Po co się rozciągać?
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pytanie wydawałoby się głupie, a może jednak nie? Są osoby biegające ultramaratony i wciąż podkreślające bezsensowność rozciągania!
Może to tylko placebo?
Sprawdzam to na sobie. Gram od 8 lat, 2-3 razy w tygodniu w squasha do tego często sobie gdzieś potruchtam i wcale nie jestem mniej elastyczny , nie utraciłem nic na gibkości ,a i kontuzje puk,puk w niemalowane... nie doskwierają mi. Więc jak to naprawdę jest?
Może to tylko placebo?
Sprawdzam to na sobie. Gram od 8 lat, 2-3 razy w tygodniu w squasha do tego często sobie gdzieś potruchtam i wcale nie jestem mniej elastyczny , nie utraciłem nic na gibkości ,a i kontuzje puk,puk w niemalowane... nie doskwierają mi. Więc jak to naprawdę jest?
- matush04
- Wyga
- Posty: 111
- Rejestracja: 30 paź 2008, 20:20
Moim zdaniem rozciąganie jest niezbędne. W moim przypadku jak się nie rozciągnę szybko się męczę i czuję się sztywny i gorzej mi się biega.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=matush04][img]http://runmania.com/f/30f605da05d5e3945d80063e2c333645.gif[/img][/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jest taka ciekawa strona www.nostretch.de - niestety po niemiecku. Autor zaliczył 11 maratonów(najlepszy w czasie 3:19:00) ukończył ironman Hawaii i jest przeciwnikiem rozciągania.
Jak będę miał trochę więcej czasu to rozwinę ten temat od strony fizjologii.
A dla zastanowienia się i bardzo ogólnie to:
Rozciągamy się przed treningiem, w ramach rozgrzewki żeby przygotować ciało do wysiłku, a co robimy po treningu - też się rozciągamy- żeby stonizować układ. Czyli z jednej strony rozciąganie ma podnieść tonus mięśniowy, a z drugiej strony to samo rozciąganie ma obniżyć tonus mięśniowy
Czy to ma sens? Nasza fizjologia potwierdza , że to bez sensu!
Jak będę miał trochę więcej czasu to rozwinę ten temat od strony fizjologii.
A dla zastanowienia się i bardzo ogólnie to:
Rozciągamy się przed treningiem, w ramach rozgrzewki żeby przygotować ciało do wysiłku, a co robimy po treningu - też się rozciągamy- żeby stonizować układ. Czyli z jednej strony rozciąganie ma podnieść tonus mięśniowy, a z drugiej strony to samo rozciąganie ma obniżyć tonus mięśniowy

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 826
- Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
- Życiówka na 10k: 40:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Biegacz to nie baletnica. Nie musi robić szpagatu. Można się rozciągnąć jak wrócimy z treningów górskich i mamy skrócony krok.
Też jestem przeciwnikiem rozciągania się przed i po i w trakcie treningów.
Moja typowa rozgrzewka to 20 minut. W 20 minutach jest 10 min truchtu, 8 min skipów, biegu tyłem i bokiem i na konie 2 min truchtu .
A jak robie krótsze interwały to trwa nie raz do 30 minut i więcej jest "zabawy biegowej".
Też jestem przeciwnikiem rozciągania się przed i po i w trakcie treningów.
Moja typowa rozgrzewka to 20 minut. W 20 minutach jest 10 min truchtu, 8 min skipów, biegu tyłem i bokiem i na konie 2 min truchtu .
A jak robie krótsze interwały to trwa nie raz do 30 minut i więcej jest "zabawy biegowej".
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz kolego rację tylko, że może większość biegaczy pewnych rzeczy nie wie i robi sobie krzywdę rozciągając się zaparcie. Może nawet nie wiedzą , że mięśnia w ogóle fizycznie nie da się rozciągnąć!(nawet jeżeli "schodzimy z gór")
Dlatego myślę, że warto takie tematy poruszać i rozwijać-chociaż tylko dla lepszej świadomości tego co robimy naszym tankom!
Dlatego myślę, że warto takie tematy poruszać i rozwijać-chociaż tylko dla lepszej świadomości tego co robimy naszym tankom!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To niczego nie dowodzi. Ja przebiegłem pierwszy maraton (prywatny) po półtora miesiącach przygotowań w 3:20, czy to oznacza, że każdy tak może?rafbor pisze:Jest taka ciekawa strona http://www.nostretch.de - niestety po niemiecku. Autor zaliczył 11 maratonów(najlepszy w czasie 3:19:00) ukończył ironman Hawaii i jest przeciwnikiem rozciągania.
Abstrahując od fizjologii - ja się zawsze zastanawiam - co czuję rozciągając się? Ulgę czy nie? Jeśli mam ochotę się rozciągać - to robię to.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13450
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dobrze jest myśleć o rozciąganiu jak o narzędziu korygującym dysfunkcje aparatu ruchu. Obrazowym przykladem niech będzie uciekające w bok (na zewnątrz lub do wewnątrz) kolano w fazie lądowania. W obu przypadkach stosowanie tego samego zestawu ćwiczeń rozciągających może dysfunkcję pogłębiać lub ją korygować.
A jak się ma rozciąganie do perfekcyjnego ciała? Potrzebne czy niepotrzebne?
Obserwując mojego psa, widzę że sprawia mu przyjemność przeciąganie się. Pies biega ze mną równo, gdyż nie ma wyjścia i choć czasem oszukuje wylegując się na akcentach, bo wycwanił się i wie że biegam w kółko, to i tak jego kilometraż jest imponujący w porównaniu z niebiegającymi burkami z osiedla. Pytanie, czy wobec tego więcej się przeciąga? Tego nie wiem ale każde wyjście z barłogu okraszone jest serią przeciągnięć. Myślę, że nie bez znaczenia jest tu wzorcowa wręcz regeneracja, bo pies potrafi po mocnym biegu leżec cały dzień z łapami w górze i przerwy robi sobie tylko na picie, żarcie i szeleszczące papierki, oznaczające coś smacznego.
Uważam, że gdybyśmy, zamiast godzinami siedzieć w robocie, mogli po treningu tak się regenerować, to rozciąganie sprowadzałoby się do relaksujących przeciągnięć zawsze gdy zaszeleści jakiś smakołyk...
A jak się ma rozciąganie do perfekcyjnego ciała? Potrzebne czy niepotrzebne?
Obserwując mojego psa, widzę że sprawia mu przyjemność przeciąganie się. Pies biega ze mną równo, gdyż nie ma wyjścia i choć czasem oszukuje wylegując się na akcentach, bo wycwanił się i wie że biegam w kółko, to i tak jego kilometraż jest imponujący w porównaniu z niebiegającymi burkami z osiedla. Pytanie, czy wobec tego więcej się przeciąga? Tego nie wiem ale każde wyjście z barłogu okraszone jest serią przeciągnięć. Myślę, że nie bez znaczenia jest tu wzorcowa wręcz regeneracja, bo pies potrafi po mocnym biegu leżec cały dzień z łapami w górze i przerwy robi sobie tylko na picie, żarcie i szeleszczące papierki, oznaczające coś smacznego.
Uważam, że gdybyśmy, zamiast godzinami siedzieć w robocie, mogli po treningu tak się regenerować, to rozciąganie sprowadzałoby się do relaksujących przeciągnięć zawsze gdy zaszeleści jakiś smakołyk...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 826
- Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
- Życiówka na 10k: 40:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie wiem czy o to Ci chodziło ale jak zauważyłeś pies się przeciąga. My także się przeciągamy, np. po drzemce . I to jest naturalne.
EDIT: Galloway się nie rozciąga i czarnoskórzy zawodnicy także. Więc ten triahtlończyk to nie pojedyńczy przypadek.
EDIT: Galloway się nie rozciąga i czarnoskórzy zawodnicy także. Więc ten triahtlończyk to nie pojedyńczy przypadek.
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2010, 00:06 przez 00jan, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie rozmawiamy o czasie biegu tego gościa czy Twojego bo to nie ma nic wspólnego z tematem rozmowy. Chodzi o zrozumienie tego co robimy pod hasłem "rozciągam się".Adam Klein pisze:To niczego nie dowodzi. Ja przebiegłem pierwszy maraton (prywatny) po półtora miesiącach przygotowań w 3:20, czy to oznacza, że każdy tak może?rafbor pisze:Jest taka ciekawa strona http://www.nostretch.de - niestety po niemiecku. Autor zaliczył 11 maratonów(najlepszy w czasie 3:19:00) ukończył ironman Hawaii i jest przeciwnikiem rozciągania.
Abstrahując od fizjologii - ja się zawsze zastanawiam - co czuję rozciągając się? Ulgę czy nie? Jeśli mam ochotę się rozciągać - to robię to.
Czy zawodnik przygotowuje się do maratonu biegając tylko wtedy kiedy ma ochotę, czy może realizuje plan treningowy oparty na metodyce treningu? Jeżeli to drugie jest prawdą to wydaje mi się, że taki, bądź co bądź, element treningu jak "rozciąganie się" powinien być wykonany w równie metodyczny i logiczny sposób, a nie na zasadzie subiektywnego odczucia.
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie widziałem jeszcze psa żeby rozciągał sobie 2-głowy czy 4- głowy00jan pisze:Nie wiem czy o to Ci chodziło ale jak zauważyłeś pies się przeciąga. My także się przeciągamy, np. po drzemce . I to jest naturalne.

Przeciąganie się nie ma nic wspólnego ze stretchingiem- później to może wyjaśnię.
Weź sobie nawet dla przykładu takiego geparda, który zapieprza jak nie wiem- jemu to dopiero, wydawałoby się, przyda się rozciąganie. Ale nie widziałem jeszcze żeby zwierzak po biegu stawał i się rozciągał, żeby na następy dzień znów skutecznie dopaść ofiarę.
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak komuś uciekają kolana to musi je stabilizować(np: ćw. równoważne), a nie rozciągać!!!yacool pisze:Dobrze jest myśleć o rozciąganiu jak o narzędziu korygującym dysfunkcje aparatu ruchu. Obrazowym przykladem niech będzie uciekające w bok (na zewnątrz lub do wewnątrz) kolano w fazie lądowania. W obu przypadkach stosowanie tego samego zestawu ćwiczeń rozciągających może dysfunkcję pogłębiać lub ją korygować.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Widzę, że rodzi się nowy ortodoksyjny ruch na forum: 'no strech'
Właśnie weryfikuję swoje poglądy na rozciąganie, ale hasło no strech mnie nie przekonuje i razi swą radykalnością.
Nie dowierzam tym, co nie jedzą mięsa, tym, co bojkotują tłuszcz, takim, co pogardzają węglowodanami.
Podobnie w sprawach treningu skrajności z zasady odrzucam.
Co do meritum. Jeszcze dwa lata temu dałbym się pokroić w obronie rozciągania w rozgrzewce. Tu opisałem moją rozgrzewkę z tamtego okresu. Bez 30min. rozciągania bałem się szybko biegać. Obecnie w rozgrzewce praktycznie nie stosuję rozciągania i biegam nie wolniej (mimo iż latka lecą).
Obecnie moja rozgrzewka to:
1. 5min. masaż nóg kijkiem;
2. 8-12min truchtu/biegu;
3. 5min krążeń głową, rękami, biodrami, kolanami, stopami;
4. 15min skipów, podskoków, wieloskoków, cwałów, przeplatanek, biegów ze zmianą kierunku itp;
5. 3-4 rytmy na dogrzanie.
Za to po treningu truchtam 4-6 min i rozciągam się leniwie przez 20-30min.
System jest w fazie testowej od ok. 6 miesięcy. Czekam na treningi typowo szybkościowe- wtedy będę mógł powiedzieć czy się sprawdza.
Obecnie wygląda to obiecująco.
Jest takie powiedzenie: zając się nie rozciąga i też biega. Ale zając nie trenuje, tylko raz na jakiś czas sobie poucieka przed człowiekiem lub innym wilkiem. Jak człowiek podbiegnie do autobusu raz na kilka dni, to też nie musi się rozciągać. Ale w treningu rozciąganie jest chyba jednak nieodzowne. Zwierzęta nie trenują. Biegają bo muszą, bo od tego zależy ich życie. Jak biegają zbyt wolno to albo zostają zjedzone, albo zdychają z głodu. Selekcja naturalna. Porównanie nas do zwierząt jest mocno- nomen omen- naciągane.
Od razu dodam, że dreptanie maratonów w tempie sporo powyżej 3h przez młodego, zdrowego i sprawnego faceta bez nadwagi nie jest dla mnie bieganiem w pełnym tego słowa znaczeniu. Dla mnie prawdziwe bieganie zaczyna się od poziomu I klasy sportowej w górę. I najlepiej w przedłużonym sprincie lub na średnich dystansach. Tu dopiero zawodnik musi biec pełnym krokiem.
Alternatywą dla rozciągania mogą być różne techniki stosowane przez rehabilitantów. Ale rehabilitant po każdym treningu? Słabo to widzę w życiu sportowca amatora.

Właśnie weryfikuję swoje poglądy na rozciąganie, ale hasło no strech mnie nie przekonuje i razi swą radykalnością.
Nie dowierzam tym, co nie jedzą mięsa, tym, co bojkotują tłuszcz, takim, co pogardzają węglowodanami.
Podobnie w sprawach treningu skrajności z zasady odrzucam.
Co do meritum. Jeszcze dwa lata temu dałbym się pokroić w obronie rozciągania w rozgrzewce. Tu opisałem moją rozgrzewkę z tamtego okresu. Bez 30min. rozciągania bałem się szybko biegać. Obecnie w rozgrzewce praktycznie nie stosuję rozciągania i biegam nie wolniej (mimo iż latka lecą).
Obecnie moja rozgrzewka to:
1. 5min. masaż nóg kijkiem;
2. 8-12min truchtu/biegu;
3. 5min krążeń głową, rękami, biodrami, kolanami, stopami;
4. 15min skipów, podskoków, wieloskoków, cwałów, przeplatanek, biegów ze zmianą kierunku itp;
5. 3-4 rytmy na dogrzanie.
Za to po treningu truchtam 4-6 min i rozciągam się leniwie przez 20-30min.
System jest w fazie testowej od ok. 6 miesięcy. Czekam na treningi typowo szybkościowe- wtedy będę mógł powiedzieć czy się sprawdza.
Obecnie wygląda to obiecująco.
Jest takie powiedzenie: zając się nie rozciąga i też biega. Ale zając nie trenuje, tylko raz na jakiś czas sobie poucieka przed człowiekiem lub innym wilkiem. Jak człowiek podbiegnie do autobusu raz na kilka dni, to też nie musi się rozciągać. Ale w treningu rozciąganie jest chyba jednak nieodzowne. Zwierzęta nie trenują. Biegają bo muszą, bo od tego zależy ich życie. Jak biegają zbyt wolno to albo zostają zjedzone, albo zdychają z głodu. Selekcja naturalna. Porównanie nas do zwierząt jest mocno- nomen omen- naciągane.
Od razu dodam, że dreptanie maratonów w tempie sporo powyżej 3h przez młodego, zdrowego i sprawnego faceta bez nadwagi nie jest dla mnie bieganiem w pełnym tego słowa znaczeniu. Dla mnie prawdziwe bieganie zaczyna się od poziomu I klasy sportowej w górę. I najlepiej w przedłużonym sprincie lub na średnich dystansach. Tu dopiero zawodnik musi biec pełnym krokiem.
Alternatywą dla rozciągania mogą być różne techniki stosowane przez rehabilitantów. Ale rehabilitant po każdym treningu? Słabo to widzę w życiu sportowca amatora.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie chodzi o ortodoksje tylko zrozumienie. Można mieć jakieś przekonania ale najlepiej jeżeli się wie dlaczego , a nie na zasadzie- bo coś jest modne albo coś mi pasuje.
Powiem tyle, że jeżeli stretching przed treningiem można byłoby jeszcze tolerować w trochę innym rozumieniu słowa rozciągam się, to rozciąganie po treningu w ramach "schładzania" jest totalnie bezsensowym manewrem. Jest taki mechanizm mięśniowy- odruch na rozciąganie, który jest odruchem rdzeniowym i powoduje podniesienie tonusu w mięśniu właśnie w wyniku jego rozciągnięcia- chociażby z tego powodu po co się rozciągasz po treningu ?!.. dlaczego nie robisz też sprintów po treningu, idąc tą logiką.
Widzisz, nie chodzi tu o ortodoksje tylko znajomość rzeczy!
Powiem tyle, że jeżeli stretching przed treningiem można byłoby jeszcze tolerować w trochę innym rozumieniu słowa rozciągam się, to rozciąganie po treningu w ramach "schładzania" jest totalnie bezsensowym manewrem. Jest taki mechanizm mięśniowy- odruch na rozciąganie, który jest odruchem rdzeniowym i powoduje podniesienie tonusu w mięśniu właśnie w wyniku jego rozciągnięcia- chociażby z tego powodu po co się rozciągasz po treningu ?!.. dlaczego nie robisz też sprintów po treningu, idąc tą logiką.
Widzisz, nie chodzi tu o ortodoksje tylko znajomość rzeczy!
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Bog tez nie istnieje.
Warto czemus zaprzeczyc , zburzyc , by nie wpadac w konwenans z Ferdydurke "bo wielkim poeta byl".
Wtedy mamy wlasna , niepodwazalna wiare , niemozliwa do obalenia przez osoby z zewnatrz.
Moim olsnieniem byly treningi karatekow , ktorzy godzinami rozciagaja sie w wiadomym celu.
Opisalem wlasne doswiadczenia w tekstach na stronie.
Warto czemus zaprzeczyc , zburzyc , by nie wpadac w konwenans z Ferdydurke "bo wielkim poeta byl".
Wtedy mamy wlasna , niepodwazalna wiare , niemozliwa do obalenia przez osoby z zewnatrz.
Moim olsnieniem byly treningi karatekow , ktorzy godzinami rozciagaja sie w wiadomym celu.
Opisalem wlasne doswiadczenia w tekstach na stronie.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
i to jest sedno - rozciąganie dla rozciągania nie ma sensu - rozciąganie świadome ma wielki sensyacool pisze:Dobrze jest myśleć o rozciąganiu jak o narzędziu korygującym dysfunkcje aparatu ruchu. Obrazowym przykladem niech będzie uciekające w bok (na zewnątrz lub do wewnątrz) kolano w fazie lądowania. W obu przypadkach stosowanie tego samego zestawu ćwiczeń rozciągających może dysfunkcję pogłębiać lub ją korygować.