Poradźcie
- 
				Pawel17
 - Rozgrzewający Się

 - Posty: 15
 - Rejestracja: 18 mar 2004, 23:37
 
Witam Wszystkich,
Chciałbym poprosić o pomoc/sugestie/podzielenie się własnymi doświadczeniami - jak przygotować się do tegorocznego Maratonu Warszawskiego w następującej sytuacji.
Od lat truchtałem (1 raz w tygodniu ok. 10 km), ale nigdy nie przebiegłem jednorazowo więcej niż 15-20 km. Od 6 miesięcy biegam 2 razy w tygodniu po ok. 11 km w czasie 60-70 min. (wiec mój "rekord" na 10 km to byłoby ok. 54 min.), przy pulsie 65-85% maksymalnego. Poza tym robię trochę (mało) ćwiczeń siłowych i mam 40 lat.
- Czy przy utrzymaniu takiego obciążenia mam szanse na ukończenie maratonu we wrześniu ? A na czas, powiedzmy, poniżej 4:15 ?
- Czy może powinienem zwiększyć obciążenie do np. 3 razy w tygodniu i działać np. wg wskazań J.Skarzyńskiego dla początkujących (mimo, że w początkowym okresie sugereowane łączne obciążenie tygodniowe jest mniejsze od tego co robię teraz) ? Na jaką poprawę w stosunku do tego co dziś mógłbym wtedy liczyć ?
- Czy warto wydawać pieniądze na pulsometr i kolejne buty (od pół roku biegam w Asics Gel Gut, może zbyt "terenowe") ?
Poradźcie, proszę, wahającemu się.
            
			
									
									Chciałbym poprosić o pomoc/sugestie/podzielenie się własnymi doświadczeniami - jak przygotować się do tegorocznego Maratonu Warszawskiego w następującej sytuacji.
Od lat truchtałem (1 raz w tygodniu ok. 10 km), ale nigdy nie przebiegłem jednorazowo więcej niż 15-20 km. Od 6 miesięcy biegam 2 razy w tygodniu po ok. 11 km w czasie 60-70 min. (wiec mój "rekord" na 10 km to byłoby ok. 54 min.), przy pulsie 65-85% maksymalnego. Poza tym robię trochę (mało) ćwiczeń siłowych i mam 40 lat.
- Czy przy utrzymaniu takiego obciążenia mam szanse na ukończenie maratonu we wrześniu ? A na czas, powiedzmy, poniżej 4:15 ?
- Czy może powinienem zwiększyć obciążenie do np. 3 razy w tygodniu i działać np. wg wskazań J.Skarzyńskiego dla początkujących (mimo, że w początkowym okresie sugereowane łączne obciążenie tygodniowe jest mniejsze od tego co robię teraz) ? Na jaką poprawę w stosunku do tego co dziś mógłbym wtedy liczyć ?
- Czy warto wydawać pieniądze na pulsometr i kolejne buty (od pół roku biegam w Asics Gel Gut, może zbyt "terenowe") ?
Poradźcie, proszę, wahającemu się.
Pawel
						- 
				wirek
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 447
 - Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Wrocław
 
Ja biegam 3 sezon, 3x w tygodniu po 13 albo 8 km. W zupełności mi to wystarcza, żeby kończyć maratony około 3,5 godz. Mam lat 44. Warto od czasu do czasu odbyć jakiś dłuższy marszobieg, tak  ze 20 - 30 km. Ja też, ale to już raczej czysto krajoznawczo i marszowo, odbywam raz w miesiącu dłuższą wycieczkę, około z 60 km. Moim zdaniem, jeżeli nie zależy Ci na wyśrubowaniu wyniku, a tylko na wzięciu udziału i ukończeniu maratonu, to jesteś na dobraj drodze. Powodzenia i do zobaczenia.
            
			
									
									wirek
						- akryd
 - Rozgrzewający Się

 - Posty: 1
 - Rejestracja: 19 mar 2004, 09:20
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Poznań
 
Witam
Dla przebiegnięcia pierwszego maratonu w moim przypadku wystarczyły treningi 3 x tydz po 10 km, ze stopniowym zwiekszaniem 3 treningu do 15,20 km. Pod koniec wybiegania 25-30 km raz na m-c. Łączny czas przygotowań 9 m-cy.Mój czas 4:19.
            
			
									
									
						Dla przebiegnięcia pierwszego maratonu w moim przypadku wystarczyły treningi 3 x tydz po 10 km, ze stopniowym zwiekszaniem 3 treningu do 15,20 km. Pod koniec wybiegania 25-30 km raz na m-c. Łączny czas przygotowań 9 m-cy.Mój czas 4:19.
- 
				Turecki44
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 297
 - Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Warszawa
 
Moim zdaniem 2 x to za mało. Jest przeciez znana zasada 3 x 30 x 130 w tygodniu, której przestrzeganie to minimum zachowania zdrowia. A maraton to  maximum. Nie obraź się, ale w wiekiem coraz trudniej przychodzi organizmowi oswoić się z wysiłkiem. A z książki dowiesz się więcej.
            
			
									
									Turecki
						- 
				muggz
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 275
 - Rejestracja: 07 maja 2003, 14:11
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Kielce
 
odpowiadam na pytanie numer dwa:
zdecydowanie częściej treningi, czyli minimum 3x w tygodniu, postaw też może bardziej na jakość niż kilometraż - Runner's World, a właściwie od niedawna RUNNER'S WORLD
 - propaguje takie rozwiązania. pisząc wprost proponują np. 
1 trening szybkościowy (np. interwały)
1 trening wytrzymałościowy (np. dłuższe wybieganie, czy też wycieczkę biegową)
1 trening 'górski' (czyli po górkach)
da to więcej niż 4 zwykłe biegi w tempie 70-80 HRMax.
te biegi po górkach to naprawdę dobra rzecz i nie rezygnuj z pomysłu tylko dlatego, że wydaje Ci się że nie masz górek w pobliżu
 nie musi być od razu wielka góra - jakieś 100-200m podbiegu będzie wystarczające... - powtarzać do skutku 
odpowiadam na pytanie numer trzy:
IMHO, z całym szacunkiem do pulsometrów, uważam że BUTY są ważniejsze.
tutaj nie oszczędzaj. na maraton te buty nie będą chyba najlepsze, a z drugiej strony kupowanie butów na sam maraton to już wyższa szkoła jazdy
myślę, że warto żebyś zainwestował w nowe buty już teraz i poćwiczył w nich a następnie pobiegł maraton...
w ciemno mogę polecić Asics Kayano - ale nie wiem, jakiej ewentualnie potrzebujesz korekty dla stóp...
            
			
									
									zdecydowanie częściej treningi, czyli minimum 3x w tygodniu, postaw też może bardziej na jakość niż kilometraż - Runner's World, a właściwie od niedawna RUNNER'S WORLD
1 trening szybkościowy (np. interwały)
1 trening wytrzymałościowy (np. dłuższe wybieganie, czy też wycieczkę biegową)
1 trening 'górski' (czyli po górkach)
da to więcej niż 4 zwykłe biegi w tempie 70-80 HRMax.
te biegi po górkach to naprawdę dobra rzecz i nie rezygnuj z pomysłu tylko dlatego, że wydaje Ci się że nie masz górek w pobliżu
odpowiadam na pytanie numer trzy:
IMHO, z całym szacunkiem do pulsometrów, uważam że BUTY są ważniejsze.
tutaj nie oszczędzaj. na maraton te buty nie będą chyba najlepsze, a z drugiej strony kupowanie butów na sam maraton to już wyższa szkoła jazdy
myślę, że warto żebyś zainwestował w nowe buty już teraz i poćwiczył w nich a następnie pobiegł maraton...
w ciemno mogę polecić Asics Kayano - ale nie wiem, jakiej ewentualnie potrzebujesz korekty dla stóp...
[i]The things you own end up owning you.[/i]
						- 
				Yuras
 - Wyga

 - Posty: 88
 - Rejestracja: 18 lut 2004, 09:40
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Łódź
 
Są przypadki, że maratony byli w stanie ukończyć ludzie, którzy wcześniej w ogóle nie trenowali biegania. Żeby zmieścić się w limicie 6, czy nawet 5 godzin można pozwolić sobie na bardzo długie odcinki marszu. Jeśli jednak ktoś chce lepiej przygotować organizm do długiego wysiłku to powinien regularnie (co 1-2 tyg) biegać minimum 1,5 h. Początkujący biegacze powinni do tych 1,5 h biegów dochodzić stopniowo, zwiększając dystans nie więcej niż o 10% tygodniowo. W trakcie tych długich biegów można od czasu do czasu robić sobie nawet przerwy na marsz.
            
			
									
									JS
						- Murat
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 424
 - Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Lubin
 
Pawel17-do Maratonu Warszawskiego zostało Ci 6 miesięcy.Skoro już teraz potrafisz tyle przebiec to jak się przyłożysz do trengów to spokojnie zejdziesz poniżej 4 godzin.Moim zdaniem trzebaby biegać 3 razy w tygodniu i stopniowo wydłużać bieg weekendowy,tak,żeby 30 km nie zwalało Cię z nóg /bo w maratonie dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa!/
Może nie jest to fachowy plan treningowy,ale na mnie się sprawdził.W 6 miesięcy zaczynając od zera zrobiłem w Warszawie 3:50,a nie mam ci ja niestety talentu w nogach...
Pozdrawiam i życzę sukcesu we wrześniu!
            
			
									
									
						Może nie jest to fachowy plan treningowy,ale na mnie się sprawdził.W 6 miesięcy zaczynając od zera zrobiłem w Warszawie 3:50,a nie mam ci ja niestety talentu w nogach...
Pozdrawiam i życzę sukcesu we wrześniu!
- 
				Pawel17
 - Rozgrzewający Się

 - Posty: 15
 - Rejestracja: 18 mar 2004, 23:37
 
Dzięki wszystkim,
rozumiem, że nie ma zmiłuj i trzeba biegać częściej (chociaż nie koniecznie zawsze więcej).
I jeszcze kwestia sprzętowa: jak możnaby porównać Kayano z Creation czy Rider'em ? Te pierwsze jak czytam to "cushioned stability", a drugie to "cushion" ale może ktoś w oparciu o własne doświadczenia może powiedzieć coś więcej. A tak naprawdę szukam, czegoś do biegania po betonie (3 x w tyg. a docelowo mam nadzieję na maraton), wychodzi mi że mam lekką supinację i średnio wysokie sklepienie. Który z tych butów (a może jakiś inny) byłby w tej sytuacji najlepszy ?
            
			
									
									rozumiem, że nie ma zmiłuj i trzeba biegać częściej (chociaż nie koniecznie zawsze więcej).
I jeszcze kwestia sprzętowa: jak możnaby porównać Kayano z Creation czy Rider'em ? Te pierwsze jak czytam to "cushioned stability", a drugie to "cushion" ale może ktoś w oparciu o własne doświadczenia może powiedzieć coś więcej. A tak naprawdę szukam, czegoś do biegania po betonie (3 x w tyg. a docelowo mam nadzieję na maraton), wychodzi mi że mam lekką supinację i średnio wysokie sklepienie. Który z tych butów (a może jakiś inny) byłby w tej sytuacji najlepszy ?
Pawel
						- Murat
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 424
 - Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Lubin
 
Wydaje mi się,że mam stopę podobną do twojej.Biegam tylko po asfalcie,aktualnie 3 razy w tygodniu-16,20 i 30 km.Poprzednio używałem NB1021,a obecnie Mizuno Wave Creation /z allegro 
/Oba butki mają przyjemną amortyzację,ąle te ostatnie są jakby lżejsze,szybsze i bardziej przewiewne-lepiej sprawdzają się na dłuższych traskach.Dobre buty to dla mnie podstawowa sprawa,no moje kolana nie są niestety zbyt odporne 
.
Polecałbym zwłaszcza te Mizuno,za względu na cenę i walory,że tak się wyrażę "maratońskie".
Pozdrawiam!
            
			
									
									
						Polecałbym zwłaszcza te Mizuno,za względu na cenę i walory,że tak się wyrażę "maratońskie".
Pozdrawiam!
- Puman
 - Stary Wyga

 - Posty: 205
 - Rejestracja: 11 lip 2002, 20:08
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Gliwice
 
Ja też jestem supinatem biegającym głównie po twardych nawierzchniach.Quote: from Pawel17 on 9:24 pm on Mar. 20, 2004
Dzięki wszystkim,
rozumiem, że nie ma zmiłuj i trzeba biegać częściej (chociaż nie koniecznie zawsze więcej).
I jeszcze kwestia sprzętowa: jak możnaby porównać Kayano z Creation czy Rider'em ? Te pierwsze jak czytam to "cushioned stability", a drugie to "cushion" ale może ktoś w oparciu o własne doświadczenia może powiedzieć coś więcej. A tak naprawdę szukam, czegoś do biegania po betonie (3 x w tyg. a docelowo mam nadzieję na maraton), wychodzi mi że mam lekką supinację i średnio wysokie sklepienie. Który z tych butów (a może jakiś inny) byłby w tej sytuacji najlepszy ?
Biegam w Rider VI i gorąco je polecam, mają naprawdę rewelacyjną amortyzację
- meryt
 - Stary Wyga

 - Posty: 228
 - Rejestracja: 08 mar 2004, 22:26
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Olkusz
 
wystartuj przy najbliższej okazji na 10km abyś mógł lepiej poznać swój organizm,znając dokładnie wynik  można się zastanowić co dalej.Maraton w 4.15 w twoim wieku jest osiągalny a uważam ,że spotka Cię miłe zaskoczenie po solidnie przepracowanych sześci miesiącach.Powodzenia.
            
			
									
									grupa biegowa www biegajznami.pl
						

