Większośc z nas robi rozgrzewkę - różnie ją pojmujemy, ale na ogół wszyscy ja robimy. Kto z nas natomiast wie jak ważne jest "wystudzenie" po głównej części treningu? Słyszałem, że "warm down" stanowi największą obrone przed kontuzjami. Tylu z nas dolegają różne kontuzje, może pora wziąć się na poważnie za to? 
Czy w planach treningowych jakie nabywacie w internecie jest warm down? Jeśli tak, to jakie konkretnie otrzymujecie propozycje wystudzania? Czy wirtualni trenerzy wymagają od Was aby po treningu czuć się wypoczętym, a co najmniej kończyć trening na tętnie od którego zaczęliście go?
            
			
									
									WYSTUDŹ SIĘ!!!
- rono
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Tak powinno być. Po każdym treningu "wystudzenie" (no, chyba że był to długi bieg w wolnym tempie). W każdym razie szybsze jednostki treningowe powinno się zakończyć 2-3 km truchcikiem ew. szybkim marszem, aby doprowadzić organizm do "normalności". Takie postępowanie pozwala m. in. uniknąć zakwasów. Szczerze się przyznam, że rzadko stosuję tę formę zakończenia treningu i to jest mój błąd. Przypomnijcie sobie "Asów" po zawodach. Oni zawsze jeszcze truchtają jakieś 15-20 min. dodatkowo. 
Pozdrowienia.
            
			
									
									
						Pozdrowienia.
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Obron przed kontuzjami jest wiele. Na pewno nie wskazane jest kończenie biegu w łazience, a po 5 minutach zjeżdżanie windą z teczką do pracy.
            
			
									
									
						- 
				Tompoz1
- Wyga 
- Posty: 59
- Rejestracja: 17 wrz 2004, 09:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zgierz
Np. wprzypadku kolarstwa stosuje sie n akoniec jazdę na młynkach na niskich tętnach by usunąć produkty przemian mleczanowych.    
            
			
									
									kolarstwo to krew, pot i łzy...........................nieraz zwycieństwa
						- 
				Kenji
- Stary Wyga 
- Posty: 199
- Rejestracja: 07 paź 2003, 12:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Muckendorf bei Sprottau
- Kontakt:
Kolarze to mają dobrze  -"pomłynkują" i "ogólnie jest git".Rozbieganie,czy rozjechanie to powinna być oczywista rzecz Panowie i...Panie.W ogóle jest to przecież część treningu
 -"pomłynkują" i "ogólnie jest git".Rozbieganie,czy rozjechanie to powinna być oczywista rzecz Panowie i...Panie.W ogóle jest to przecież część treningu  .Co to tak odrazu,"tak drastycznie"-hop w ciepłe pielesze i koniec!?.
.Co to tak odrazu,"tak drastycznie"-hop w ciepłe pielesze i koniec!?.
            
			
									
									 -"pomłynkują" i "ogólnie jest git".Rozbieganie,czy rozjechanie to powinna być oczywista rzecz Panowie i...Panie.W ogóle jest to przecież część treningu
 -"pomłynkują" i "ogólnie jest git".Rozbieganie,czy rozjechanie to powinna być oczywista rzecz Panowie i...Panie.W ogóle jest to przecież część treningu  .Co to tak odrazu,"tak drastycznie"-hop w ciepłe pielesze i koniec!?.
.Co to tak odrazu,"tak drastycznie"-hop w ciepłe pielesze i koniec!?.
T.
						- iKarol
- Dyskutant 
- Posty: 27
- Rejestracja: 10 wrz 2004, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Po treningu na rowerze ostatnie 10-15 minut poswięcam na "wystudzenie" - miękkie przełożenia, tętno ok.120-130.
Po bieganiu w ostatnich 10 minutach zwalniam tempo, by przed dojściem do domu przejść do marszu. Od razu wykonuję też 20-minutową sesję stretchingu, polecam!
            
			
									
									Po bieganiu w ostatnich 10 minutach zwalniam tempo, by przed dojściem do domu przejść do marszu. Od razu wykonuję też 20-minutową sesję stretchingu, polecam!

Szczęście sprzyja odważnym :)
						
 




