Rok temu zaczęłam swoją przygodę z bieganiem, oczywiście żeby trochę schudnąć. Zawzięłam się i biegałam co drugi dzień po około 7km przez 2 miesiące.Potem spadl śnieg i moja bieżnia nie była zdatna do biegania, a że bałam się złamania nogi podczas biegu na śliskim chodniku codziennie chodziłam na basen (okolo 60-80 długości).Cały czas odchudzałam się jednocześnie. Efekty byly bo schudłam z 5 kg.Całą zimę biegałam i pływałam z przewagą pływania, a odkąd stopniał śnieg biegałam bardzo regularnie zawsze 10km lub więcej. Zaznaczam, że odkąd kupiłam pulsometr biegałam już napewno wolno w zakresie 70% HRmax, żeby spalać tłuszcz (bo już zauważyłam że nie chudnę tylko robię się szersza . Potem była myśl żeby przebiec półmaraton, więc kilka biegów miałam po okolo 23km, żeby zobaczyć czy jestem w stanie. Przebiegłam półmaraton w Sochaczewie (oczywiście w czasie ponad 2 godzinki- ale i tak jestem z siebie dumna, mam mój 1 w życiu medal
