Przygotowania do maratonu
- Wojand
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 13 sty 2003, 21:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hi
Na skutek dziwnych zawirowań, ten wątek zniknął, ale chciałbym go kontynuować.
Przygotowuję się do Maratonu Warszawskiego, to będzie mój debiut. Dotąd zaliczyłem półmaraton też w W-wie w 2.03.33 w zeszłym roku, biegam 3-4 razy w tygodniu w sumie ok 40-50 km, długie wybiegania weekendowe do 30 km, więcej nie udało mi się pokonać.
Podczas długich wybiegań staram się utrzymać tempo 5.30 na km - wydaje mi się, że jest to dla mnie optymalne tempo - i tak do 30 km jest ok.
Ostatnio w poprzedni weeked zaplanowałem sobie 36 km i .... totalna klapa. Wszystko szło ok i nagle na 28 km stanąłem nogi przestały się kręcić i nie ruszyłem, do domu 3km doszedłem na piechotę (tzn marszem nie biegiem). Zdołowało mnie to mocno i trochę podcięło mój entuzjazm, tym bardziej, że kompletnie nie mam pojęcia co się stało. Nic mnie nie bolało, w zasadzie nie byłem jakoś skrajnie wyczerpany, dotąd utrzymywałem swoje tempo 5.30 - chyba to tempo nie jest zbyt wysokie, przynajmniej tak je odbieram. Może za mało piłem, pierwsze i jedyne picie ok. 0,2l po 25km, ale dzień był chłodny i wilgotny i nie odczuwalem pragnienia.
Co mogło być przyczyną nagłego osłabienia?
Za jakieś 2-3 tygodnie ponowię próbę przebiegnięcia 36km, może się uda. Przed maratonem chciałbym na treningu taki dystans pokonać. Podbudowałoby mnie to psychicznie i dało odpowiedź w przybliżeniu w jakim czasie mam szansę ukończyć maraton.
Wojand
Na skutek dziwnych zawirowań, ten wątek zniknął, ale chciałbym go kontynuować.
Przygotowuję się do Maratonu Warszawskiego, to będzie mój debiut. Dotąd zaliczyłem półmaraton też w W-wie w 2.03.33 w zeszłym roku, biegam 3-4 razy w tygodniu w sumie ok 40-50 km, długie wybiegania weekendowe do 30 km, więcej nie udało mi się pokonać.
Podczas długich wybiegań staram się utrzymać tempo 5.30 na km - wydaje mi się, że jest to dla mnie optymalne tempo - i tak do 30 km jest ok.
Ostatnio w poprzedni weeked zaplanowałem sobie 36 km i .... totalna klapa. Wszystko szło ok i nagle na 28 km stanąłem nogi przestały się kręcić i nie ruszyłem, do domu 3km doszedłem na piechotę (tzn marszem nie biegiem). Zdołowało mnie to mocno i trochę podcięło mój entuzjazm, tym bardziej, że kompletnie nie mam pojęcia co się stało. Nic mnie nie bolało, w zasadzie nie byłem jakoś skrajnie wyczerpany, dotąd utrzymywałem swoje tempo 5.30 - chyba to tempo nie jest zbyt wysokie, przynajmniej tak je odbieram. Może za mało piłem, pierwsze i jedyne picie ok. 0,2l po 25km, ale dzień był chłodny i wilgotny i nie odczuwalem pragnienia.
Co mogło być przyczyną nagłego osłabienia?
Za jakieś 2-3 tygodnie ponowię próbę przebiegnięcia 36km, może się uda. Przed maratonem chciałbym na treningu taki dystans pokonać. Podbudowałoby mnie to psychicznie i dało odpowiedź w przybliżeniu w jakim czasie mam szansę ukończyć maraton.
Wojand
- Mirkas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 07 paź 2001, 20:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Nie przejmuj sie tak bardzo. 28 km to też dużo.Byc moze trzeba było cos zjeść i więcej wypic.Do Maratonu jeszcze daleko. Próbuj dalej i z pewnoscia się uda.
Ja przed Maratonem spokojnie biegałem 32 km,a na maratonie miałem kryzys na 25.Nie ma więc na to żadnej reguły.
Ja przed Maratonem spokojnie biegałem 32 km,a na maratonie miałem kryzys na 25.Nie ma więc na to żadnej reguły.
Mirek K
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 447
- Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Moim zdaniem to na 100% za mało pijesz. Ja mam tempo nieco szybsze niż Twoje, ale na maratonie nie opuszczę żadnej okazji żeby się napić, czyli trochę poniżej 100 ml co 4 -5 km. Na 20 km bieg nie wypuściłbym się bez butelki i pociągałbym z flaszy łyk co jakiś czas, a nie wszystko na koniec. Tak więc spróbuj jeszcze raz, ale z piciem.
wirek
- Wojand
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 13 sty 2003, 21:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hi
Mam nadzieję, że przyczyną kryzysu było za mało picia, ale wogóle nie odczuwałem pragnienia. Na następne bieganie ponad 20 km wybiorę się z dwiema flachami Izostaru.
Meryt
5'30'' to oczywiście średnia na 1km, którą z grubsza udaje mi się utrzymywać do 28 - 30 km. W półmaratonie miałem 2.03.33, ale w zeszłym roku we wrześniu, teraz na treningach wychodzi mi ok 1h50-55min.
W maratonie marzy mi się złamanie 4h i arytmetycznie wydaje się to osiągalne, ale jak dotąd nie przebiegłem na treningu dystansu zbliżonego do maratonu, tak więc moje szanse oscylują między ukończeniem a 4h.
Ojla
Jak przygotowania do MW, czy udało Ci się przebiec na treningach ponad połówkę maratonu? Czy masz jakieś plany czasowe, czy tylko (a właściwie aż!) ukończenie?
Wojand
Mam nadzieję, że przyczyną kryzysu było za mało picia, ale wogóle nie odczuwałem pragnienia. Na następne bieganie ponad 20 km wybiorę się z dwiema flachami Izostaru.
Meryt
5'30'' to oczywiście średnia na 1km, którą z grubsza udaje mi się utrzymywać do 28 - 30 km. W półmaratonie miałem 2.03.33, ale w zeszłym roku we wrześniu, teraz na treningach wychodzi mi ok 1h50-55min.
W maratonie marzy mi się złamanie 4h i arytmetycznie wydaje się to osiągalne, ale jak dotąd nie przebiegłem na treningu dystansu zbliżonego do maratonu, tak więc moje szanse oscylują między ukończeniem a 4h.
Ojla
Jak przygotowania do MW, czy udało Ci się przebiec na treningach ponad połówkę maratonu? Czy masz jakieś plany czasowe, czy tylko (a właściwie aż!) ukończenie?
Wojand
- Wojand
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 13 sty 2003, 21:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hi
W ramach przygotowań do MW w piątek przebiegłem 39km, a właściwie 36km, bo ostatnie 3km przeszedłem.
Wróciłem do domu dumny i połamany, ale łamanie już następnego dnia przeszło. Pierwszy raz przebiegłem taki dystans i podbudowało mnie to, myślę, że na MW się nadam. Przebiegłem 36km w 3h30min i co prawda złamanie 4h, chyba muszę odłożyć na przyszły rok, ale nawet gdybym musiał przejsć ostatnie 6km to 4h30 min jest realne, a myślę, że uda się coś więcej wycisnąć.
W piątek była bardzo dobra pogoda na taki bieg, dżdżysto i dosyć chłodno. Nie wiem jak by poszło w upale, a upału 19.09 nie można wykluczyć.
Poza tym od ponad miesiąca utrzymuję tygodniową dawkę ok. 50km. W lipcu mam zamiar przekroczyć 200km, (na dzisiaj jest 109km).
Jak przygotowania innych kandydatów na debiut w MW, odezwijcie się.
Wojand
W ramach przygotowań do MW w piątek przebiegłem 39km, a właściwie 36km, bo ostatnie 3km przeszedłem.
Wróciłem do domu dumny i połamany, ale łamanie już następnego dnia przeszło. Pierwszy raz przebiegłem taki dystans i podbudowało mnie to, myślę, że na MW się nadam. Przebiegłem 36km w 3h30min i co prawda złamanie 4h, chyba muszę odłożyć na przyszły rok, ale nawet gdybym musiał przejsć ostatnie 6km to 4h30 min jest realne, a myślę, że uda się coś więcej wycisnąć.
W piątek była bardzo dobra pogoda na taki bieg, dżdżysto i dosyć chłodno. Nie wiem jak by poszło w upale, a upału 19.09 nie można wykluczyć.
Poza tym od ponad miesiąca utrzymuję tygodniową dawkę ok. 50km. W lipcu mam zamiar przekroczyć 200km, (na dzisiaj jest 109km).
Jak przygotowania innych kandydatów na debiut w MW, odezwijcie się.
Wojand
- Murat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
Wojand-moim zdaniem złamiesz 4 godzinki bez problemu,tylko dobrze sobie wypocznij przez ostatnie 2-3 tygodnie.Zastanawiam się,czy ma sens doginać co tydzień po trzydzieści parę kilometrów 
Pozdrawiam!

Pozdrawiam!
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
1.Zarzynasz się.Czy musisz biegać tyle co jacyś Kenijczycy .? Jak będziesz tak dalej postepować to rzeczywiście możesz mieć problemy z ukończeniem maratonu
2.Na treningach nie musisz biegać maratonów.Wystarczy, że w tym roku pobiegniesz jeden.
3. Jeśli koniecznie musisz zwiększać kilometraż to w lipcu jakieś 10 procent. W sierpniu bez zmian a we wrześniu zmniejszaj.
4.Jak zaczniesz odczuwać pragnienie w trakcie maratonu, to będzie już za późno. Pozostanie albo zejście z trasy albo marszo-człapanie.Własne odżywki Isostary itp zostaw sobie na drugą połówkę. W pierwszej woda i banany od orgów.
2.Na treningach nie musisz biegać maratonów.Wystarczy, że w tym roku pobiegniesz jeden.
3. Jeśli koniecznie musisz zwiększać kilometraż to w lipcu jakieś 10 procent. W sierpniu bez zmian a we wrześniu zmniejszaj.
4.Jak zaczniesz odczuwać pragnienie w trakcie maratonu, to będzie już za późno. Pozostanie albo zejście z trasy albo marszo-człapanie.Własne odżywki Isostary itp zostaw sobie na drugą połówkę. W pierwszej woda i banany od orgów.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 420
- Rejestracja: 05 mar 2004, 13:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Właśnie, Wojand, czy nie za długie i za często masz weekendowe biegi? Sam mówisz, że jesteś "połamany"-na następne 2 weekendy zluzuj! A co robisz w ramach odnowy biologicznej po długim biegu? Ja też mam zamiar biec pierwszy raz MW na dystansie 42 km, może się jutro spotkamy to pogadamy, pozdrawiam wszystkich debiutantów.
Często mniej oznacza więcej
- Wojand
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 13 sty 2003, 21:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hi
Dzięki za odpowiedzi.
Outsider
myślę, że do Kenijczyków mi ciut ciut brakuje, a tak poważnie to te 39 km to była próba generalna przed maratonem i więcej nie będzie powtarzana. Było mi to potrzebne po prostu żeby się sprawdzić i przekonać że dam radę. W planie mam kilka dłuższych wybiegań ale tak 20-25km oraz start w półmaratonie - chyba 15.08 Radzymin. Uważam żeby nie przefajnować tym bardziej, że kontuzje nie są dla mnie czymś obcym.
Zula
Jutro będę pod szlabanem na Kabatach to pogadamy o przygotowaniach i opracujemy taktykę na MW
Wojand
Dzięki za odpowiedzi.
Outsider
myślę, że do Kenijczyków mi ciut ciut brakuje, a tak poważnie to te 39 km to była próba generalna przed maratonem i więcej nie będzie powtarzana. Było mi to potrzebne po prostu żeby się sprawdzić i przekonać że dam radę. W planie mam kilka dłuższych wybiegań ale tak 20-25km oraz start w półmaratonie - chyba 15.08 Radzymin. Uważam żeby nie przefajnować tym bardziej, że kontuzje nie są dla mnie czymś obcym.
Zula
Jutro będę pod szlabanem na Kabatach to pogadamy o przygotowaniach i opracujemy taktykę na MW

Wojand