Przebiec marathon to już coś
- crisder
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 04 sie 2003, 08:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
mam pytanko do Was drodzy biegacze. biegam regularnie od miesiąca. dzień treningu 2 dni przerwy. td. biegam głównie po lesie 7.7 km biegam truchtem. kupiłem sobie pulsometr ale nie potrafie jeszcze wykorzystac jego możliwości. mam 26 lat, ważę +-73kg. ten dystans pokonuje w 0:40:06 puls avg 163. czy nie jest to za szybkie tempo? zależy mi głównie na zbudowaniu wytrzymałości biegowej. chciałbym poczuć kiedyś magię maratonu, dlatego postanowiłem się szykować do niego. moze na wiosnę mi się uda. przebiec maraton to juz coś. odróżnia, mobilituje, obnaża słabości i dostarcza wrażeń i przyjaciół. czy biegając tym tempem mam szanse na maraton w okolicy 4h (wiosna 2004). czy może powinienem zmienić swój trening? jak narazie 15,4 km biegam 1:23:36(avg 163) po biegu bolą mnie nogi(mięśnie) ale następnego dnia jesem wstanie truchtać w strefie spalania tkanki tłuszczowej przez 30min. jak to oceniacie? nie znam się na bieganiu ale nie wiem dlaczego to wciąga - pasjonuje? pozdrawiam
Biegnąc pozostawiać wszystko w tyle!
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Biegasz za szybko i za dużo ważysz-chyba,że mierzysz 185 cm wzrostu. Proponuję biegać na I i II zakresie. W miarę zwiększania stażu zwiększać ilość II zakresu. Pamiętaj także o treningach zupełnie lużnych. Opartych na lekkim truchcie, na tętnie 130-137. Lepiej lekko dwa dni i dzień odpoczynku niż odwrotnie.
- crisder
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 04 sie 2003, 08:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
witam. z wagą to może i masz racje. niemniej BMI powinno wskazywać ze jet w normie. bardzo trudno biega sie wlono, chyba ,że musiałbym już isć. a to już nie bieganie - chyba jezeli bede biegał w zakresie 70-80% hrm (137 - 156) będzie to bardzo wolny trucht. nie wiem czy będzie trening wtedy efektywny.czy przygotuje mięśnie do dużego wysiłku? nie wiem też czy 7,7km w 40min to przyzwoity czas bo moim zdaniem nie jest najlepszy. czy wolniejsze bieganie spowoduje,że bede w stanie przebiec dłuższy dystans?
Biegnąc pozostawiać wszystko w tyle!
- caryca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 948
- Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: dania/warszawa
- Kontakt:
dlugi trucht przygotuje cie psychicznie na dlugi bieg, pomoze spalic zbedny balast. a co do czasu...hmmm to praca jest na dlugie miesiace i najpierw musisz troche sie przyzwyczaic do biegania a pozniej atakowac czas.
Na poczatku tez mialam duzo obiekcji ze ponizej 140 pulsu to juz nie bieg.... a po sprobowaniu, zmienilam kategorycznie zdanie i czasami lubie sie tak poslimaczyc... fajnie jest, bo mozna krajobraz poogladac
Na poczatku tez mialam duzo obiekcji ze ponizej 140 pulsu to juz nie bieg.... a po sprobowaniu, zmienilam kategorycznie zdanie i czasami lubie sie tak poslimaczyc... fajnie jest, bo mozna krajobraz poogladac
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Jeśli kazdy trening biegasz na średnim tetnie powyżej 160 to biegasz za szybko. tak najbardziej upraszczając to biegając wolniej (na niskim tetnie) a dłuższe odcinki budujesz wytrzymałość. I to powinna być baza i na początek jedyny cel, czyli przygotowanie do dystansu a czas pokonania go jest NIEISTOTNY. Aby całkiem nie uśpić organizmu dobre są przebieżki czyli pod koniec treningu pobieganie kilku odcinków np 100-200m w tempie zdecydowanie żywszym niż trening ale NIE NA MAXA! Po prostu biegniesz szybciej ale swobodnie, bez wkłądania w to wysiłku ale by było frajdą a potem bez zatrzymanai przechodzisz do truchtu aby tetno wróciło do spokoju i znów. I po przebieżkach jeszcze 1-3km spokojnie. A bieganie z wysokim tetnem wbrew pozorom nie buduje wytrzymałości a szybkość (przepraszam za tak koszmarne uproszczenie teorii).
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- awozni1
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 20 maja 2003, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Dokladnie, bardzo dobrze to opisał Pit. Biegasz za szybko. Jeżeli nudzi cie monotonny bieg to 1x w tygodniu rób sobie przebieżki. Ale na razie staraj się biegać wolniej. Gorąco zachęcam cię też do kupienia książki Pana Skarżyńskiego "Poradnik biegacza". Znajdziesz tam wiele cennych informacji o bieganiu, szczególnie jest to przydatne dla początkujących (sam się do nich zaliczam i przygotowywuje się do debiutu w maratonie w Poznaniu). Pozdrawiam. Adam.
[i]"biegnąc patrz przed siebie"[/i]
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Miesiąc biegania to nic. Pierwszy rok, że tak powiem, trzeba wyrzucić do kosza. Organizm musi się dotrzeć. Wszelkie sprawdziany, tempa, na razie nie mają znaczenia. Tętnomierz chyba Ci będzie tylko przeszkadzać. Pamiętaj, że to dopiero pierwszy miesiąc. Największym błędem byłoby przetrenowanie i/lub kontuzja.
Waga w bieganiu odgrywa pierszoplanową rolę. Dlatego jeśli ważysz za dużo, spróbuj zrzucić zbędne kilogramy. Najlepiej pomogą chyba rzeczywiście wolne, długie biegi. Ale bez przesady. Widzę, że 15km już biegasz, więc 20km powinno być max.
Jeszcze parę ważnych uwag, jeżeli start ma być na wiosnę 2004.
Zima jest kluczowa.
Koniecznie dobrze ją przepracuj. Nie ma że boli. No chyba, że jest poniżej -10. Ale np. nie unikaj głębokiego śniegu. Trudno się biega, ale się to potem opłaca. W zimie powinienneś natrzaskać najwięcej kilometrów, żeby potem w marcu wyluzować i przetrzeć się w paru startach na 10km i w 1/2 maratonie.
Pamiętaj o przeziębieniach. Po biegu od razu do domciu i łykać witaminki. Rób kilometry, ale nie przetrenuj się, bo wtedy też łatwo zachorować. Unikaj choroby jak ognia. Potem to rozkłada cały trening, a czasu po zimie masz niewiele (zakładam, że start w Dębnie lub we Wrocławiu). Możesz nie zdążyć "odpracować" choroby.
Generalnie ładnie Ci idzie. Ja po miesiącu ledwo co dawałem radę przebiec 10km.
Waga w bieganiu odgrywa pierszoplanową rolę. Dlatego jeśli ważysz za dużo, spróbuj zrzucić zbędne kilogramy. Najlepiej pomogą chyba rzeczywiście wolne, długie biegi. Ale bez przesady. Widzę, że 15km już biegasz, więc 20km powinno być max.
Jeszcze parę ważnych uwag, jeżeli start ma być na wiosnę 2004.
Zima jest kluczowa.
Koniecznie dobrze ją przepracuj. Nie ma że boli. No chyba, że jest poniżej -10. Ale np. nie unikaj głębokiego śniegu. Trudno się biega, ale się to potem opłaca. W zimie powinienneś natrzaskać najwięcej kilometrów, żeby potem w marcu wyluzować i przetrzeć się w paru startach na 10km i w 1/2 maratonie.
Pamiętaj o przeziębieniach. Po biegu od razu do domciu i łykać witaminki. Rób kilometry, ale nie przetrenuj się, bo wtedy też łatwo zachorować. Unikaj choroby jak ognia. Potem to rozkłada cały trening, a czasu po zimie masz niewiele (zakładam, że start w Dębnie lub we Wrocławiu). Możesz nie zdążyć "odpracować" choroby.
Generalnie ładnie Ci idzie. Ja po miesiącu ledwo co dawałem radę przebiec 10km.
- crisder
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 04 sie 2003, 08:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
dzieki, za porady. na początku powiem, to ze trenuje sztuki walki.nie chce się chwalić ani żalić ale myśle ze jakies przygotowanie ogólnorozwojowe juz posiadam. z wagą moge mieć problem bo wyglądam raczej na osiłka (170cm 73 kg ) niż na biegacza długodystansowego. biegacza chyba ze mnie nie bedzie, ale bardzo lubie biegac.szczególnie w wysokim sniegu.całą zimę (co niedziele w ramach walki z TV)przebiegałem w lesie,. dało mi to frajde olbrzymią, ale kiedy mój trener przebiegł w tym roku mataton, zaimponowal mi ogromnie. dlatego: zapał jest, buty do biegania są, fajna okolica też, tylko potrzebuje waszych porad. dzieki za propozycje lekturowe. ciekaw jestem, która pozycja jest lepsza- p.Skarzyńskiego czy Runners World? co o tym myslicie?
Biegnąc pozostawiać wszystko w tyle!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Bardziej podoba mi się książka Skarżyńskiego, ale w sumie warto przyczytać obydwie.
biegowa recydywa
- crisder
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 04 sie 2003, 08:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
witam. dzieki za wszystkie rady. wczoraj postanowiłem zwolnić tempo. było bardzo cieżko, coś na granicy truchtu z szybkim marszem. tentno spadło mi do sredniej 153. jednoczesnie wydłużyłem czas biegania do 2h13min. w ten sposób przeczłapałem ok20 km. na koniec treningu bolały mnie nogi. czy dobrze zrobiłem, że bieglem takim tempem taki dystans? przypominam , że celem jest maraton na wiosne. z góry dzieki za porady!
Biegnąc pozostawiać wszystko w tyle!
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Nie przejmuj się tętnem. Na początku mogą dziać się takie rzeczy, bo organizm nie jest przygotowany. Zdaje się, że joycat też miała takie problemy (prawda?).
Po takich 20km zrób koniecznie dwa dni przerwy. Jak czujesz, że jeszcze nie odpocząłeś to nawet trzeci dzień.
2:13 to już bardzo długi bieg jak na początkującego.
Na twoim miejscu nie biegałbym jeszcze tak długo (najwyżej 1:30).
Patrząc na Twoje postępy nie powinienneś mieć problemów z maratonem na wiosnę. Przygotowanie z innej dyscypliny sportu bardzo się liczy.
Poczekaj jeszcze miesiąc, dwa, zobaczysz jak wtedy będziesz biegał. Na razie to początek początku.
Po takich 20km zrób koniecznie dwa dni przerwy. Jak czujesz, że jeszcze nie odpocząłeś to nawet trzeci dzień.
2:13 to już bardzo długi bieg jak na początkującego.
Na twoim miejscu nie biegałbym jeszcze tak długo (najwyżej 1:30).
Patrząc na Twoje postępy nie powinienneś mieć problemów z maratonem na wiosnę. Przygotowanie z innej dyscypliny sportu bardzo się liczy.
Poczekaj jeszcze miesiąc, dwa, zobaczysz jak wtedy będziesz biegał. Na razie to początek początku.