problem z ubiorem
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 10 cze 2010, 20:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
Mam własnie ostatnio problem z doborem stroju do pogody...dzis przy mrozie bylam naprawde cieplo ubrana(bielizna termoaktywna,2 polary i cienka kurtka przeciwwiaatrowa,2 pary legginsów,czapka,rekawiczki),po powrocie,prysznic,cieplo sie ubrałam i bylo mi ok,n...awet ciepło,po ok 0,5-1h zrobilo mi sie przeraźliwie zimno i do tego niedobrze,natychmiast musialam sie polozyc i wygrzac przynajmneij z 1h i troche przeszlo...juz mam tak drugi trening...nie wiem czemu sie tak dzieje,troche sie zaniepokoiłam bo naprawde zle sie poczulam...z trasy ide tez z 15min do domu,wtedy wydaje mi sie tez ze trace duzo ciepła mimo tych warstw i bielizny termoaktywnej...nie wiem juz jak mam sie ubierac albo traktowac po treningu zeby takie sytuacje sie juz nie zdażały...moze biegam tez za duzo bo ok 1,5h,co pewnie jest niewskazane przy takiej pogodzie;/
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
A mnie się wydaje że problem nie leży tu w bieganiu czy ubiorze. Kobiety często nierozsądnie mało jedzą wtedy gdy trzeba jeść
. Mnie to wygląda na obniżenie cukru we krwi. Póki organizm jest rozgrzany jest ok, ale po 0.5-1h po treningu zaczyna być zimno o ile nie uzupełniło się węglowodanów.
Obstawiam, że po bieganiu nic nie jadłaś lub jadłaś bardzo mało. Mam rację?
Po półtoragodzinnym biegu spokojnie możesz zapchnąć z 500-700 kcal wysokoglikemicznych węglowodanów, właśnie okres bezpośrednio po treningu to jedyna pora gdy można sobie na to pozwolić bez konsekwencji, a nawet z pożytkiem dla regeneracji.

Obstawiam, że po bieganiu nic nie jadłaś lub jadłaś bardzo mało. Mam rację?

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jak dla mnie byłaś ubrana zdecydowanie za grubo. klosiu może mieć rację z odżywianiem...
- Księżna
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3089
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę
Hm. Ostatnio miałam dwa biegi ponad godzinne. Mróz chwycił. Rozważam dopiero zakup kurtki - dziś np.: biegłam w tiszercie termo, bluzce z długim rękawem, z meszkiem i wierzchniej bluzie, legginsy z meszkiem... Bieg kończę truchtem pod sam dom, staram się nie schodzić do marszu.
Po powrocie do domu prysznic. A potem od razu sok warzywny i mięcho.
Ale jeśli to kwestia tylko dwóch ostatnich Twoich treningów, to może kwestia jakiegoś osłabienia?
Po powrocie do domu prysznic. A potem od razu sok warzywny i mięcho.
Ale jeśli to kwestia tylko dwóch ostatnich Twoich treningów, to może kwestia jakiegoś osłabienia?
-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 01 lis 2011, 16:13
- Życiówka na 10k: 47:50
- Życiówka w maratonie: brak
Odczuwanie temperatury jest bardzo subiektywne.
Zresztą wszystko zależy od bardzo wielu czynników, rodzaju treningu, intensywności, poprzednich posiłków. Osobiście wydaje mi się, że bym się zagotował będąc tak ubranym. Ja ubieram tylko leginsy, koszulkę, polar 100, oraz czapkę i rękawiczki. Na początku może nie jest komfortowo, ale po pierwszym kilometrze jest już dobrze. Problem jest gdy chce się zrobić przerwę, bo momentalnie traci się dużo ciepła.
Swoją drogą przypomniał mi się patent który stosowałem bywając w schroniskach i średnio dogrzanych miejscach. Pod koniec prysznicu na chwilę włączałem zimną wodę, tylko żeby się opłukać. Taki mały szok, żeby pobudzić krążenie i właśnie po to, żeby nie było mi tak zimno po wyjściu z prysznica. Na mnie działało i nie widziałem żadnych ujemnych skutków, tylko trzeba w miarę szybko ubrać jakiś dresik i bluzę, żeby nie tracić ciepła z pobudzonego krążenia.
Druga sprawa - zdecydowanie popieram to co napisał klosiu
Zresztą wszystko zależy od bardzo wielu czynników, rodzaju treningu, intensywności, poprzednich posiłków. Osobiście wydaje mi się, że bym się zagotował będąc tak ubranym. Ja ubieram tylko leginsy, koszulkę, polar 100, oraz czapkę i rękawiczki. Na początku może nie jest komfortowo, ale po pierwszym kilometrze jest już dobrze. Problem jest gdy chce się zrobić przerwę, bo momentalnie traci się dużo ciepła.
Swoją drogą przypomniał mi się patent który stosowałem bywając w schroniskach i średnio dogrzanych miejscach. Pod koniec prysznicu na chwilę włączałem zimną wodę, tylko żeby się opłukać. Taki mały szok, żeby pobudzić krążenie i właśnie po to, żeby nie było mi tak zimno po wyjściu z prysznica. Na mnie działało i nie widziałem żadnych ujemnych skutków, tylko trzeba w miarę szybko ubrać jakiś dresik i bluzę, żeby nie tracić ciepła z pobudzonego krążenia.
Druga sprawa - zdecydowanie popieram to co napisał klosiu
Ostatnio zmieniony 21 gru 2011, 22:54 przez MARKOW, łącznie zmieniany 1 raz.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Mnie też właśnie w taki momencie czasowym jak opisujesz po treningu robi się chłodniej, nie czuję się źle, ale z przyjmenością np. zakładam jeszcze jedną warstwę- absolutnie nie zauważyłam związku z tym, czy na treningu wcześniej zmarzłam czy nie (swoją drogą zakładam raczej o połowę mniej niż Ty opisujesz). Myślę, że raczej się to wiąże z poniesionym wydatkiem energetycznym, tak jak sugerują panowie powyżej.
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 10 cze 2010, 20:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
tyle ze ja przez caly bieg czuje sie dosyc komfortowo (tez sie troche gotuje,ale do tego juz sie przyzwyczaiłam:P),zaczyna mi byc strasznie zimno, gdy siedze juz w domku iz dawaloby sie ze jestem cieplo ubrana itp. Z jedzieniem-racja-nic nie jadłam po treningu, gdyz bylo mi tak niedobrze, ze nie moglam nawet uzupelnic do konca płynów.Nic tylko pod pierzyne. Poleżakowałam z 1h i juz jest ok,ciepełko,mdłości mineły.Wlasnie takie zejscie jak opisywalam mam po ok 1h po treningu...mi sie wydawało ze na to ma bardziej znaczny wpływ powrót do domu,wtedy czuje juz po paru min chłód,mimo tego ze konczylam bieg rozgrzana. No ale nic...spróbuje napchac sie weglów po treningu<chociaz nie chce mi sie niestety jesc po bieganiu-JEM PORZADNIE PRZED
) i skrocic trase na rzecz bezposredniego truchtu do domu, juz poza trasa. Wspomne tez ze ubieglej zimy nie mialam takiego problemu, a biegałam bez bielizny termoaktywnej (!) 


-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 10 cze 2010, 20:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
własnie te plyny tez śrendnio wchodza
tez wolalabym sie cieniej ubierac , bo te warstwy to tez dla mnie obciazenie i niedogodnosc,ale co zrobic...jestem starsznym zmarźlakiem od dzieciaka
i tak dziekuje za wszystkie rady,postaram sie jak najbardziej dostosowac i oby to pomogło,pozdrawiam 
aa..raczej czuje sie jak zawsze wiec te dwa treningi sa chyba zwiazane ze znacznym obnizeniem temperatury ostatnio



aa..raczej czuje sie jak zawsze wiec te dwa treningi sa chyba zwiazane ze znacznym obnizeniem temperatury ostatnio

- pine
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 kwie 2011, 22:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Olsztyn
wow, to ile stopni było -15?
Dzisiaj biegałem przy -4, na górze miałem koszulkę na długi rękaw i cienką bluzę i było dobrze. Do tego opaska i rękawiczki no i ocieplane leginnsy ale to był zły pomysł, mogłem założyć zwykłe.
Dzisiaj biegałem przy -4, na górze miałem koszulkę na długi rękaw i cienką bluzę i było dobrze. Do tego opaska i rękawiczki no i ocieplane leginnsy ale to był zły pomysł, mogłem założyć zwykłe.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jeść powinnaś jeszcze przed prysznicem. Coś co szybko wejdzie w krew, bułka maślana z miodem na przykład. Po przysznicu już będziesz miała glukozę we krwi i nie powinno być sensacji.
Prawda że po treningu jeść się nie chce. Ale warto w siebie węglowodany wmusić, wtedy o wiele szybciej uzupełnia się glikogen.
Jak jest ciepło to tego chłodu tak nie czuć, ale zimą bez jedzenia po cięższym treningu sam mam trzęsionkę po godzinie, choć nie jestem zmarźlakiem.
Prawda że po treningu jeść się nie chce. Ale warto w siebie węglowodany wmusić, wtedy o wiele szybciej uzupełnia się glikogen.
Jak jest ciepło to tego chłodu tak nie czuć, ale zimą bez jedzenia po cięższym treningu sam mam trzęsionkę po godzinie, choć nie jestem zmarźlakiem.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 10 cze 2010, 20:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń

podejrzewam,ze było w okolicach 0, -1
tyle ze ja musze tez dojsc na trase ok 10-15 min,przy takim ubiorze zamarzłabym chyba w polowie kroku


ale z tym jedzeniem podejrzewam to troche racji jest...tak tez uczynie nastepnym razem

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
a dlaczego musisz "dojść" na trasę? nie możesz tam trychtem pobiec żeby się nie wyziębić i wracać też truchtem?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
- Życiówka na 10k: 48:42
- Życiówka w maratonie: 4:14:37
- Lokalizacja: Toruń
Możliwe, że chłopaki mają rację co do jedzenia, choć kołacze mi się jedna mała myśl w głowie. Udar cieplny. I nie, nie żartuję - jakbym się tak ubrał byłoby mi solidnie ciepło nawet jakbym szedł, a w biegu bym się zajechał. Ubierz się zdecydowanie lżej, a do trasy truchtaj - będziesz miała przy okazji rozgrzewkę zaliczoną. Spróbuj i daj znać co pomogło.
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 10 cze 2010, 20:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
nie "musze" truchtac,ale droga do trasy jest pełna przystanków,ludzi, przejsc dla pieszych,trzeba sie co chwile zatrzymywac,bynajmniej nie jest to bieg komfortowy... ale myslalam juz o tym wczesniej i postaram sie truchtac do trasy
co do udaru nie przysżło mi to do glowy,choc teoria ciekawa
problem w tym ze biegalam podobnie ubrana przy plusowych temperaturach i wczesneij opisywana sytuacja nie miala miejsca...na nastepny trenig ubiore sie lżej i bede truchtac do trasy i zjem cos po powrocie,zobaczymy,mam nadzieje ze wszystko bedzie juz ok 

co do udaru nie przysżło mi to do glowy,choc teoria ciekawa

