Trening podczas półmaratonu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 940
- Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
- Życiówka na 10k: 32.55
- Życiówka w maratonie: 2.38
- Lokalizacja: ZWOLA
Trenuję pod 10km i ostatnio pobiegłem połówkę treningowo, to znaczy pierwsze 11km jako ciągły (tętno 172-174, ok 86%), potem przyspieszyłem i biegłem na tętnie 185 (pomiędzy) 11-15 km, a kolejne sześć pokonałem na tętnie 190-194. Drugą dychę pobiegłem aż o dwie minuty szybciej niż pierwszą. Ostro byłem zmęczony na ostatnim kilometrze. Moje tętno max to ok 200-202. Teraz pytanie do znających się, czy to mógł być dobry trening pod dychę, gdzie ostatnie 10km pokonałem tylko o minute wolniej aniżeli mój rekord na dychę, czy lepiej było od początku pójść na maksa. Uważam że to był dobry trening gdyż zrobiłem bieg z narastającą prędkością, a na drugi dzień czułem się dobrze. Zaznaczam, że to był wymuszony start i napewno lepszym rozwiązaniem byłoby lżej potrenować ale to był start i ostatnie 10km potraktowałem jak start na 10km.
R.S.
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Wiadome jest, że żaden trening nie zastąpi startu. To był dobry trening aczkolwiek z pewnością obciążający. Jednak trzeba próbować różnych bodźców. Ja bym zrobił tak jak Ty, bo biegnąc drugą dychę na większym obciążeniu zrobiłeś świetny trening. A na zawodach stricte na 10k zrobisz swoje
Przecież jakbyś ruszył pierwszą dychę na maksa to drugą albo byś dotruchtał, albo zszedł z trasy. A tak masz kompromis - zrobiłeś świetny trening, a i samopoczucie psychofizyczne jest OK .

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 940
- Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
- Życiówka na 10k: 32.55
- Życiówka w maratonie: 2.38
- Lokalizacja: ZWOLA
Trochę to był dziwny trening ponieważ pierwsza dycha o 12 sek/km wolniej aniżeli druga. Napewno trening świetny, tylko za niskie tempo pierwszej dychy a potem ostre przyspieszenie. Pamiętam kiedy robiłem kiedyś bnp to zaczynałem wolno a potem przyspieszałem, wtedy trudno byłoby mi tak drastyczne przyspieszyć, to jest duży skok ale taki trening jest w porządku ponieważ na drugi dzień czułem się świetnie. Napewno moc gorsza była ale po lekkich km i przebieżkach w następnym starcie będzie ok. Zabrakło sił na ostatnim km choć już ostatnie dwa pobiegłem trochę słabiej. Zobaczymy co przyniesie to w tę niedzielę na dychę.
R.S.