Skarżyński - za i przeciw

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

21km10km pisze:Widzę że są tam treningi po 7 razy w tygodniu, śmiem wątpić czy ktoś pracujący da radę i się nie zajedzie? To wszystko w tej nowej książce.
Da radę i nie zajedzie się, wiele osób tak trenuje. A zajechać się można i biegając 5 razy w tyg. Inna sprawa, czy bieganie 7 razy w tyg. jest konieczne, ale na ten temat było już parę innych wątków.
Andrzej_ pisze:Gdy żona gotuje obiady i nie ma innych obowiązków to w czym problem?
A gdy to żona biega a mąż gotuje obiady?
New Balance but biegowy
Andrzej_
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 219
Rejestracja: 13 wrz 2006, 18:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zajeżdżanie mamy odfajkowane :-)
a czy bieganie 7x tydz. jest konieczne? Bieganie w ogóle nie jest konieczne, można wcale nie biegać, ale jesłi ktoś lubi, sprawia mu to fradę to czemu nie? Gdy pracowałem biegałem 6x po 17-stej a obiad jadłem około 19-stej bo sam gotowałem :-). tak że nie było łatwo, zwłaszcza w zimie.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Odpowiedź jest prosta: trzeba albo nie trzeba.
Jednemu będzie trzeba 5-6 razy, innemu 10. Jeden zrobi 1:15 przebiegiem, nie wiem - 100 km/tyg, a drugi będzie potrzebował 200.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

21km10km pisze:Przeglądam sobie plany treningowe JS do półmaratonu na czas 1:15. Dotychczas mam Pb 1:18, nabiegałem tyle biegając 5 razy w tygodniu w wieku 39 lat.(biegam od 3 lat) Robiłem srednio 300km/msc. Widzę że są tam treningi po 7 razy w tygodniu, śmiem wątpić czy ktoś pracujący da radę i się nie zajedzie? To wszystko w tej nowej książce.
Przeczytałem dwie książki Pana Skarżyńskiego m.in. Biegiem przez życie, po lekturze (obu) miałem wrażenie, że plany są przeładowane, zbyt intensywne. Myślę, że Skarżyński mógł kombinować w ten sposób: "Niech będzie dana grupka 100 amatorów, którzy np. chcą złamać 1:30 w półmaratonie. Nooo, jak zrobią ten mój plan, o tutaj, z tej książki, to 90% się to uda". No i to jest prawda.

Wyniki, które osiągałem (słabsze niż Twoje) również dowodziły tego, że plany Pana Skarżyńskiego są zdecydowanie na wyrost (przynajmniej dla utalentowanego lub średnioutalentowanego biegacza). Piszę o treningu typowo amatorskim.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Andrzej_ pisze:Zajeżdżanie mamy odfajkowane :-)
a czy bieganie 7x tydz. jest konieczne? Bieganie w ogóle nie jest konieczne, można wcale nie biegać, ale jesłi ktoś lubi, sprawia mu to fradę to czemu nie? Gdy pracowałem biegałem 6x po 17-stej a obiad jadłem około 19-stej bo sam gotowałem :-). tak że nie było łatwo, zwłaszcza w zimie.
Ale zgadza się, ja nie twierdze, że jest albo nie jest konieczne, raczej podważam - jak zwykle - opieranie się na schematach. Ja biegałam i 7 i 10 razy w tyg., więc da się, ale równie dobrze można biegać 4 czy 5 razy i też się zajechać albo nie zajechać się i mieć świetnie wyniki.
Jak napisał b@rto - każdy jest inny, każdy ma inne życie i każdemu co innego pasuje, co więcej - na różnych etapach życia może być też całkiem inaczej.
Andrzej_
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 219
Rejestracja: 13 wrz 2006, 18:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W ogóle przeglądając to forum nie mogę się nadziwić czemu ludzie przywiązują taką wagę do cyferek. Gdy czytam że ktoś biega od paru miesięcy i chce zrobić 45 min na 10km to ręce opadają. Po co mu te minuty? Zmiany w organizmie, oddech, serce, to zajmuje całe lata a postępy muszą być tak czy inaczej. Gdy zaczynałem biegać nie miałem dostępu do internetu, nie wiedziałem że coś trzeba zapisywać i przez rok biegałem nawet bez stopera, partzyłem na zegarek o której zaczynam bieg i o której kończę.
Do dziś zresztą nie lubię planów które coś mi narzucają, wolę biegać lepiej czy gorzej ale po swojemu.
mrasin
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 15 lis 2007, 12:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Andrzej_ pisze:W ogóle przeglądając to forum nie mogę się nadziwić czemu ludzie przywiązują taką wagę do cyferek. Gdy czytam że ktoś biega od paru miesięcy i chce zrobić 45 min na 10km to ręce opadają. Po co mu te minuty? Zmiany w organizmie, oddech, serce, to zajmuje całe lata a postępy muszą być tak czy inaczej. Gdy zaczynałem biegać nie miałem dostępu do internetu, nie wiedziałem że coś trzeba zapisywać i przez rok biegałem nawet bez stopera, partzyłem na zegarek o której zaczynam bieg i o której kończę.
Do dziś zresztą nie lubię planów które coś mi narzucają, wolę biegać lepiej czy gorzej ale po swojemu.
Kazdy ma inne cele i inne motywacje. Jeden czerpie przyjemonsc z samego biegu, inny chce schudnac a jeszcze inny chce osiagnac jakis wynik (nawet smieszny dla zaawansowanych biegaczy, nie wiem typu 10km w 1h), jego sprawa.
To ze dzis jest wiecej mozliwosci czerpania danych o biegu nie znaczy ze ktos zacznie z automatu biegac lepiej, ale jest sporo osob lubiacych analize danych i to im daje frajde (czasem moze wieksza od samego biegu). Czy to źle? Wg mnie kazda motywacja do wyjscia do biegania jest dobra. Czasem ok, zbyt ambitne podejscie moze prowadzic do kontuzji, ale do tego nie potrzeba "cyferek".
always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Andrzej_ pisze:W ogóle przeglądając to forum nie mogę się nadziwić czemu ludzie przywiązują taką wagę do cyferek. Gdy czytam że ktoś biega od paru miesięcy i chce zrobić 45 min na 10km to ręce opadają. Po co mu te minuty?
Nie oceniaj innych swoja miara. Jedni chca tylko podreptac i ciag do rywalizacji jest im obcy,
a inni napedzaja sie rywalizacja, czy to z innymi czy samym soba.
Zmiany w organizmie, oddech, serce, to zajmuje całe lata a postępy muszą być tak czy inaczej. Gdy zaczynałem biegać nie miałem dostępu do internetu, nie wiedziałem że coś trzeba zapisywać i przez rok biegałem nawet bez stopera, partzyłem na zegarek o której zaczynam bieg i o której kończę.
Do dziś zresztą nie lubię planów które coś mi narzucają, wolę biegać lepiej czy gorzej ale po swojemu.
No i? Chcesz powiedziec, ze Twoja droga jest obiektywnie najlepsza dla wszystkich? Nie chcesz? To dobrze.
Andrzej_
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 219
Rejestracja: 13 wrz 2006, 18:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moja droga może nie jest najlepsza nawet dla mnie bo pewnie gdybym trzymał się jakiś planów to biegałbym lepiej. Ale tak jak jest to przynajmniej nie mam wątpliwości ile km mam robić, jakim tempem itp czyli cały ten kłopot z głowy.
Co byś Sikor doradził temu który po 3 mies. biegania chce poprawiać się o tyle a tyle minut?
Wywal te wszystkie Garminy, pulsometry, biegaj po prostu.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Andrzej_ pisze:Co byś Sikor doradził temu który po 3 mies. biegania chce poprawiać się o tyle a tyle minut?
Wywal te wszystkie Garminy, pulsometry, biegaj po prostu.
Nie odpowiadaj prosze za mnie.
Przede wszystkim bym nie generalizowal, o czym wspomnialem juz w poprzednim poscie.
Rozni ludzie, rozne oczekiwania, rozne metody, rozne efekty.
Awatar użytkownika
przemekEm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 855
Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Tak wcinając się do dyskusji, gdyby nie mierzenie czasu, chęć poprawienia się, walka o to żeby być coraz lepszym, to po miesiącu moje bieganie by się skończyło. A tak od początku biegania mierzę, patrzę w statystyki, analizuję, zastanawiam się jak biegać szybciej i sprawniej i od roku biegam regularnie. Na dodatek nigdy by mi nie przyszło do głowy robić sobie test na 1km, milę czy 400m, a teraz wiem, że bieg na takim dystansie, gdy rozbujam porządnie nogi daje mi największą frajdę.
Awatar użytkownika
jorge.martinez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: 2:57:27
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Próbując wrócić do tematu wątku. Zejście z 1:18 w PM do 1:15 to jednak nie spacerek. Jeśli środki z 1:18 przynoszą dalszy progres, to może wystarczy to dostosować i nie szukać nowych planów? Ostatecznie w wieku 40 lat to kluczowe jest optymalne wykorzystanie czasu i dzielenie go o wiele precyzyjniej na prace i regenerację.

Nie znam metod Skarżyńskiego, ale domyślam się, że rozpisuje on treningi pod zakładany czas docelowy. Trzeba pamiętać, że plan np. 10km w 40 minut to nie magiczna pigułka, która połknięta zadziała na każdy organizm w ten sam sposób.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
ODPOWIEDZ