Jakiś czas temu dostałem kilka wskazówek jak mogę się próbować przygotować do maratonu. Odpuściłem trenningi typu kto pierwszy ten lepszy. Stosowaliśmy z kolegą niedzielne wybieganie( doszliśmy do 26 km ok.2,5 h) oraz w tygodniu 2 x ok. 11km i 1xtrucht +wieloskoki+skiping+przyspieszenia.Tylko, że spotkała mnie mała niespodzianka, oprócz 2 przeźiębień które wykończyłem biegiem, wychodząc na 11 km w piątek poczujem ból w kolanie tak jakby niechciało wskoczyć na swoje miejsce. Moje niezdrowe ambicje spowodowały że przebiegłem z bólem. Wynik tydzień przerwy i wizyta u masażysty. Powoli zaczynam znowu, dzisiaj ok.9 km tylko z b.lekkim bólem

- ale jestę szczęśliwy.
Czas ucieka, ja nie odpuszam przygotowań. Zmieniło się tylko jedno decyzje o starcie podejmę w ostatnim tygodniu. Strach mi podpowiedział że są jeszcze inne maratony.
A teraz prośba:
1. Proszę o korektę do terningu (tak jak bym się przygotowywał do Dębna)
2. Czy jest w późniejszym czasie w pobliżu Zielonej Góry maraton.