy, a jak ma sobie poradzić zawodnik znacznie wolniejszy..? Takim jest Jarek Janicki, który raz zwyciężył w tym biegu a dwa razy był drugi, przy życiówce zaledwie 2:18 w maratonie...Miałem wgląd do jego zeszytu treningowego i on natomiast opiera się na jednym treningu, twierdzi że trzeba mieć czas kiedy odpocząć i trzeba też odpowiednio sie najeść, a przy dwóch -trzech treningach dziennie nie ma czasu na odpoczynek czy na odpowiedni posiłek..
Jego trening to jednego dnia 30, drugiego dnia 40 i tak nieustannie . Nawet po maratonie na drugi dzień potrafi robić trzydziestkę. Wyjątkiem jest 2-3 dni przed maratonem kiedy ogranicza się do 10-20km /trening
Pytany o siłę biegową, to w jego terenie nie ma takich warunków, ma raptem górke 100m długości którą pokonuje raptem 30-40razy..., nie robi żadnych kilometrówek prędkościowych, tylko w zależności od samopoczucia raz robi trzydziestkę średnio po 3.40, a raz po 4.40...

Pamiętam też jak się kiedyś Kotov się wypowiadał (poprzedni rekordzista Comradesa) który potrafił robić nawet 50-55km na treningu z czego robił 35 razy 1km po 3.20, pił soki które sam robił, np kupował pomidory i sam je wyciskał...

I jak jeden z zwodników sie wypowiadał że jak na starcie pojawi się zawodnik z wynikiem w maratonie 2:08, to ma zwycięstwo w kieszeni, zawodnik z życiówka 10 minut gorszą musi umiejętnie zorganizować sobie trening żeby w Comradesie mu dorównać...
Żyje po to, by biegać
Awatar użytkownika
Krzysztof Janik
Ekspert/Trener
Posty: 1084
Rejestracja: 15 sie 2007, 09:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieganie.pl
Kontakt:

Nieprzeczytany post

KRZYSIEKBIEGA pisze:O samym treningu nie ma zbyt wiele napisane, a w zasadzie w ogóle. Z treści wynika że Leonid miał to szczęście że miał podkład szybkościowy, a jak ma sobie poradzić zawodnik znacznie wolniejszy..? Takim jest Jarek Janicki, który raz zwyciężył w tym biegu a dwa razy był drugi, przy życiówce zaledwie 2:18 w maratonie...Miałem wgląd do jego zeszytu treningowego i on natomiast opiera się na jednym treningu, twierdzi że trzeba mieć czas kiedy odpocząć i trzeba też odpowiednio sie najeść, a przy dwóch -trzech treningach dziennie nie ma czasu na odpoczynek czy na odpowiedni posiłek..
Jego trening to jednego dnia 30, drugiego dnia 40 i tak nieustannie . Nawet po maratonie na drugi dzień potrafi robić trzydziestkę. Wyjątkiem jest 2-3 dni przed maratonem kiedy ogranicza się do 10-20km /trening
Pytany o siłę biegową, to w jego terenie nie ma takich warunków, ma raptem górke 100m długości którą pokonuje raptem 30-40razy..., nie robi żadnych kilometrówek prędkościowych, tylko w zależności od samopoczucia raz robi trzydziestkę średnio po 3.40, a raz po 4.40...

Pamiętam też jak się kiedyś Kotov się wypowiadał (poprzedni rekordzista Comradesa) który potrafił robić nawet 50-55km na treningu z czego robił 35 razy 1km po 3.20, pił soki które sam robił, np kupował pomidory i sam je wyciskał...

I jak jeden z zwodników sie wypowiadał że jak na starcie pojawi się zawodnik z wynikiem w maratonie 2:08, to ma zwycięstwo w kieszeni, zawodnik z życiówka 10 minut gorszą musi umiejętnie zorganizować sobie trening żeby w Comradesie mu dorównać...
Z tego co napisałeś wynika, że zawodnik który biega 2:08, różni się od zawodnika który biega 2:18 cechą szybkość? A to nie prawda! Że ktoś biega szybciej wysiłki długie - dotyczy to także zawodników biegających 10 km - to nie oznacza że jest szybki tylko ma wytrenowaną specyficzna do konkretnego dystansu wytrzymałość! Ja jestem wstanie uwierzyć Leonidowi że nie robi nic dłuższego, ale robi specyficzny trening siłowy który w połączeniu z treningiem wytrzymałości daje znakomite rezultaty.
Pozdrawiam
Trener Krzysztof Janik

Obrazek
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Krzysiek, mam pytania:

- czy uważasz, że właściwszym jest trening, który rezygnuje z bardzo długich wybiegań na rzecz krótszych, ale o wyższej intensywności?
- czy zauważasz róznice w przygotowaniach do biegów ultra między zawodowcami a amatorami oraz między zawodnikami doświadczonymi w ultra a debiutantami?

Moje pytania biorą się z tego, że w lekturze amerykańskich stron poświęconych biegom ultra, we wszystkich praktycznie źródłach jest kładziony wyraźny nacisk na długie wybiegania w przygotowaniach do pierwszego biegu ultra.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
KRZYSIEKBIEGA
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 512
Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
Życiówka na 10k: 31.16
Życiówka w maratonie: 2:23;47

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:Krzysiek, mam pytania:

- czy uważasz, że właściwszym jest trening, który rezygnuje z bardzo długich wybiegań na rzecz krótszych, ale o wyższej intensywności?
- czy zauważasz róznice w przygotowaniach do biegów ultra między zawodowcami a amatorami oraz między zawodnikami doświadczonymi w ultra a debiutantami?

Moje pytania biorą się z tego, że w lekturze amerykańskich stron poświęconych biegom ultra, we wszystkich praktycznie źródłach jest kładziony wyraźny nacisk na długie wybiegania w przygotowaniach do pierwszego biegu ultra.

Trzeba brać pod uwagę inne sprawy poza biegowe, jak życie osobiste, itp. Jeżeli Leonid ma gromadkę dzieci, jakieś interesy, to być może musiał podjąć decyzje iż jego trening musiał być krótszy, ale bardziej intensywny. Jeżeli Jarek nie ma żadnych dzieci, nie ma innych zobowiązań wobec rodziny to mógł spokojnie się podporządkować treningom jakie sobie wybrał. Według mnie organizm trzeba przygotować na 5h wysiłku fizycznego. Co innego jak ktoś np pracuje fizycznie na nogach, przeciętny wówczas amator według mnie nie musi biegać dłuższych wybiegań jak 20/25km, ale jeżeli ktoś ma prace przy biurku i planuje bieg ultra to musi jednak w jakiś sposób te nogi przygotować do tak długiego dystansu. Bardzo ważnym elementem jest też odżywianie, maraton można przebiec na samej wodzie, ale w ultra już nie, zawodnicy doszukują sie różnych sposobów na pokonanie głodu podczas biegu ultra, niektórym wystarczy kisiel, innym zmiksowana niczym papka dla niemowląt zupka, innym wystarczą żele-ale nie można też przesadzić gdyż w nagminnych ilościach można doprowadzić do tzw zamuleń czy zgag i niestrawności...

Mowa też była o starcie, iż start jest w nocy, pamiętam zdjęcie jak Kotov na starcie miał założoną jakąś folie trzymającą ciepło z którą biegł przez 10, niekiedy nawet 30km, to też jest bardzo istotny element. Tutaj bardzo wiele czynników wpływa na zwycięstwo.

Ciężko też powiedzieć kto jest zawodowcem, a kto amatorem. Według teorii Jarka Janickiego to zawodowiec jest taki która ma kontrakt, Jarek nigdy takiego nie miał, mimo zdobycia klasy mistrzowskiej międzynarodowej w biegu ultra, nazywa siebie amatorem. Ciężko też określić czy książki amerykańskie sa dobrym wskażnikiem gdyż znam wiele osób które biegały przed ultra nawet 60km jednorazowo na treningu i nie wytrzymywały trudów Spartathlonu (bieg na 246km), a znam kobiete która jak twierdzi biega 4-5 razy w tygodniu po ok 15km/trening i to jej wystarczyło żeby w biegu dobowym, zrobić 230km....

Podsumowując: każdy musi wiele metod treningowych wypróbować żeby znaleźć tą dla siebie odpowiednią....
Żyje po to, by biegać
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

dzięki Krzysiek za odpowiedź, miałem co prawda na myśli Krzyśka Janika, ale Twoje uwagi są równiez bardzo pomocne :)

mówiąc o możliwych róznicach między zawodowcem a amatorem miałem na myśli fakt, że ktoś taki jak Schvetsov, z latami doświadczenia maratońskiego, może sobie "pozwolić" na skracanie treningów itd., ponieważ jego organizm jest przez lata ćwiczony do długotrwalego wysiłku.

mówiąc o amatorach mam na myśli podobnych sobie ludzi, którzy biegają niedługo, hobbystycznie, na słabym poziomie.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze: mówiąc o możliwych róznicach między zawodowcem a amatorem miałem na myśli fakt, że ktoś taki jak Schvetsov, z latami doświadczenia maratońskiego, może sobie "pozwolić" na skracanie treningów itd., ponieważ jego organizm jest przez lata ćwiczony do długotrwalego wysiłku.

mówiąc o amatorach mam na myśli podobnych sobie ludzi, którzy biegają niedługo, hobbystycznie, na słabym poziomie.
wg mnie to indywidualne predyspozycje wymuszają taki a nie inny trening - jeden zawodowiec biega do maratonu 210 km/tydzień a inny 140
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba wydaje mi się, że tu trzeba postawić jeszcze jedno rozgraniczenie. Czy mówimy o płaskim biegu ultra - i tu wydaje mi się, że spokojne biegi wystarczą jako główna jednostka treningowa, w końcu 'jeśli wydaje Ci się, że zacząłeś zbyt wolno - zwolnij' ;)
Czy mówimy o biegu górskim. Bo tu już moim zdaniem tak jednoznacznie nie jest. Na pewno amator czy ultra-debiutant potrzebuje długich spokojnych biegów. To rodzaj 'frycowego', które w pewnym sensie trzeba zapłacić chcąc się w to bawić. Bez dobrej bazy, wytrzymałości ekstensywnej daleko nie zajedziesz. Ale to jest moim zdaniem tylko podstawa.

W górskich ultra choćbyś nie wiem jak zwolnił i tak będzie to o wiele wyższa intensywność niż w czasie biegu spokojnego. Musisz przygotować się na wysiłek z wysoką intensywnością, bo taki jest właśnie bieg pod górę (czy nawet mozolne wdrapywanie się). Nie da się przygotować na to organizmu biegając tylko spokojne, długie wybiegania.

Moje doświadczenie w ultra jest póki co żadne, przygotowuje się do swojego debiutu i sam różne rzeczy testuję, przedstawiam tylko swoje przemyślenia.

Ostatnio zrobiłem sobie mały test na bieżni na siłowni. Kilka minut wolnego biegu z nachyleniem 9 stopni winduje moje tętno sporo wyżej niż 6x1200m w tempie wyścigu na 5k. Mi to dało dużo do myślenia w kontekście górskich ultra.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Sensowne uwagi.
Ja zresztą też muszę o tym myśleć, bo mnie kolega Quba do Rzeźnika namówił tylko jeszcze trzeba zacząć trenować. :)
Dystans niby ten sam ale przewyższenia skrajnie różne.
jang
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 303
Rejestracja: 02 lip 2010, 18:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam, biegniesz Rzeźnika? Super, no to się tam spotkamy :-)

Fajnie, że tematyka ultra coraz więcej miejsca znajduje w tym portalu.

Ja mam takie spostrzeżenie, że nawet najlepsi ultrasi, w przeciwieństwie do wyczynowych maratończyków i specjalistów od krótszych dystansów, muszą sobie radzić bez trenerów. To nowa dziedzina, niezbyt jeszcze poważana w trenerskim światku. Dowodem niech będzie choćby krótka rozmowa z Jurkiem Skarżyńskim w czasie ostatniego Festiwalu Biegowego w Krynicy. Dla Jurka Koral Maraton był poważną konkurencją sportową, a Bieg 7 Dolin czymś w rodzaju przygodowej rozrywki, nie do końca poważnym. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie. Nie jestem do końca pewien, ale mam wrażenie że Kilian, jakby nie było uznawany za jednego z najlepszych w tej dziedzinie na świecie, też raczej sam układa sobie trening, choć korzysta z pomocy fachowców z różnych dziedzin z Salomona. Dużo w tym działania intuicyjnego, spontaniczności, improwizacji, samotności. Nie ma (jeszcze) medialnej popularności, pieniędzy, to i partyzantki więcej.

Oczywiście my to takie człapaki kampinoskie z trzeciego rzędu jesteśmy, ale też mamy swoje doświadczenia treningowe. W puszczy regularnie do Rzeźnika szykowali się moi znajomi: Sławek i Marcin. Wychodzili z założenia, że jak docelowo ma być 78 km, to treningi muszą też dochodzić do 50-60 km i takie robili. To znaczy do takich stopniowo dochodzili, co tydzień wydłużając trochę dystans. Ale, jak sam mi Sławek później powiedział, po kilku już startach w Rzeźniku, to było raczej bez sensu. Zajeżdżali się tylko niepotrzebnie i w samym starcie takie długie treningi na wiele się nie zdały. Ja z kolei na raz robiłem 20-30 km, na może z raz czy dwa przed jakimś startem na setkę zrobiłem treningowo prawie maraton. I myślę, że dłuższe treningi sensu nie mają. Ale to nasze takie szare, człapackie, piętolądowaczowe kombinowanie ;-) .
Aby tylko nogi nieśli...
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Myślę, że konkurencyjność w Ultra jest mniejsza (mniej startujących, niż w klasycznych biegach) więc każdy jest sobie trenerem.
Mam jechać. :)
Awatar użytkownika
Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 04 paź 2011, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieszczady piękna kraina
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hej,
Ja mam porachunki z Rzeźnikiem, w zeszłym roku za bardzo się napaliłem, ale od początku, jakieś tam przygotowanie z szosy miałem, biegać zacząłem 8 miesięcy przed Rzeźnikiem, wcześniej tylko zimą truchtałem w okresach przygotowawczych
do sezonu szosowego. Tłukłem po górach kilometry, zrezygnowałem z jazdy na rowerze, dopiero od kwietnia przeplatałem
bieganie z jazdą, same błędy nowicjusza. Na starcie czułem się dobrze, chociaż jak pomyślałem sobie na co się porwałem to
dupa trochę mi zmiękła :taktak: ale co tam bum trach i lecimy ja i Tadziu Ruta. Do Smereka było fajnie nawet lokata niezła
14 miejsce, ale po wdrapaniu się na Smerek nastąpiło to czego się obawiałem, ból kopytek i ogólne rozbicie, na tym odcinku
do Górnych straciliśmy mnóstwo czasu, dotarłem do mety w czym wielka zasługa Tadeusza, jak już kiedyś wspominałem
wiem teraz dlaczego ten bieg jest rozgrywany parami, bardzo dużo osób nie ukończyło poprzedniej edycji z różnych powodów
ale zapewne zrezygnowałoby jeszcze więcej gdyby bieg był solo. Moje błędy to po pierwsze brak kijów, od Cisnej by się przydały i w tym roku będę używał, zjadłem tylko dwa banany które miałem ze sobą, na punktach były batony ale to mi nie wchodziło. Nie miałem żeli, mało piłem bo i po co, przecież chłodno było :hej: ogólnie cudem się udało no ale frycowe trzeba zapłacić.
Zmieniłem swój trening po Rzeźniku,konsultowałem się z( Krzyśkiem z forum i z Izabelą Zatorską) rower łączę z bieganiem, robię wybiegania po 12-15 km raz na dwa tygodnie 20 -25 km
po górach, teraz się nie da, można od Przełęczy na Wetlińską, lub z Berehów na Połoninę szosą pod górę i potem szlakiem
też fajna opcja. Biegam po płaskim Górne- Wołosate (12km) Górne -Bereżki (8km) po łąkach fajna trasa ścieżka wokół
Ustrzyk wiosną uwielbiam tam biegać trasa po łąkach zbieg podbieg. Robię tempówki na rowerze pod górę i po płaskim.
Biegam odcinki stumetrowe pod górę na maksa 8- 10 razy, raz na jakiś czas biegam 1000 metrów na czas, jednym słowem
trening typowego amatora bez planu za to z urozmaiceniem, żeby nie było nudno czy będzie lepiej w tym roku, myślę ,że tak, biegowo czuję się mocniejszy i rowerowo również.
Fajnie będzie się spotkać na biegu a jeśli pogoda dopisze to będzie wspaniale.
Legio Patria Nostra
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
ErgoJanek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 196
Rejestracja: 24 lut 2010, 14:36
Życiówka na 10k: 38:52
Życiówka w maratonie: 3h28

Nieprzeczytany post

Też biegnę Rzeźnika w tym roku. Do tej pory z górskich imprez biegowych to mam na koncie zaliczone kilka razy GEZnO - ale tam biega się w sobotę 8h i w niedzielę 6h. No i kilometrów jest mniej, bo jest orientacja i biega się na krechę przez las...

Odnośnie długości treningów to ja jeszcze zwróciłbym uwagę na objętość tygodniową.
Nie myślę, żeby moja średnia objętość treningowa przekraczała 210-215 kilometrów.
Mnie wydaje się, że jak Shvetsov biega w tygodniu 210km to jest dość do dobrze przygotowany 'mechanicznie' do biegu na 90km na jeden raz. A dla nas wolniejszych amatorów długie wybiegania mają też ten aspekt, że muszą nasz przygotować do wytrzymania w biegu przez te kilkanaście godzin. Co sądzicie?

Mylące jest też liczenie kilometrów - trzeba bardziej zwracać uwagę na czas, bo jak już ktoś zauważył 35km Shvestova to nie to samo co np. moje 35km...

Wrzucam też wideo Kiliana pt. How I prepare for an ultra:
http://www.youtube.com/watch?v=Bmp4qaNWgt0
Pzdr,
Janek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ