mój problem polega na tym, że... biegam za szybko na treningach; ale po kolei...
Wzrost 183cm, Waga 91kg (od stycznia zgubiłem już 16, chcę do maratonu stracic jeszcze 6). Planuję debiut w Maratonie Poznańskim w grupie z pacemaker'em na 4:00 (średnie tempo wychodzi ok. 5:41/km) =>> mam w sumie nadzieję, że uda mi się na ostatnich kilometrach oderwać od grupy i zrobić 3:5...

Patrząc na moje HRmax = ok. 193 i przebiegnięte na treningu "na maxa" 10km w czasie 50:12 moje tempo maratońskie powinno wynieść ok. 3:52:00.
Moje tempo na treningach powinno wg kalkulatora wynosić:
wtorkowe i sobotnie - ok. 5:52/km
czwartkowe - w tempie maratońskim, czyli ok. 5:30
niedzielne długie wybiegania - ok. 6:15-6:25/km
Niestety mimo tego, że staram się biec "wolniej i wolniej" jakoś mi to nie najlepiej wychodzi...
we wtorki i soboty - ok. 5:20-5:40
czwartek - ok. 5:12-5:30
niedziela - 5:40-6:17
Najbardziej martwią mnie przede wszystkim za szybkie długie wybiegania, po których przybiegam po prostu wycieńczony

Mam zatem pytanko do bardziej doświadczonych - czy wybiegane treningi na zbyt duzym tempie (i oczywiście przy okazji HR!!!) będą miały wpływ na mój maraton? czy bede przez to gorzej przygotowany, albo cos jeszcze inego sie wydarzyć może w jego trakcie? Na szczęście skończyłem na razie 6-sty tydzien i jeszcze 8 przede mną więc mam jeszcze czas w razie co nadrobić i poprawić błędy. czekam na rady!