100 km przed maratonem
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Kochane forum, mam problem...
Zastanawiam się nad startem w kolejnym Harpaganie (marszobieg na orientację, 100 km w 24 godziny). Ze względów towarzyskich i duży sentyment do imprezy, o której do czasu feralnej ostatniej edycji w Pucku (szczegółowe bluzgi m.in. na Forum Ultra) zawsze bardzo ciepło się wyrażałem. Mam wszakoż nadzieję, że chłopaki po Pucku staną na uszach, żeby nie dać ciała, poza tym zawody będą obchodzić srebrny jubileusz. Ale zaczynam zbaczać z tematu...
Otóż dwa tygodnie po jest maraton krakowski, pod kątem którego ustawiłem sobie całą biegową zimę. No właśnie... Czy start w Harpaganie (w moim przypadku raczej marsz niż bieg, trochę truchtania - z górki czy dla rozluźnienia mięśni) będzie dużą głupotą? Akurat w tym czasie plan każe mi zrobić 32 km wybiegania...
(Edited by krzycho at 1:34 pm on Mar. 26, 2003)
Zastanawiam się nad startem w kolejnym Harpaganie (marszobieg na orientację, 100 km w 24 godziny). Ze względów towarzyskich i duży sentyment do imprezy, o której do czasu feralnej ostatniej edycji w Pucku (szczegółowe bluzgi m.in. na Forum Ultra) zawsze bardzo ciepło się wyrażałem. Mam wszakoż nadzieję, że chłopaki po Pucku staną na uszach, żeby nie dać ciała, poza tym zawody będą obchodzić srebrny jubileusz. Ale zaczynam zbaczać z tematu...
Otóż dwa tygodnie po jest maraton krakowski, pod kątem którego ustawiłem sobie całą biegową zimę. No właśnie... Czy start w Harpaganie (w moim przypadku raczej marsz niż bieg, trochę truchtania - z górki czy dla rozluźnienia mięśni) będzie dużą głupotą? Akurat w tym czasie plan każe mi zrobić 32 km wybiegania...
(Edited by krzycho at 1:34 pm on Mar. 26, 2003)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Całkiem niefachowo to bym powiedział, że jeśli nie zamierzasz się specjalnie zarżnąć to to nie przeszkadza. Pod jednym warunkiem: w jakim stanie spodziewasz się, że będą Twoje stopy po 100km? Dla mnie to jest problem głowny bo w 2 tygodnie po rajdzie na 100km jeśli się nie robiło go na maksa mozna dojsć do siebie i nawet własnie być w fazie takiej superkompensacji na maraton. Tak że według mnie głowny problem jest w butach:). No i jeszcze czy jesteś pewien, ze nie poniosą Cię emocje i że potrafisz potraktować tę stówę ulgowo.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Tego sie własnie bojęQuote: from Pit on 2:03 pm on Mar. 26, 2003
No i jeszcze czy jesteś pewien, ze nie poniosą Cię emocje i że potrafisz potraktować tę stówę ulgowo.
Niby ulgowo i na pół gwizdka, a wystarczy widok ładnej sędziny i nóżki od razu zaczną szybciej przebierać. O stopy się nie obawiam.
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Punkty będą obsadzone. Zwłaszcza że po raz pierwszy do rejestracji zawodników będą używane chipy SportIdent (piesi - opcjonalnie, rowerzyści - obowiązkowo). Ktoś musi tych maszynek przecie pilnować...
To co, Kiniak? Spotkamy się w Elblągu???
To co, Kiniak? Spotkamy się w Elblągu???
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Pytanie jak bardzo chcesz pogrzać w Krakowie..jeśli się przygotowujesz docelowo na Kraków to ja bym nie ryzykował ze względu na stopy..ale kto wie może właśnie to by dodało siły takie przetarcie..choć wolałbym np miesiąc przed maratonem, 2 tyg to już strach-obawa.. Ale ekspertem nie jestem...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- Bartek Sz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1114
- Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza
Krzycho wiem że jesteś killerem ale 100km nawet marszo truchtem to na prawdę spory wysiłek. Jeżeli szykujesz się na Kraków i tam chcesz pobiec na miarę swoich możliwości to ta setka może Ci trochę zaszkodzić. Ja po setce miałem takie obrzydzenie do biegania że nikt by mnie od razu nie namówił na maraton. Uważam, że za mało czasu jest pomiędzy tymi imprezami. Zresztą to tylko moje zdanie. Sam podejmiesz decyzje. Życzę powodzenia.
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Setka na orientację to faktycznie wysiłek konkretny, ale trochę inny niż maraton: dużo mniej intensywny, za to znacznie dłuższy. Samego biegania w sumie nie bedzie chyba więcej niż 15-20 km. Setki marszobiegowe na koncie już mam, maratonu żadnego. Stąd pytanie.
PS. A Killer jest tylko jeden, znaczy jedna...
(Edited by krzycho at 3:12 pm on Mar. 26, 2003)
PS. A Killer jest tylko jeden, znaczy jedna...
(Edited by krzycho at 3:12 pm on Mar. 26, 2003)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
krzycho!
No ja z kolei jadę od tylca. Czyli Dębno i w dwa tygodnie po Harpagan (z tym, że raczej rower). To chyba bezpieczniejsza kolejność.
Co się tyczy Twojego pytania, to w gruncie rzeczy zależy oczywiście od tego jakim jesteś osobnikiem. Znam paru wyjadaczy orientalistów, którzy poradzili by sobie z tym problemem. Czy Ty, nie wiem na pewno, ale raczej powinno się Tobie udać, no wiesz jak to jest po rajdach. Mnie widziałeś w GOSIRze. Jak dla mnie 2 tygodnie to tak na styku. Określam, że u mnie H siedzi w kościach 2 tygodnie, maraton ponad miesiąc. Wiem, że chciałbyś uchwycić dwie sroki za ogon, ale musisz brać pod uwagę ryzyko kontuzji. Wiem, że bardzo byś chciał wystartować w Krakowie, ale musisz wziąc pod uwagę ryzyko kontuzji, złaszcza, że wzniesienie elbląskie da nam pewnie w d**e. Powinno się udać, ale to Ty musisz podjąć decyzję. Są inne maratony w Polsce, nic się nie stanie (chyba) jeśli się nie będziesz czuł na siłach. Bierz się za setkę, a co bedzie potem zobaczysz sam. Chyba mamy obaj ambitne plany...
Pozdrawiam.
No ja z kolei jadę od tylca. Czyli Dębno i w dwa tygodnie po Harpagan (z tym, że raczej rower). To chyba bezpieczniejsza kolejność.
Co się tyczy Twojego pytania, to w gruncie rzeczy zależy oczywiście od tego jakim jesteś osobnikiem. Znam paru wyjadaczy orientalistów, którzy poradzili by sobie z tym problemem. Czy Ty, nie wiem na pewno, ale raczej powinno się Tobie udać, no wiesz jak to jest po rajdach. Mnie widziałeś w GOSIRze. Jak dla mnie 2 tygodnie to tak na styku. Określam, że u mnie H siedzi w kościach 2 tygodnie, maraton ponad miesiąc. Wiem, że chciałbyś uchwycić dwie sroki za ogon, ale musisz brać pod uwagę ryzyko kontuzji. Wiem, że bardzo byś chciał wystartować w Krakowie, ale musisz wziąc pod uwagę ryzyko kontuzji, złaszcza, że wzniesienie elbląskie da nam pewnie w d**e. Powinno się udać, ale to Ty musisz podjąć decyzję. Są inne maratony w Polsce, nic się nie stanie (chyba) jeśli się nie będziesz czuł na siłach. Bierz się za setkę, a co bedzie potem zobaczysz sam. Chyba mamy obaj ambitne plany...
Pozdrawiam.
- spider1
- Wyga
- Posty: 88
- Rejestracja: 28 lut 2003, 12:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
krzycho,
olej harpagana, szkoda pradu. tylko czystosc stylu, czyli klasyczny dystansik maratonu.
zrob sobie te 32, chociaz ja bym lekko zbastowal, moze 27 a potem juz tapering i w krakowie daj czadu. rajd po lesie zostaw sobie na jesien.
a kiedy ten krakow, tak dla przypomnienia?
bede kibicowal
olej harpagana, szkoda pradu. tylko czystosc stylu, czyli klasyczny dystansik maratonu.
zrob sobie te 32, chociaz ja bym lekko zbastowal, moze 27 a potem juz tapering i w krakowie daj czadu. rajd po lesie zostaw sobie na jesien.
a kiedy ten krakow, tak dla przypomnienia?
bede kibicowal
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Krzycho,
przemyślałam sprawę H i mam taka propozycję:
umówmy się na jesień.
Ty spokojnie trzaśniesz maraton a ja 1 edycję ligi BB.
Ok?
przemyślałam sprawę H i mam taka propozycję:
umówmy się na jesień.
Ty spokojnie trzaśniesz maraton a ja 1 edycję ligi BB.
Ok?
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
[spider1] Nic z tego. Do jesieni kalendarzyk przewiduje jeszcze kilka innych zawodów w krzakach. A maraton to w sumie takie nudne dreptanie po asfalcie, po wytaśmowanej trasie Widze że Szanowny Pan nie tylko w skałkach jest zwolennikiem Czystej Formy...
[kazig] chyba dobrze mówicie Panie Wójcie...
(Edited by krzycho at 9:02 am on Mar. 27, 2003)
[kazig] chyba dobrze mówicie Panie Wójcie...
(Edited by krzycho at 9:02 am on Mar. 27, 2003)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k