Wywiad z Canową część II - techniczna

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Druga część wywiadu z Renato Canovą

Nie wiem gdzie właściwie podpiąć dyskusję więc zakładam nowy wątek.
New Balance but biegowy
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Genialne !
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

brujeria pisze:Genialne !

możesz rozwinąc tą genialność ????



kilka moich uwag

1. Sterowanie treningiem biegaczy na stadionie to odpowiednik sterowania treningiem kolarskim poprzez pomiar mocy. Warunki na stadionie sa mniej więcej równe i może pomair predkości zastapic pomiar mocy.
2. Musicie jedną rzecz zrozumieć że tka naprawdę nikt wam nie powie o swoich tajemnicach treningowych tkaich konkretnych. Pamiętacie Pana Ryszarda z tego forum zlat 2003-2004 nie raz i nie tylko ja odnosilem wrazenia że ryszard specjalnie popełniał błędy w swych wypowiedziach by naród zbyt duzó nie wiedział i się samodzilenie nie trenował. Pamiętam test że Adam Małysz ma próg na 116 czy 118. Tak samo ten Canova ma swe tajemnice.
3. Swego czasu rozmawiałem z jednym polskim prefoserrem ktory jest doradca m.in. nasze 4 czórki wioslarskiej co sa nie pokonani od 6 lat na świecie. Oni są trenowani bardoz profesionalnie stosuja pomair mocy pomair tętna trenuje pod MLSS bardzo dobrze łączą współczesne medotyki z treningiem na czuja. Nei boją się nonek sprawdzaja je w praktyce. co roku w pewnym zakresie zmieniaja trening by były nowe bodźce itd. itd.
Weźcie przykład Korzeniowskiego brał wiedzę od kolarzy biegaczy itd. itd. stosował nowinki sprawdzał je testował wporwadzał albo nie na stałe itd. itd.

Trzeba szukać szukać sprawdzać na sobie zmieniać bodźce takie wywiady jka ten z Canovą trzeba czytac między wierszami.

A tak wogle Canova z tym 4 mmolami to pojechał ostro............................... 4 mmole to taki enigmatyczny punkt jak wiedza w temacie punktu G z przed 30 lat. Wypił mleko walnał wywiad użył liczby 4 mmole i poszedł do domu.


Tompoz
Tompoz
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak zaczynasz zdanie od treningu kolarza to już mi się dalej nie chce czytać.

Genialność wynika z tego, że wywiad czyta się świetnie. Porusza w nim nie tylko kwestie treningowe, które ze względu na istotę wywiadu się tylko liźnięte. Mówi też o swoim podejściu do zawodników oraz stosunku do podopiecznych jako do ludzi oraz opisuje ich mentalność. Wszystko jest podane w znakomitych proporcjach, że zaciekawi i kogoś interesującego się progiem mleczanowym i kogoś kogo interesuje sama postać Canovy i jego pracy w Afrykańczykami. Stąd genialne, bo artykuł pochłonąłem i mam żal, że tak szybko się skończył.

A czy ma rację co do metod przesuwania progu mleczanowego to nie mi rozstrzygać.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Zbyt dużo Tompoz widzisz w tym wszystkim planowania.
Dla Ciebie nadal trening mistrzów jest absolutnie dokładnie zaplanowany a siła przypadku jest olbrzymia (przypadkiem jest także to, że ktoś posiada talent i co by nie robić to na jakimś poziomie zawsze będzie)..
Bieganie to najbardziej efektywne laboratorium sportowe na świecie - największa liczba testowanych obiektów i pokazuje, że to laboratoryjne podejście wcale dobrze nie działa (choć przyznaję, że planowanie Salazara dale rezultaty ale wg mnie ma to niewiele wspólnego z takimi pierdułami jak progi).

Fakt jest też taki, że Canova często posługuje się terminologią progu ale chyba po to, żeby się lepiej komunikować z innymi słuchaczami, czytelnikami. Bo jako trener z pewną filozofią musiałby tłumaczyć każdemu filozofię od początku, żeby ktoś zrozumiał o co mu chodzi a jeśli komuś powie, że jego trening to jest 70% progu beztlenowego to jakoś tam się rozumieją (pod warunkiem, że zdefiniują co to jest dla nich prób beztlenowy)
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

genialny, to jest w moim odczuciu tekst, do którego link wstawił na forum Buniek :

https://docs.google.com/viewer?a=v&pid= ... n_US&pli=1

i jeszcze fragment, pod rozwagę dla fanów Danielsa narzekających na polskie podejście (dot 'życzeniowej prędkości docelowej'):

the most important training is that which is conducted at the speed of the race you want to run.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Zbyt dużo Tompoz widzisz w tym wszystkim planowania.
Dla Ciebie nadal trening mistrzów jest absolutnie dokładnie zaplanowany a siła przypadku jest olbrzymia (przypadkiem jest także to, że ktoś posiada talent i co by nie robić to na jakimś poziomie zawsze będzie)..
Bieganie to najbardziej efektywne laboratorium sportowe na świecie - największa liczba testowanych obiektów i pokazuje, że to laboratoryjne podejście wcale dobrze nie działa (choć przyznaję, że planowanie Salazara dale rezultaty ale wg mnie ma to niewiele wspólnego z takimi pierdułami jak progi).

Fakt jest też taki, że Canova często posługuje się terminologią progu ale chyba po to, żeby się lepiej komunikować z innymi słuchaczami, czytelnikami. Bo jako trener z pewną filozofią musiałby tłumaczyć każdemu filozofię od początku, żeby ktoś zrozumiał o co mu chodzi a jeśli komuś powie, że jego trening to jest 70% progu beztlenowego to jakoś tam się rozumieją (pod warunkiem, że zdefiniują co to jest dla nich prób beztlenowy)
moim zdaniem trening wielkich mistrzów jest poukładany. nie wierzę że taki Hermans ściagajac z Kenii miglanców róznych nie daje im opieki trenersko - fizjologicznej.

Moim zdaniem to działa jak wkolarstwie
np.

CSC z lat 2003-2006

dyrektor sportowy Bjarne Rijs
konsultacje treningowe włoch uczeń cocooniego checini


Kenia Hermans
dyrektor spotowy n=menadzer Hermnans
doractwo treningowe ................. ktoś zatrudniany prze Hermnansa by Kenijczycy from Kenia bieglai szybko i profesionlanie

Tompoz
Tompoz
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:
i jeszcze fragment, pod rozwagę dla fanów Danielsa narzekających na polskie podejście (dot 'życzeniowej prędkości docelowej'):
the most important training is that which is conducted at the speed of the race you want to run.
Kulawy - ale jaka jest perspektywa Canovy a jaka Twoja? On myśli o biciu rekordów świata konkretnego dnia, ewentualnie w konkretnym przedziale czasu, Ty jeszcze jesteś na innym poziomie. (choć czekam na Twoje rekordy, możesz być naszym Solinskym, z zainteresowaniem obserwuję twój sportowy rozwój).

Co nas wynosi na wyższy poziom?
Trening?
Nie, odpoczynek, superkompensacja.
Trening nas dołuje. Mocny zdołuje nas bardziej.

Wyobraźmy sobie zawodnika, który biegał ostatnio na zawodach 5 tys m w 15:30 a chce zrobić 15:00.
Rozpatrzmy dwa przypadki:

Trening ostrożnościowy (Danielsowski): biegamy z intensywnością 15:30.
Dołowanie będzie? Będzie. Superkompensacja ? Też będzie.

Trening życzeniowy: Biegamy z intensywnościami 15:00.
Dołowanie będzie? Będzie. Superkompensacja ? Też będzie choć trochę później niż w pierwszym przypadku ale być może wynosi nas wyżej. Ile później, jak wysoko?

To są niewiadome, natomiast co wiemy ? Że po treningu ostrożnościowym wypoczniemy szybciej.
Jest wiele pytań na które nie ma dobrej odpowiedzi, ale podstawowe są dla mnie takie:
- kiedy możemy zacząć kolejny mocny trening, żeby skorzystać najlepiej z efekty superkompensacji
- skąd wiemy jak mocny może być życzeniowy trening w stosunku do tego na co nas teraz stać? Może od razu na 14:30 ?

Canova ma do czynienia z rzeźbieniem krańcowych możliwości ludzkiego organizmu a w każdym razie na pewno bliżej krańcowych niż mój trening czy nawet Twój. I on musi kombinować z bodźcami dużo bardziej niż biegacz biegający 5k w 15 minut.

Ja go bardzo cenię ale jest też zdrowy rozsądek. I zdrowy rozsądek mówi, że intensywność 15:30 (naszego zawodnika) nadal będzie jakimś bodźcem, może słabszym niż 15:00 ale bezpieczniejszym.

Jego wskazania, że jakiś trening na 107% AnT a inny na 110% są tylko wyjściem do dyskusji a nie Biblią.
On trenuje zawodników na bardzo wysokim poziomie i wg mnie traktowanie jego wskazań bezwzględnie (że zadziałają tak samo dobrze dla każdego) nie ma podstaw.

"The race-specific work must be focused on extending race-specific endurance, so workouts are always progressing in this direction."

Ja się zgadzam z powyższym zdaniem. Ale jestem pomimo mojego nikłego doświadczenia gotów kłócić się z Canovą o to, że race-specific endurance można też trenować na prędkościach niższych niż życzeniowe, na Danielsowskich.
Canova - powie: "Oczywiście, ja tak robię, ale w okresie fundamentalnym, w okresie specjalnym i specyficznym wchodzę w prędkości "życzeniowe"

I tutaj dochodzimy do sedna - że dla 99% biegaczy poza wyczynem (także myślę Twoim) nie ma takiego okresu jak jego okres specyficzny lub specjalny.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sam nie mam śmiałości komentować wypowiedzi p. Canowy w szczególności tej części w której mówi, że to talent decyduje w głównej mierze o sukcesie zawodnika, więc pozwolę sobie przytoczyć w tej kwestii wypowiedź z innego wątku naszego kolegi Qby Krause :hejhej:
Qba Krause pisze:Dla mnie stwierdzenie (...) że najważniejszy jest talent, to podwójna bzdura.

(...) nie talent jest najważniejszy a praca i wytrwałość.

Moim zdaniem.
Tak trzymać Qba... :ojoj:

:bum:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2270
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:Sam nie mam śmiałości komentować wypowiedzi p. Canowy w szczególności tej części w której mówi, że to talent decyduje w głównej mierze o sukcesie zawodnika, więc pozwolę sobie przytoczyć w tej kwestii wypowiedź z innego wątku naszego kolegi Qby Krause :hejhej:
Qba Krause pisze:Dla mnie stwierdzenie (...) że najważniejszy jest talent, to podwójna bzdura.

(...) nie talent jest najważniejszy a praca i wytrwałość.

Moim zdaniem.
Tak trzymać Qba... :ojoj:

:bum:
bez talentu można się z sukcesem zaorać :bum:
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

różnica między talentem a pracą jest taka, jak między canovą a salazarem.
pierwsze musi liczyć na szczęśliwy traf i wtedy puszy się i nadyma, drugie pracuje i co strzał, to traf.

zoltar, najwyraźniej nie masz talentu do dyskusji, ale pracujesz, i to się liczy. tak trzymać.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba pozwolisz, że zrekapituluję twoją słuszną wypowiedź cytatem z klasyka:
"Nikt nie powie nam, że białe jest białe a czarne jest czarne" :oczko:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Twoja wypowiedź nie jest rekapitulacją mojej ale raczej kapitulacją swojej własnej. Po wytłumaczenie zapraszam na priv, wydaje mi się, że osobiste wycieczki dłuższe niż 3 posty są niefajne.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba, Qba, Qba... :echech:

wyluzuj Chłopaku... pamiętaj, że pycha poprzedza upadek, przecież my tu o myśli trenerskiej dyskutujemy, a nie o twoich "przemyśleniach", chociaż pozostaje mi wierzyć, że bierzesz odpowiedzialność za te "podwójne bzdury" które tu na forum zdarza ci się czasami wypisywać. No ale skoro w twojej ocenie są to "osobiste wycieczki" (?), to skorzystam z okazji i zwrócę Ci publicznie uwagę, że nie powinno się używać określenia "bzdury" (itp. określeń) w stosunku do poglądów innych osób z którymi akurat się nie zgadzasz, kulturalni ludzie tak nie robią.

Wracając do meritum, powiem tak: wielu trenerów podobno uważa, że tym co zasługuje w lekkoatletyce na miano talentu jest szybkość, która sama w sobie jest darem i chociaż można ją oczywiście do pewnego stopnia wytrenować, to się pewnego progu nie przeskoczy, natomiast wytrzymałość można wytrenować i tu faktycznie dużą rolę odegra wytrwałość.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

zoltar, zoltar, zoltar, lol. protekcjonalny ton wbrew pozorom nie nadaje więcej sensu wypowiedzi.

uważam, że przypisywanie talentowi decydującego znaczenia jest bzdurą więc tak piszę.

To, że Canova jest trenerem znanym na świecie to nie znaczy, że spijam każde słowo z jego ust i nie poddaję krytyce jego wypowiedzi, stąd przytaczanie jego zdania odnośnie talentu nie ma żadnego znaczenia dla mojej opinii ponieważ jest ona skutkiem lat pracy z ludźmi i jest poparta szeregiem dowodów, że pracą można zniwelować brak talentu.

wracając do jak mówisz meritum:

wielu trenerów podobno - hm... taki początek budzi moją nieufność: którzy trenerzy (nazwiska) i czy aby na pewno?
B jeśli tylko niektórzy a i wcale nie na pewno to co to za argument? Proszę o konkrety.

I to nie tak, że talent+szybkość, tylko genetycznie zdeterminowana jest ilość szybko i wolno kurczliwych włókien mięśniowych, tylko ta proporcja ma aż takie znaczenie w biegach długodystansowych? Chyba raczej wolnokurczliwe włókna byłyby tou decydujące, więc zawodnik z większą szybkością=ilością włókien szybkokurczliwych=talentem byłby de facto upośledzony na wstępie?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
ODPOWIEDZ