Od dłuższego czasu przygotowywałem się do dwóch maratonów: wrocławskiego i poznańskiego.
Z braku lepszego pomysłu postanowiłem skorzystać z planu Sobańskiej na maraton w-ski, wprowadzając korekty terminowe.
Pech chciał, że złapałem przeziębienie na kilka dni przed Wrocławiem i dopiero teraz doszedłem do zdrowia - w sumie prawie tydzień.
Wrocław przepadł, ale jest "za chwilę" Warszawa + zaległe z kwietnia Dębno - i to jest teraz mój cel.
Co zrobić jeśli tydzień z treningu wyparował?? Kontynuować jakby nic się nie stało, czy zacząć słabiej i po np. 3 treningach wejść ponownie na tory?
Tu ww. plan: http://www.maratonwarszawski.com/files/ ... ZESIEN.pdf
"Brakujący tydzień to ten między 7-13 września.
Mało casu, mało casu, kruca bomba!
