U mnie zaczęło się zeszłej jesieni od wagi - to był główny impuls (i do dziś gdzieś tam się przewija 180 cm/ 72 kg), potem strasznie to wszystko polubiłem, a potem wraz z pierwszym startem na 10km w Biegu Powstania Warszawskiego polubiłem jeszcze ten aspekt ścigania się na zawodach (a po 345 miejscu w NHR uwierzyłem, że mój trening jest mocarny). Teraz cel jest jeden: maraton na wiosnę. I jestem w kropce, co zaznaczyć

Wagę, to że lubię, czy to, że chcę pobiec
