airda pisze:No wlasnie, praca nad tempem nie stanowi klucza, jak wynika z powyzszych. A jednak wystarczy wejsc na watek 'najfajniejsze treningi' i wiekszosc postow krazy wokol tempa.
Tempo tempu nie równe. Każdy bieg wykonywany jest w jakimś tempie czy to będzie bieg regeneracyjny czy bieg na zawodach. Zauważ, że bieg regeneracyjny, który nie jest żadnym bodźcem treningowym a raczej formą odnowy biologicznej też wykonujesz w jakimś tempie. Sądzę że o takim rozumieniu tempa czyli prędkości myślałaś pisząc posta. Jeszcze inną sprawą jest szybkość jako cecha motoryczna tej nie można mieszać z prędkością choć stanowi jej składową obok takich jak koordynacja, gibkość czy siła. W wypadku kształtowania szybkości pracujesz głównie nad doskonaleniem układu nerwowego i jego współpracy z układem mięśniowym (ruchliwość procesów nerwowych, koordynacja i kurczliwość włókien mięśniowych). Nad szybkością trzeba pracować w sposób ciągły niekoniecznie podczas biegu ale na przykład w formie zabaw czy ćwiczeń na sali czy siłowni co urozmaici nam samo bieganie i pozwoli na pełniejszy rozwój tej cechy.
Tempo o którym pisze MichalJ jest jedną z metod treningowych jest to trening powtórzeniowy czyli bieganie kilku odcinków z prędkością startową lub ponad startową na określonej przerwie wypoczynkowej (np. w maratonie 4x5km w tempie 103% prędkości startowej na 7 minutowej przerwie) lub trening ciągły z prędkością około startową (np. 12km w tempie docelowym). Celem tego treningu jest wywołanie adaptacji organizmu do z góry założonego obciążenia czyli sprostania jakimś obiektywnym wymaganiom. Charakterystyczne w takim treningu jest to, że jeżeli mam założenia pobiec w tempie np. maraton w 4min/km i nie jestem w stanie sprostać zadaniu (utrzymać stałego tempa) w biegu 4x5km po 3.52/km to przerywam to zadanie i albo wykonuje je w momencie pełniejszej gotowości organizmu albo koryguje plany treningowe i ustalam tempo docelowego biegu na 4.05. Inaczej tempo można rozumieć jako zdolność do utrzymania prędkości startowej na danym dystansie (specyficznej wytrzymałości szybkościowej?).
W przypadku osoby początkującej, ale odnosi się to też do osób zaawansowanych we wczesnym okresie przygotowawczym, chodzi o reakcję organizmu na bodziec treningowy a ta będzie dla każdego organizmu inna po zastosowaniu bodźca o określonej sile (np. grupa biegaczy biegnie 10km w tempie 5min/km dla jednego będzie to tempo regeneracyjne a dla innego górna granica jego możliwości na tym dystansie.) nawet dla tej samej osoby to samo obciążenie treningowe np. bieg w tempie 5min/km będzie subiektywnie różnie odbierane w zależności od stanu psycho-fizycznego trenującego. Wniosek jest taki skup się na reakcji Twojego organizmu . Biegaj w tempie komfortowym- co wcale nie musi oznaczać wolnego biegu. W momencie kiedy czujesz zmęczenie biegaj w tempie regeneracyjnym zawsze ciut wolniej niż Ci się wydaje że to jest naprawdę wolny bieg. Regeneracja to tylko forma masażu nie spowoduje że będziesz lepiej wytrenowana ale masz szanse być lepiej przygotowana do następnego biegu kształtującego twoją wydolność. Nic nie stoi na przeszkodzie żebyś biegała po dobrze wymierzonej pętli i zapisywała prędkości bieganych odcinków. Będziesz wiedziała na jakich prędkościach biegasz swoje treningi. Nie biegaj w kieracie planów treningowych a raczej powodowana wewnętrzną potrzebą ruchu. Nie ograniczaj się do samego biegu ale wzmacniaj organizm codzienną gimnastyką
http://www.mastertheshift.com/masters/s ... ideoID=as1. Tempo jako metodę treningową wprowadzisz mniej więcej w takim okresie jak pisał MichalJ jak będziesz miała zamiar przebiec jakiś dystans w z góry zaplanowanym czasie.
airda pisze:Zatem praca nad tempem, to czas tylko przedstartowy? W calorocznym planie treningowym nie powinno byc poza okresem przedstartowym jednostek nastawionych na trenowanie tempa/predkosci?
Praca nad prędkością (szczególnie rozumianą nie jako prędkością w sensie mechanicznym a szybkością jako cechą motoryczną) w świetle powyższego wywodu nie jest tożsama z pracą nad tempem to są dwie zupełnie różne sprawy. Dla początkującego odpowienia będzie zabawa biegowa (fartlek) do kształtowania prędkości czyli bieg zmienny w terenie najlepiej urozmaiconym pokonywany z prędkosciami zależnymi od napotykanych warunków terenowych i fantazji biegacza ze sporą modulacją od wolniutkich truchcików po krótkie ale żwawe przyspieszenia o zróżnicowanym czasie trwania poprzedzielane odcinkami marszu lub biegu w zależności od samopoczucia. Takie biegi mogą być stałym elementem twojej aktywności i z pewnością przyniosą szybkie efekty a przy okazji stanowić będą ochronę przed zmęczeniem wywoływanym przez monotonne biegi w jedym stale powtarzanym tempie (zabijającym zresztą prędkość przez kształtowanie nawyku ruchowego). Tu rozpoczyna się przestrzeń teoretycznego sporu

pomiędzy zwolennikami treningu gdzie obciążenia są dozowane w oparciu o subiektywne odczucia zawodnika czy inaczej odpowiedz organizmu na bodziec treningowy (bieg na samopoczucie, w oparciu o pulsometr) a zwolennikami biegania na obiektywnie stawiane wymagania czyli tempa i dystanse dostosowane pod z góry określony wynik (np. bieganie według tabel McMillana czy Danielsa) prawdopodobnie należy w różnych okresach treningowych łączyć oba podejścia dla uzyskania najlepszych rezultatów.
A jednak twoje pytanie dotyka samych fundamentów.
Przepraszam za rozwlekły i mało odkrywczy wywód oraz za wywołanie ewentualnego mętliku poznawczego

Mam nadzieję że inni zabiorą głos i sprawę dodatkowo naświetlą.
Pozdrawiam
gucio
Nie, dziekuje nie chce rozmawiac o tescie Zoladzia.