Czuja moc!
- Karol Yfer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 302
- Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
"Czuja moc!" - tak niegdyś krzyczał w upojeniu alkoholowym bywalec jednej ze śląskich dyskotek, biegając po parkiecie i wywijając nad głową stolikiem, wzbudzając przy tym aplauz tłumu.
Ja też od kilku dni mógłbym tak krzyczeć w trakcie treningów. Złapałem wiatr w żagle, mam niespożyte siły biegowe, z każdym treningiem poprawiam znacznie swe rezultaty na każdej trasie (np. dziś na 30,50 z dotychczasowych 33,20). Wydaje mi się, że złapałem tzw. drugi zakres - dotychczas moje bieganie to był raczej trucht, teraz rozwiązały mi się nogi i potrafię nimi energicznie przebierać przez dłuższy czas.
W zasadzie to nic tylko się cieszyć. Niemniej spytam Was, bardziej doświadczonych, na co uważać w takiej sytuacji, ew. jak ją najlepiej wykorzystać? Realizuję plan z myślą o półmaratonie jesienią i na razie powinienem zgodnie z nim robić spokojne, coraz dłuższe rozbiegania, jednak roznosi mnie energia na treningach i wszędzie chcę biec szybciej i szybciej. Czy to może doprowadzić do przegrzania się i zniżki formy w dalszej części sezonu? Czy nie szczypać się i korzystać z formy, dając ile wlezie?
Ja też od kilku dni mógłbym tak krzyczeć w trakcie treningów. Złapałem wiatr w żagle, mam niespożyte siły biegowe, z każdym treningiem poprawiam znacznie swe rezultaty na każdej trasie (np. dziś na 30,50 z dotychczasowych 33,20). Wydaje mi się, że złapałem tzw. drugi zakres - dotychczas moje bieganie to był raczej trucht, teraz rozwiązały mi się nogi i potrafię nimi energicznie przebierać przez dłuższy czas.
W zasadzie to nic tylko się cieszyć. Niemniej spytam Was, bardziej doświadczonych, na co uważać w takiej sytuacji, ew. jak ją najlepiej wykorzystać? Realizuję plan z myślą o półmaratonie jesienią i na razie powinienem zgodnie z nim robić spokojne, coraz dłuższe rozbiegania, jednak roznosi mnie energia na treningach i wszędzie chcę biec szybciej i szybciej. Czy to może doprowadzić do przegrzania się i zniżki formy w dalszej części sezonu? Czy nie szczypać się i korzystać z formy, dając ile wlezie?
Karol Yfer
p.o. dr zero
p.o. dr zero
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Powoli zwieksz dawki np. powtorzen silowych lub interwalowych
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 25 cze 2004, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mysłowice, woj. śląskie
jestem zbyt malo doswiadczony zeby ci cos doradzic ale chce dodac tylko tyle ze ja tez mialem taki przeskok - kiedys biegalem 5km w 23min - probowalem nieraz biec szybciej ale brakowalo mi sil - az w koncu pewnego dnia pobieglem sobie spokojnie nie liczac na pobicie zyciowki i zrobilem 20min i od tego czasu robilem 20min bez problemu - intrygujace 

-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 20 cze 2001, 14:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
"na co uważać w takiej sytuacji? "
-- na przetrenowanie!!!!!
Euforia powodu nadmierne zwiększanie kilometrażu i obciążeń i ........ nóżka odpada/ lub przeziębienie - dwa tygodnie na refleksje.
Plan i nie przeginać.
-- na przetrenowanie!!!!!
Euforia powodu nadmierne zwiększanie kilometrażu i obciążeń i ........ nóżka odpada/ lub przeziębienie - dwa tygodnie na refleksje.
Plan i nie przeginać.
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Sprawdź co Ci mówi pulsometr.
- Karol Yfer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 302
- Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Nie mam pulsometru. Przez długi czas biegałem coraz dłuższe rozbiegania, po których tętno mierzone ręcznie stale malało, w końcu miałem ok. 120-125/min. pod koniec przeciętnego biegu. Nie byłem jednak w stanie biegać szybciej - gdy wchodziłem w strefę szybkiego oddechu, kończyłem się po 2-3 km. Teraz ten przypływ siły powoduje, że w owej strefie szybkiego oddechu potrafię biegać 30-40 minut równym tempem, szybszym o ok. 1min/km niż wcześniej.
Karol Yfer
p.o. dr zero
p.o. dr zero
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Dobrze.
Też miałem kiedyś taki okres, że uzmysłowiłem sobie, że już trochę śmigam. Pulsometr, chyba bym polecił.
Też miałem kiedyś taki okres, że uzmysłowiłem sobie, że już trochę śmigam. Pulsometr, chyba bym polecił.
- Karol Yfer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 302
- Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Nie powiem, bardzo przyjemne uczucie
A ile razy sie zdziwie przy tym. Np. mam w planie rytmy 5x1km rownym, spokojnym tempem. Dwa tygodnie temu wychodzilo to ok. 5:20/km. Teraz robie pierwszy kilometr, biegnie mi się lekko i przyjemnie, patrzę na stoper, a tu 4:35 - dawno się już tak nie zdziwiłem.
Strasznie mnie korci, aby to wykorzystać i popoprawiać wszystkie rekordy na wszystkich trasach i dystansach
Ale plan treningowy napięty i wymagający konsekwencji, więc trzymam się w ryzach i daje zgodnie z założeniami.
Tak z doświadczenia - gdy się wchodzi w taki stan, to właściwym treningiem można go utrzymać na stałe czy to chwilowa zwyżka, po której musi przyjść dołek?
Co do pulsometru - na razie z premedytacją go nie kupuję. Chcę jeszcze trochę pozostać przy romantycznym bieganiu bez szkiełka i oka

Strasznie mnie korci, aby to wykorzystać i popoprawiać wszystkie rekordy na wszystkich trasach i dystansach

Tak z doświadczenia - gdy się wchodzi w taki stan, to właściwym treningiem można go utrzymać na stałe czy to chwilowa zwyżka, po której musi przyjść dołek?
Co do pulsometru - na razie z premedytacją go nie kupuję. Chcę jeszcze trochę pozostać przy romantycznym bieganiu bez szkiełka i oka

Karol Yfer
p.o. dr zero
p.o. dr zero
- Karol Yfer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 302
- Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
A co jest przesadą w biegu ciągłym?
Lat mam 28, tętno spoczynkowe 45-47/min.
(Edited by Karol Yfer at 3:22 pm on July 1, 2004)
Lat mam 28, tętno spoczynkowe 45-47/min.
(Edited by Karol Yfer at 3:22 pm on July 1, 2004)
Karol Yfer
p.o. dr zero
p.o. dr zero